Reguły o skrupułach św. Ignacego Loyoli

Paweł Kowalski SJ

[Autor: o. Wacław Królikowski SJ]
Reguły o skrupułach na tle Ćwiczeń duchowych
 
Reguły o skrupułach (por. ĆD 345-351) są „niezbędnym uzupełnieniem Reguł o rozeznawaniu duchów pierwszego tygodnia Ćwiczeń duchowych”[1]. Bezpośrednio nawiązują do treści pierwszego tygodnia Ćwiczeń, ale dotyczą też dalszych etapów rozwoju duchowego, na których rekolektant coraz bardziej „poznaje samego siebie i sposób działania złego ducha”[2]. Reguły o rozeznawaniu duchów św. Ignacego dotyczą rozpoznania pomiędzy pożądliwościami ciała a pragnieniami ducha. Uczą nas rozpoznawania podstępów złego ducha i podejmowania decyzji zgodnych z wolą Bożą. Natomiast Reguły o skrupułach, choć dotyczą podobnej rzeczywistości, to jednak bardziej odnoszą się do świadomości grzechu i równowagi moralnej. Obydwa te dokumenty wzajemnie się uzupełniają. Przerażająca rzeczywistość grzechu, o którym rekolektant rozważa szczególnie w pierwszym tygodniu Ćwiczeń duchowych, nie może być lekceważona, ale też nie może być przeakcentowana, gdyż Bóg, Najwyższe Dobro, zwycięża zło. Miłosierny Bóg jest większy od jakiegokolwiek grzechu.

Reguły o skrupułach zawierają w sobie wiele aspektów psychologicznych. Jednak bezpośrednio dotyczą przeżyć religijno-moralnych, których doświadcza wiele osób, zwłaszcza po nawróceniu, czyli na początku drogi rozwoju duchowego, związanej z etapem duchowego oczyszczenia. Prawdziwa dojrzałość moralna jest rzeczywistością o wiele głębszą aniżeli równowaga psychiczna. Wyrasta bowiem z osobistego przeżycia spotkania grzesznika z bezgranicznie miłosiernym Bogiem. Droga dojrzewania moralnego prowadzi od własnej sprawiedliwości do miłosiernej sprawiedliwości Boga. Jednak etap prawdziwej dojrzałości moralnej mogą poprzedzać różne przeżycia, zarówno na płaszczyźnie moralnej, jak i psychicznej, takie jak: rozmyta świadomość popełnionego grzechu, woluntaryzm połączony z purytanizmem, nadmierna potrzeba niezależności połączona z silnymi tendencjami narcystycznymi, skupiającymi na własnych możliwościach i popychająca do „ pragnienia absolutnej czystości moralnej” czy perfekcjonizmu[3].

Dlatego Reguły o skrupułach dotyczą szczególnie czasu bezpośrednio następującego po nawróceniu; „związane są z procesem oczyszczenia duchowego oraz uporządkowania moralnego, dokonującego się na czterech poziomach: właściwego sądu, paraliżującej emocjonalności, charakteru (dusza gruboskórna albo nadwrażliwa) i zaufania wobec Boga”[4].

 
Tytuł, historia powstania i podział Reguł o skrupułach

Reguły o skrupułach to potoczna nazwa tłumaczenia tego dokumentu na język polski. Według hiszpańskiego Autografu Ćwiczeń mowa jest nie tyle o regułach (las reglas), ile o uwagach (las notas): „Para sentir y entender escrúpulos y suasiones de nuestro enemigo aiudan las notas siguientes”[5]. Mieczysław Bednarz SJ przetłumaczył ten tytuł na język polski jako: „[Reguły o skrupułach]. Uwagi pomocne do [właściwego] odczuwania i oceniania skrupułów i poduszczeń naszego nieprzyjaciela” (ĆD 345)[6]. Dlaczego św. Ignacy używa w tytule słowa „uwagi”, a nie „reguły”, jak na przykład w Regułach o rozeznawaniu duchów, czy w Regułach o trzymaniu z Kościołem? Św. Ignacy nie używa w tytule tego dokumentu słowa „reguły”, ponieważ w sensie ścisłym są to nie tyle reguły czy normy, ile proste uwagi dotyczące skrupułów. Na przykład dwie pierwsze uwagi choć stanowią bardzo cenne obserwacje, nie posiadają charakteru normatywnego. Jednak w dokumencie na temat skrupułów znajdziemy też takie uwagi, jak na przykład uwagi piąta i szósta, które są prawdziwymi regułami, bardzo precyzyjnymi i użytecznymi. Dlatego użycie w polskim tłumaczeniu nie tylko słowa „uwagi”, ale także „reguły” jest uzasadnione.

Reguły o skrupułach ukazały się po raz pierwszy najprawdopodobniej we Włoszech, w tak zwanej Versio Prima, czyli w pierwszym tłumaczeniu Autografu na język łaciński (wydanym w 1541 i 1547 roku). Zostały dołączone do książeczki Ćwiczeń pomiędzy 1539 a 1541 rokiem[7]. Rzeczywistość, którą św. Ignacy opisuje w Regułach o skrupułach, przeżył już w Manresie, w 1522 roku. Czytamy o tym w Autobiografii (por. OP 22-25). Treści Reguł o skrupułach uzupełniają nie tylko przeżycia św. Ignacego z pobytu w Manresie, ale także jego dwa listy. Pierwszy, napisany do siostry Teresy Rejadell, 18 czerwca 1536 roku[8], a drugi napisany przez Ignacego miesiąc przed śmiercią do Walentego Marína SJ, 24 czerwca 1556 roku[9].

Całe Reguły o skrupułach, składające się z sześciu uwag, możemy podzielić na trzy części. Pierwszą stanowią trzy pierwsze uwagi (por. ĆD 346-348) – dotyczą one natury prawdziwego skrupułu. Druga część to kolejne dwie uwagi (por. ĆD 349-350), w których św. Ignacy podaje praktyczne wskazania, jak postępować w sytuacji, gdy ktoś ma sumienie zbyt szerokie i niewrażliwe albo zbyt wąskie i przesadnie delikatne. Do trzeciej części należy ostatnia uwaga (por. ĆD 351) na temat zaufania, jakie powinniśmy złożyć w Bogu, któremu chcemy służyć w Kościele.


Analiza Reguł o skrupułach

Natura prawdziwego skrupułu

Pierwsze trzy uwagi dotyczą natury prawdziwego skrupułu w odniesieniu do błędnego osądu. Na początku drogi nawrócenia osoba nie potrafi jeszcze jasno rozróżnić pomiędzy grzechem, fałszywym osądem moralnym czy prawdziwym skrupułem. Nie posiada jeszcze odpowiednich kwalifikacji duchowych do odróżnienia sumienia delikatnego od sumienia niewrażliwego.

 
Uwaga pierwsza – błędny sąd

Św. Ignacy wyjaśnia w pierwszej uwadze, że „pospolicie skrupułem nazywa się to, co pochodzi od naszego własnego sądu i od naszej wolności, a mianowicie, kiedy ja sam w sposób wolny sądzę, że jest grzechem to, co nie jest grzechem; np. gdy ktoś nastąpiwszy przypadkiem na źdźbła słomy [ułożone] w formie krzyża sądzi własnym swym sądem, że zgrzeszył. Otóż to jest po prostu błędny sąd[10], a nie skrupuł w ścisłym tego słowa znaczeniu” (ĆD 346).

Św. Ignacy we wspomnianym liście do siostry Rejadell dodaje, że nieprzyjaciel „jeżeli znajdzie kogoś o sumieniu szerokim, przepuszczającym grzechy bez zastanawiania się nad ich ciężkością, wtedy stara się zrobić wszystko, by człowiek ten uważał grzech lekki za nic znaczącą drobnostkę, by grzech ciężki uważał za lekki, by wreszcie nawet bardzo ciężkie grzechy nie miały dlań wielkiego znaczenia. […] Jeżeli natomiast znajdzie kogoś o sumieniu delikatnym – co nie jest żadnym brakiem – i gdy zobaczy, że osoba ta unika nie tylko grzechów ciężkich, lecz również lekkich – co nie leży w mocy wszystkich ludzi – a ponadto gdy wystrzega się nawet pozorów najlżejszego grzechu, niedoskonałości i uchybienia, wtedy nieprzyjaciel stara się usidlić takie sumienie, wmawiając mu grzech tam, gdzie go nie ma, uchybienie wtedy, gdy czyn jest doskonały, a wszystko w tym celu, by nas przygnębić i wprowadzić w duszę zamieszanie”[11].

Wielkim zagrożeniem dla życia duchowego jest subiektywne przekonanie, że coś jest grzechem, podczas gdy tak naprawdę grzechem nie jest. Niebezpieczeństwo błędnego sądu polega na tym, że osłabia zdolność rozpoznania grzechu rzeczywiście popełnionego. Na takiej błędnej podstawie buduje się wówczas – tak indywidualnie, jak i społecznie – fałszywe normy moralne i społeczne, a tym samym zaniedbuje się normy życia w prawdzie, pokoju i miłości. Ponieważ błędny sąd uniemożliwia człowiekowi zakorzenienie się w miłości Bożej, dlatego – jak podkreśla św. Ignacy – „należy go z gruntu odrzucić” (ĆD 347).

 
Uwaga druga – prawdziwy skrupuł

Skrupuł nie jest tym samym co strapienie, nie jest też błędnym sądem lub też wynikiem sumienia delikatnego, czy niewrażliwego. Skrupuł to stan, który osoby przeżywają po czasie skruchy. Dotyczy on przeżyć z przeszłości. To niepokój oraz wątpliwości pełne lęku i skupienia na sobie, czy się grzech popełniło, czy nie. Dlatego św. Ignacy w uwadze drugiej wyjaśnia: „Kiedym nastąpił (przypadkiem) na taki krzyż (ułożony ze źdźbła słomy) lub kiedym pomyślał albo uczynił coś innego, przychodzi mi z zewnątrz myśl, żem zgrzeszył; a z drugiej znów strony wydaje mi się, żem nie zgrzeszył. Czuję się tym zaniepokojony, bo równocześnie i wątpię [czy był grzech], i nie wątpię. I to jest właściwy skrupuł i pokusa, którą mi podsuwa nieprzyjaciel” (ĆD 347).

Św. Ignacy doświadczał prawdziwych skrupułów zarówno w Manresie, jak i w Barcelonie. W Manresie, jak sam wyznaje, „przyszło mu wiele cierpieć z powodu skrupułów. Bo chociaż swą spowiedź generalną w Montserracie odbył z wielką starannością i w całości na piśmie, […] niemniej zdawało mu się niekiedy, że nie wyznał pewnych rzeczy i to go bardzo dręczyło. I chociaż znów się z tego spowiadał, nie czuł się zadowolony. […] Wiedział dobrze, że te skrupuły były dlań szkodliwe i że byłoby dobrze pozbyć się ich, ale nie mógł się z nimi uporać” (OP 22).

W Barcelonie, kiedy przygotowywał się do pielgrzymki do Ziemi Świętej, „pragnął wsiąść na okręt nie tylko sam, bez towarzysza, ale nawet bez żadnego zaopatrzenia”, ponieważ „zaufanie i przywiązanie, i nadzieję chciał mieć tylko w samym Bogu. […] Uzyskał od pewnego właściciela okrętu obietnicę darmowego przejazdu, ponieważ nie miał pieniędzy, ale pod tym warunkiem, że przyniesie z sobą na okręt pewną ilość sucharów jako swą żywność; w przeciwnym razie za nic w świecie nie przyjmie go na okręt. Kiedy więc chciał kupić sucharów, naszły go wielkie skrupuły: To taka jest twoja ufność i wiara pokładana w Bogu, że On cię nie zawiedzie? itd. I z taką siłą uderzyły nań te skrupuły, że bardzo był udręczony” (OP 35-36). W liście do siostry Rejadell św. Ignacy podkreśla, że zły duch „chociaż po wielu usiłowaniach nie może doprowadzić do grzechu i nie ma nadziei na osiągnięcie kiedyś swego celu, to jednak osiąga przynajmniej tyle, że jest przyczyną udręki sumienia”[12].

Prawdziwe skrupuły zazwyczaj występują na początku nawrócenia, kiedy to zrywając z grzechem i pragnąc żyć w uległości Duchowi Świętemu, nie potrafimy jeszcze jasno rozeznać pomiędzy grzechem a sumieniem delikatnym. Prawdziwe skrupuły „pochodzą z zewnątrz, czyli spoza naszego właściwego sądu i wewnętrznej wolności i mają pozory dobra”[13]. Św. Ignacy, przy okazji omawiania rachunku sumienia ogólnego, podkreśla, że „są w nas trzy rodzaje myśli, a mianowicie jedna myśl moja, tj. powstająca z mojej tylko wolności i woli, dwie zaś inne przychodzą do mnie z zewnątrz, jedna od ducha dobrego, druga od ducha złego” (ĆD 32).

Skrupuły mogą mieć swoją przyczynę naturalną, psychologiczną związaną z chorą psychiką czy natręctwami myślowymi – wtedy potrzebna jest psychoterapia, albo też mogą być wywoływane przez działanie złego ducha, jak mówi św. Ignacy: „skrupuł i pokusa, którą mi podsuwa nieprzyjaciel” – wtedy potrzebne jest rzetelne kierownictwo duchowe[14]. Prawdziwe skrupuły związane są z takimi przeżyciami, jak: „niepokój, udręczenie, szarpiąca troska i obawa, to wszystko odczuwamy w sobie, ale nie jest to w pełni nasze, nie chcemy tego, nie chcemy sami siebie dręczyć, pragniemy spokoju; tymczasem coś, co nas dręczy, narzuca się nam i musimy się z tym borykać. W tym znaczeniu są to myśli z zewnątrz”[15].

Bardzo często skrupuły wiążą się z płaszczyzną psychiczną człowieka. Wówczas osłabiają jego odpowiedzialność i świadomość moralną. W zależności od różnych okoliczności życiowych rodzą niepewność, wątpliwości i niepokój. Często dotyczą podświadomości człowieka i przeżywane są na płaszczyźnie uczuciowej jako obsesje lękowe, niepokój czy fobie. Kiedy są długotrwałe, powodują w człowieku stałą tendencję koncentrowania się na sobie samym, połączoną z zablokowaniem się na bezinteresowną miłość i miłosierdzie Pana Boga.


Uwaga trzecia – pozytywny wymiar skrupułów

Prawdziwe skrupuły, trwające „przez jakiś czas” (ĆD 347), paradoksalnie mogą przyczynić się do korzyści duchowych, polegających na głębszym oczyszczeniu duchowym i radykalniejszym zerwaniu z grzechem. Dlatego czasami Pan Bóg dopuszcza je na nas, abyśmy Mu bardziej zaufali i odważniej powierzyli się Jego miłości. Jeśli skrupuły pojawiają się na dalszych etapach życia duchowego, to ich „pożyteczność” polega na tym, że pomagają nam odkryć granice naszej samowystarczalności, skłonności do polegania tylko na własnych zasługach, czy też skłonności do perfekcjonizmu. Tym samym pomagają nam w głębokim przekonaniu, że nie możemy zbawić siebie o własnych siłach, ale że jedynym naszym Zbawicielem i Odkupicielem jest Jezus Chrystus, który powiedział: Beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15, 5).

Dlatego w uwadze trzeciej św. Ignacy podkreśla, że błędny osąd „należy z gruntu odrzucić, cały bowiem jest błędem. Ale ten drugi przez jakiś czas niemało pomaga do postępu duszy, która się oddaje ćwiczeniom duchownym. Bo w wielkiej mierze obmywa i oczyszcza duszę, usuwając wiele z tego wszystkiego, co ma [choćby tylko] podobieństwo do grzechu, wedle słów św. Grzegorza: «Właściwością dusz dobrych jest widzieć winę tam, gdzie żadnej winy nie ma»” (ĆD 348).

Podobną, pożyteczną rolę dla życia duchowego mogą mieć strapienia duchowe, o czym św. Ignacy mówi w Regułach o rozeznawaniu duchów, opisując drugą i trzecią przyczynę, z powodu której znajdujemy się w takim stanie duchowym: „Dla trzech głównych racji znajdujemy się w strapieniu. Pierwsza: Ponieważ jesteśmy oziębli, leniwi lub niedbali w naszych ćwiczeniach duchownych; i tak z powodu naszych win oddala się od nas pocieszenie duchowne. Druga: [Bóg chce nas] wypróbować, na ile nas stać i jak daleko postąpimy w Jego służbie i chwale bez takiego [odczuwanego] wsparcia pocieszeń i wielkich łask. Trzecia: [Bóg nam chce dać] prawdziwe poznanie i uświadomienie sobie, tak iżbyśmy to wewnętrznie odczuli, że nie w naszej mocy jest zdobyć i zatrzymać wielką pobożność, silną miłość, łzy czy też inne pocieszenie duchowne, lecz że to wszystko jest darem i łaską Boga, Pana naszego, i żebyśmy nie panoszyli się w cudzym gnieździe, podnosząc się rozumem do jakiejś pychy czy próżnej chwały i przypisując sobie pobożność lub inne jakieś skutki pocieszenia” (ĆD 322).

Św. Ignacy poprzez skrupuły, których doświadczał w Manresie, nauczył się większej pokory, głębszej modlitwy, umartwienia i posłuszeństwa. W Autobiografii wyznaje, że „w owym czasie […] wytrwale oddawał się modlitwie po siedem godzin dziennie, na kolanach, wstając co dzień o północy, i wszystkim innym ćwiczeniom pobożnym. […] Ale w tym wszystkim nie znajdował żadnego lekarstwa na swe skrupuły, które go męczyły przez kilka miesięcy. Pewnego razu, gdy był szczególnie udręczony, zaczął się modlić i w zapale głośno wołać do Boga, mówiąc: «Pomóż mi, Panie, bo nie znajduję żadnego lekarstwa u ludzi ani u żadnego innego stworzenia. Gdybym sądził, że będę mógł je znaleźć, żaden trud nie byłby dla mnie za wielki. Ukaż mi się, Panie, gdzie mógłbym znaleźć lekarstwo! Choćbym miał biegnąć za szczenięciem, żeby od niego otrzymać pomoc, uczyniłbym to […]». Przyszła mu raz na myśl historia pewnego świętego, który dla uzyskania od Boga bardzo upragnionej rzeczy przez wiele dni nic nie jadł, dopóki nie uzyskał tego, [o co prosił]. Myślał o tym przez dłuższy czas i w końcu zdecydował się postąpić tak samo, mówiąc sobie, że nie będzie nic jadł ani pił tak długo, aż Bóg mu pomoże. […] Ta jego decyzja zapadła w pewną niedzielę po Komunii świętej. Przez cały następny tydzień wytrwał w niej, nie biorąc do ust ani kęsa strawy. Nie opuszczał jednak nic ze swoich zwyczajnych ćwiczeń pobożnych – jak chodzenie do kościoła na nabożeństwa, odprawianie modlitwy na kolanach, nawet o północy, itd. Tak nadeszła następna niedziela, kiedy miał iść do spowiedzi. A ponieważ miał zwyczaj mówić spowiednikowi szczegółowo o wszystkim, co czynił, powiedział i o tym, że przez ten tydzień nic nie jadł. Spowiednik nakazał mu przerwać ten post. A on, choć czuł się jeszcze na siłach, posłuchał go i tego dnia, i następnego był wolny od skrupułów” (OP 23-25).

W przytaczanym wcześniej liście do Walentego Marína SJ św. Ignacy pisze, że „cierpienie z powodu skrupułów nie wyrządza nam szkody wówczas, gdy czyni nas bardziej czujnymi i bardziej ostrożnymi, aby nie obrażać Boga, naszego Pana. […] Możemy odnieść pożytek ze skrupułów, jeśli zaufamy człowiekowi godnemu zaufania, rezygnując z własnych [skrupulanckich] sądów i akceptując dobrą radę drugiego”[16].

Pozytywny wymiar skrupułów związany jest nie tylko z głębszym oczyszczeniem duchowym, ale także przyczynia się do głębszej przyjaźni i zjednoczenia z Bogiem. Życie w relacji z Bogiem, mające charakter dialogiczny, pomaga człowiekowi wychodzić z siebie, aby żyć miłością otrzymywaną od Boga i aby miłować wszystko w Bogu. Człowiek w relacji z Bogiem odkrywa głębszą prawdę o sobie, swoich granicach i własnej grzeszności. Jeśli, pomimo skłonności do skupiania się na sobie, pragnie budować przyjazną więź z Bogiem i w każdej sytuacji, nawet trudnej, kierować się ku Temu, który bezgranicznie miłuje, to wówczas, nawet popełniony grzech, ale połączony z ufnym powierzeniem się miłości miłosiernej Boga, przyczynia się do rozwoju duchowego i uczuciowej dojrzałości.


Praktyczne wskazania

Na drodze rozwoju życia duchowego mogą pojawić się dwie skrajności: purytanizm albo laksyzm. Św. Ignacy proponuje w kolejnych uwagach dotyczących skrupułów konkretne wskazówki, aby nie tylko uniknąć skrajności, ale podjąć działanie rozwijające i umacniające w nas duchową dojrzałość. Zdaniem Jakuba Arzubialde SJ sumienie zarówno delikatne, wrażliwe, jak i grube, niewrażliwe związane jest z trzema zasadniczymi elementami: „z własnym charakterem, z wpływem moralności zbiorowej (purytańskiej albo permisywnej) danej epoki oraz z wewnętrznym rozwojem duchowym, jaki aktualnie przeżywa dana osoba”[17]. W tym kontekście, w kolejnych uwagach na temat skrupułów św. Ignacy najpierw opisuje, jak działa zły duch wobec osób o różnym sumieniu, a następnie podaje praktyczne wskazówki, co czynić, aby „nie tylko stawić opór przeciwnikowi, ale nadto żeby go powalić na ziemię” (ĆD 13), a przez to umocnić ufną więź z Bogiem.


Uwaga czwarta – działanie złego ducha wobec osoby o grubym i delikatnym sumieniu

W uwadze czwartej św. Ignacy opisuje, jak działa zły duch wobec osoby o delikatnym sumieniu, a jak wobec osoby o tak zwanym sumieniu grubym. Najpierw „nieprzyjaciel bardzo bada, czy dusza jest grubego, czy delikatnego sumienia. A jeśli jest subtelna, stara się ją jeszcze bardziej wysubtelnić aż do przesady, żeby ją łatwiej zaniepokoić i zamieszać; gdy na przykład widzi, że dusza nie zgadza się ani na grzech śmiertelny, ani na powszedni, ani na żaden pozór grzechu świadomie dobrowolnego, wtedy nieprzyjaciel, nie mogąc jej doprowadzić do upadku w coś, co byłoby podobne do grzechu, stara się sprawić, żeby sądziła, że jest grzech tam, gdzie nie ma grzechu, na przykład w jakimś słowie lub w jakiejś nawet najmniejszej myśli. Jeżeli zaś dusza jest grubego sumienia, nieprzyjaciel stara się uczynić ją jeszcze bardziej gruboskórną; na przykład jeśli przedtem niewiele sobie robiła z grzechów lekkich, to będzie się starał, żeby nie przejmowała się grzechami śmiertelnymi; a jeśli do tej pory trochę się tym przejmowała, to będzie się starał, żeby o wiele mniej albo i wcale się tym nie przejmowała” (ĆD 349).

Zły duch obserwuje człowieka i dostosowuje swoje działanie do konkretnych osób, ich cech charakteru i wrażliwości duchowej. W każdej sytuacji ostatecznym celem działania złego ducha jest osłabienie relacji człowieka z Bogiem. Tego celu nie realizuje od razu, lecz stopniowo, etapami. Człowieka o sumieniu delikatnym czy o silnych tendencjach narcystycznych, wyrażających się na przykład w perfekcjonizmie, zły duch najpierw kusi do przesadnej, wręcz fałszywej subtelności duchowej. Jeśli jej ulegnie, to przeżywa takie formy strapienia, jak lęk, niepokój, udręka, zamieszanie czy smutek (por. ĆD 317). W takiej sytuacji zły duch „najczęściej podsuwa nam ten rodzaj dobra, w którym jesteśmy szczególnie słabi, na który jesteśmy wrażliwi czy do którego jesteśmy przywiązani. Zawsze atakuje w najsłabszym punkcie, także wówczas, gdy proponuje nam dobro”[18].

Następnie, na dalszym etapie pokusy, zły duch nadal osłabia duchowo daną osobę, a nawet udaremnia jej służbę Bogu w Kościele. W tym kontekście św. Ignacy dodaje w Regułach o rozeznawaniu duchów, że „u tych, co usilnie postępują w oczyszczaniu się ze swoich grzechów, a w służbie Boga, Pana naszego, wznoszą się od dobrego do lepszego”, zły duch „dręczy, zasmuca i stawia przeszkody, niepokojąc fałszywymi racjami, aby przeszkodzić w [dalszym] postępie” (ĆD 315). „Dotyka takiej duszy ostro, z odgłosem i niepokojem, jak kiedy kropla wody spada na kamień” (ĆD 335).

Św. Ignacy doświadczył takich pokus w Manresie, kiedy prowadząc życie pełne ascezy, „nachodziła go myśl uparta, która go dręczyła, przedstawiając mu trudności jego obecnego życia. Było to tak, jakby mu ktoś mówił w duszy: «Jak będziesz mógł znosić takie życie przez siedemdziesiąt lat, które masz przeżyć?». Ale on czując, że ta myśl pochodzi od nieprzyjaciela, odpowiadał na nią wewnętrznie z wielką mocą: «O nędzniku! Czy możesz mi obiecać choćby jedną godzinę życia?». I tak zwyciężył tę pokusę i odzyskał spokój” (OP 20).

W liście do siostry Teresy Rejadell św. Ignacy tak opisuje działanie złego ducha na tym etapie: „Nasz stary nieprzyjaciel stawia przed nami wszystkie możliwe trudności, by nas sprowadzić z obranej drogi. […] Nieprzyjaciel dręczy nas bez przerwy, wywołuje smutek, którego przyczyn zupełnie nie rozumiemy. Nie odczuwamy żadnej pobożności ani w modlitwie, ani w kontemplacji, żadnego smaku i upodobania wewnętrznego w mówieniu i słuchaniu o rzeczach Bożych. Na tym jednak jeszcze nie koniec, bo gdy nieprzyjaciel spostrzeże, że jesteśmy osłabieni i upokorzeni przez tego rodzaju przykre przeżycia, wówczas podsuwa nam myśl, że Bóg, nasz Pan, zupełnie o nas zapomniał. W takich chwilach zaczyna nam się wydawać, że jesteśmy daleko od Pana naszego i że wszystko, co zrobiliśmy i co chcielibyśmy jeszcze zrobić, nie ma żadnej wartości. W ten sposób nieprzyjaciel stara się doprowadzić nas do całkowitej utraty ufności. Wówczas także pod wpływem podsuwanych nam zwodniczych myśli zanadto upokarzamy się i zbytnio pogrążamy w rozważaniu naszej nędzy; oto, w jaki sposób powstaje w nas bojaźń i osłabienie ducha”[19].

Etapowość coraz większej pokusy, jej charakter lawinowy jest także widoczny w działaniu złego ducha wobec człowieka o grubym sumieniu, które wyraża się między innymi w postawie cynizmu czy agresywnej dominacji. Najpierw zły duch utwierdza takiego człowieka w jego wyborach, „przedstawia [mu] przyjemności zwodnicze i sprawia, że wyobraża sobie rozkosze i przyjemności zmysłowe, aby go tym bardziej utrzymać i pogrążyć w jego wadach i grzechach” (ĆD 314). Wówczas, jak mówi św. Ignacy, zły duch wchodzi do duszy takiego człowieka „w milczeniu, jak do własnego domu przez drzwi otwarte” (ĆD 335). Następnie, jeśli taka osoba popełniająca coraz cięższe grzechy, wcześniej się nimi przejmowała, to teraz, na kolejnym etapie pokusy, ma na to nie zwracać żadnej uwagi. Na czym więc polega właściwe zachowanie się w takich sytuacjach?

 
Uwaga piąta – postępować przeciwnie niż postępuje nieprzyjaciel i szukać pokoju w Bogu

W uwadze piątej św. Ignacy podaje praktyczne i bardzo pożyteczne wskazania na temat właściwego postępowania wobec pokus złego ducha, zarówno w sytuacji sumienia zbyt delikatnego, jak i zbyt grubego. Przede wszystkim podkreśla wagę działania przeciw pokusie złego ducha oraz dążenia do wewnętrznej równowagi, aby znaleźć spokój we wszystkim: „Dusza pragnąca czynić postępy w życiu duchownym winna zawsze postępować przeciwnie niż postępuje nieprzyjaciel. A mianowicie, jeśli nieprzyjaciel chce duszę uczynić gruboskórną, to ona powinna się starać o delikatność sumienia; i podobnie, jeśli nieprzyjaciel chce duszę zbyt wysubtelnić, aby ją doprowadzić do przesady, dusza winna zabiegać o umocnienie się w słusznej mierze, aby znaleźć spokój we wszystkim” (ĆD 350).

Podobne zachowania wobec pokusy i strapienia duchowego św. Ignacy proponuje w Regułach o rozeznawaniu duchów, gdzie czytamy: „W czasie strapienia nigdy nie robić [żadnej] zmiany, ale mocno i wytrwale stać przy postanowieniach i przy decyzji, w jakiej się trwało w dniu poprzedzającym strapienie, albo przy decyzji, którą się miało podczas poprzedniego pocieszenia. Bo jak w pocieszeniu prowadzi nas i doradza nam duch dobry, tak w strapieniu – duch zły, a przy jego radach nie możemy wejść na drogę dobrze wiodącą do celu” (ĆD 318).

W czasie strapienia i pokusy bardzo ważne jest, aby nie tylko „nigdy nie robić [żadnej] zmiany”, czyli nie rezygnować z wcześniejszych dobrych decyzji, ale żeby wręcz robić zmianę na lepsze. Gdyż „jest rzeczą wielce pomocną usilnie zmieniać samego siebie [nastawiając się] przeciw strapieniu, na przykład więcej oddając się modlitwie, rozmyślaniu, rzetelniejszemu badaniu sumienia i do pewnego stopnia pomnażać nasze praktyki pokutne” (ĆD 319). Bowiem „właściwością nieprzyjaciela jest tracić siły i odwagę i uciekać ze swymi pokusami, jeżeli osoba ćwicząca się w rzeczach duchownych stawia odważnie czoło pokusom nieprzyjaciela i działa wręcz odwrotnie” (ĆD 325).

W liście do siostry Teresy Rejadell św. Ignacy pisze: „Powinniśmy bardzo uważać i upokarzać się, przypominając sobie nasze grzechy i naszą nędzę w chwilach, gdy nieprzyjaciel stara się nas wywyższyć; i na odwrót, podnosić się przez prawdziwą wiarę i nadzieję w Panu, przypominając sobie otrzymane dobrodziejstwa oraz Jego wielką miłość i wolę pragnącą naszego zbawienia, gdy nieprzyjaciel stara się nas poniżyć i pognębić. […] Jeżeli nieprzyjaciel stawia przed moimi oczyma sprawiedliwość, przeciwstawiam mu natychmiast miłosierdzie; jeżeli miłosierdzie, to ja przeciwnie, przypominam sobie sprawiedliwość. […] Gdy odczuwamy pociechę, poniżajmy się i upokarzajmy, pamiętając, że wkrótce doświadczy nas pokusa; gdy jesteśmy kuszeni i duszę naszą zalewają ciemności i smutek, wtedy przeciwstawiajmy się im bez ociągania, wyczekując cierpliwie pociechy od Pana, która całkowicie rozproszy to wewnętrzne zamieszanie i ciemności”[20].

Św. Ignacy stosuje tutaj słynną zasadę agere contra – „działać przeciw”. „Szatan, ojciec kłamstwa, zawsze dąży do przesady, obojętnie w którym kierunku, byleby z dala od prawdziwej drogi. Pokusie trzeba się więc przeciwstawić przez szukanie właściwej miary i złotego środka. Virtus stat in medio – nie w sensie miernoty i wygodnego średniactwa, ale w sensie przeciwstawienia się krańcowościom i nieroztropnym przesadom”[21]. Dlatego św. Ignacy podkreśla, że osoba dręczona skrupułami, a zarazem pragnąca czynić postępy w życiu duchowym, „winna zabiegać o umocnienie się w słusznej mierze, aby znaleźć spokój we wszystkim” (ĆD 350).


Uwaga szósta – postawa zaufania Bogu i miłosnej służby w Kościele

Trzecią część Reguł o skrupułach stanowi ostatnia, szósta uwaga (por. ĆD 351), w której św. Ignacy opisuje właściwą postawę wobec paraliżującej pokusy, często pod pozorem dobra, u osób, które mają szczere i ufne pragnienie służenia Bogu w Kościele. W uwadze tej czytamy: „Niekiedy taka dusza dobra chce w ramach wierności Kościołowi albo wedle myśli swoich przełożonych coś powiedzieć lub uczynić na chwałę Boga, Pana naszego; ale przychodzi jej z zewnątrz myśl lub pokusa, żeby tego nie mówiła lub nie czyniła, a to dla jakiejś podstępnej racji, na przykład że to by była próżna chwała itp. Wtedy dusza powinna wznieść swój umysł do swego Stwórcy i Pana, a jeśli widzi, że to jest w zakresie należnej służby Bożej albo że się jej przynajmniej nie sprzeciwia, wtedy powinna postąpić wręcz przeciwnie niż chce kusiciel i odpowiedzieć mu za św. Bernardem: «Nie ze względu na ciebie zacząłem i nie ze względu na ciebie skończę»” (ĆD 351).

Chrześcijanin, który głęboko przeżył drogę oczyszczenia i oświecenia duchowego, odprawiając na przykład pierwszy i drugi tydzień Ćwiczeń duchowych, odkrywa w sobie szczere i silne pragnienie służenia Bogu w Kościele, na wzór Jezusa Chrystusa. Może jednak napotkać na różne przeszkody, zarówno z powodu własnych myśli, jak też z powodu pokus złego ducha. Zły duch niepokoi wówczas fałszywymi racjami, takimi jak lęk przed próżną chwałą czy fałszywa pokora. W obu wypadkach dana osoba czuje się emocjonalnie sparaliżowana, przez co nie czyni możliwego dobra w Kościele. Tego właśnie chce zły duch. Kiedy bowiem widzi, że ktoś „usilnie postępuje w oczyszczaniu się ze swoich grzechów, a w służbie Boga, Pana naszego, wznosi się od dobrego do lepszego”, wówczas „dręczy, zasmuca i stawia przeszkody, niepokojąc fałszywymi racjami, aby przeszkodzić w [dalszym] postępie” (ĆD 315).

Przytoczmy ponownie słowa św. Ignacego Loyoli z listu do siostry Teresy Rejadell, w którym tak opisuje on pokusę fałszywej pokory: „Skoro bowiem nieprzyjaciel widzi, że sługa Boży jest tak dobry i pokorny, iż wypełniając to, co Panu nakazuje, uważa się za nieużytecznego i dostrzega w sobie tylko słabość, nie przypisując sobie jakiejkolwiek chwały, wtedy właśnie podsuwa mu myśl, że grzeszy przez inny rodzaj próżnej chwały, a mianowicie, że wynosi i chwali siebie, jeżeli kiedykolwiek mówi o tym, co otrzymał od Boga, Pana naszego, czy to będzie dotyczyło czynów, postanowień, czy pragnień. W ten sposób nieprzyjaciel przeszkadza ujawnieniu łask, jakie dusza otrzymuje od Pana, co z kolei udaremnia korzyści, jakie mogliby odnieść z tego zarówno inni, jak i osoba obdarowana tymi łaskami. […] W ten sposób nieprzyjaciel nakłaniając nas do pokory, nakłania nas do fałszywej pokory, pokory skrajnej i złej równocześnie”[22].

Głoszenie królestwa Bożego, czynienie dobra wobec bliźnich na wzór Jezusa Chrystusa nie może ostatecznie zależeć od naszych subiektywnych odczuć i przekonań. Zarówno paraliżujące przerażenie grzechem, które wyraża naszą niewiarę w bezgranicznie miłosiernego Boga, jak i fałszywa pokora, która całkowicie skupia nas na sobie, są skrajnościami uniemożliwiającymi czynienie dobra w Kościele. Jak je pokonać? Jak uwolnić się od absolutyzowania własnych odczuć i przekonań, od pokus, aby móc pełnić wolę Bożą w wolności i pokoju serca? Wyjściem z takiej sytuacji jest odnalezienie wewnętrznej równowagi poprzez zaufanie Bogu, który z miłości przebacza nam grzechy, oraz działanie przeciwne do pokus złego ducha. Dlatego św. Ignacy w ostatniej uwadze podkreśla, że w sytuacji kuszenia podstępnymi racjami „dusza powinna wznieść swój umysł do swego Stwórcy i Pana, a jeśli widzi, że to jest w zakresie należnej służby Bożej albo że się jej przynajmniej nie sprzeciwia, wtedy powinna postąpić wręcz przeciwnie niż chce kusiciel i odpowiedzieć mu za św. Bernardem: «Nie ze względu na ciebie zacząłem i nie ze względu na ciebie skończę»”.

Wyjściem ze skrajności, do których popychają skrupuły, nie jest poleganie na sobie, na własnych przekonaniach, nieskazitelności czy perfekcjonizmie, ale całkowite, pokorne zaufanie Bogu Stwórcy i Zbawicielowi Jezusowi Chrystusowi, który jest fundamentem naszej równowagi moralnej i prawdziwej dojrzałości uczuciowej. Bezinteresowne, pełne zaufania Bogu zaangażowanie się w czynienie dobra, stopniowo przyczynia się do głębokiego odkrycia, że wzniosłe rzeczy dokonują się nie na mocy naszych zasług, ale mocą Ducha Świętego, który działa w Kościele.

Dwie ostatnie uwagi św. Ignacego na temat skrupułów, które są doskonałym uzupełnieniem Reguł o rozeznawaniu duchów, „ukazują nam taktykę podstępną szatana w trzech ważnych, niekiedy przełomowych chwilach życia duchowego: w momencie, gdy szatan chce duszę ustalić (utwierdzić) w grzechu; gdy chce ją wytrącić z równowagi, z właściwej drogi i miary, a tym samym pozbawić ją pokoju; wreszcie gdy chce udaremnić jej dobre działanie dla Bożej chwały przez fałszywe, pozornie zbożne czy wzniosłe racje”[23].
 

Skrupuły związane są zarówno z wymiarem moralnym, jak i z wymiarem psychicznym człowieka. Jak zauważamy, Reguły o skrupułach św. Ignacego, choć bardziej podkreślają moralny wymiar skrupułów, to jednak uwzględniają też ich wymiar psychologiczny. Niepokój i wątpliwości skrupulanta zasadniczo mieszczą się w dziedzinie zdrowia psychicznego. „Ponieważ jednak i skrupulant jest odpowiedzialny za swe czyny moralne, dlatego i teolog, i psycholog mają mu pomóc w naprostowaniu jego sumienia. Teologia potrzebuje psychologii, jak również psychologia potrzebuje teologii”[24].

Chrześcijanin, który przeżywa treści pierwszego tygodnia Ćwiczeń duchownych, z jednej strony ma głębokie poczucie własnego grzechu i jego obrzydliwości, z drugiej – głębokie doświadczenie Bożego przebaczenia i Bożej miłości miłosiernej. To właśnie przeżycie autentycznego spotkania z bezgranicznie miłosiernym Bogiem w Jezusie Chrystusie umożliwia rekolektantowi, także dręczonemu przez skrupuły, dalszy rozwój i dojrzewanie duchowe. Często rekolektant przeżywający skrupuły, poruszający się w świecie duchowych i emocjonalnych skrajności (purytanizm, laksyzm), musi przechodzić przez etapy duchowego oczyszczenia i uczuciowego uzdrowienia, aby ostatecznie otworzyć się z całą ufnością na Boga pełnego miłości miłosiernej i wszechmocnej.

Według Dyrektoriów do Ćwiczeń duchowych – dyrektorium Jana Polanco SJ i dyrektorium oficjalnego – Reguły o skrupułach powinno się objaśniać szczególnie tym osobom, które przeżywają skrupuły[25]. Cierpienie z powodu przeżywanych skrupułów może się nasilić zwłaszcza podczas rozmyślań o grzechu w pierwszym tygodniu Ćwiczeń. Dlatego należy pomóc rekolektantowi w rozpoznaniu pokus złego ducha, niszczącej kompulsywności poczucia własnej sprawiedliwości oraz miłosiernej sprawiedliwości Boga, aby ostatecznie, bez reszty powierzyć się Zbawicielowi. Należy również zachęcić rekolektanta do kontynuowania drogi dojrzewania duchowego, mimo przeżywanych skrajności moralnych i subiektywnych przekonań. Jeśli rekolektant czuje się niegodny, aby włączyć się w misję Kościoła z powodu własnych słabości i grzechów, to właśnie oczyszczające doświadczenie skrupułów może mu pomóc bardziej zaufać wszechogarniającej mocy miłosiernego Boga.

Reguły o skrupułach św. Ignacego mogą być wyjaśniane i używane jako skuteczne narzędzie w pomaganiu cierpiącym skrupulantom także poza rekolekcjami ignacjańskimi. Chrześcijanin nękany skrupułami, dzięki właściwemu korzystaniu z tych reguł, może coraz bardziej otwierać się na ożywiające działanie Ducha Świętego, aby w Nim wzrastać na wzór Jezusa Chrystusa, na większą chwałę Bożą i dla pożytku bliźnich.

 

Wacław Królikowski SJ (ur. 1964), doktor teologii duchowości, rekolekcjonista i kierownik duchowy, wykładowca teologii duchowości na Papieskim Wydziale Teologicznym „Bobolanum” w Warszawie. Opublikował: Duchowy rozwój. Dynamika „Ćwiczeń duchownych” św. Ignacego Loyoli.

 

[1] S. Arzubialde, Ejercicios Espirituales de S. Ignacio. Historia y Análisis, Bilbao – Santander 2009, s. 895.
[2] M. Á. Rui-Wamba, „Escrúpulos”, [w:] Diccionario de Espiritualidad Ignaciana, t. I, Bilbao – Santander 2007, s. 790.
[3] J.-F. Catalan, „Scrupule”, [w:] Dictionnaire de Spiritualité, t. XIV, Paris 1990, kol. 464.
[4] D. López Tejada, Los Ejercicios Espirituales de San Ignacio de Loyola. Comentario y textos afines, Madrid 1998, s. 933.
[5] Sancti Ignatii de Loyola, Exercitia Spiritualia, MHSI, vol. 100, Romae 1969, s. 400.
[6] Św. Ignacy Loyola, Pisma Wybrane, t. II, Kraków 1968, s. 177. Natomiast ojciec Jan Ożóg SJ tłumaczy ten tytuł następująco: „[Reguły o skrupułach]. Do wyczucia i oceny skrupułów i zachęt naszego nieprzyjaciela pomagają następujące uwagi”; Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, Kraków 2002, s. 145.
[7] Potwierdza to José Calveras SJ i Cándido de Dalmases SJ. Por. Sancti Ignatii de Loyola, Exercitia Spiritualia, MHSI, vol. 100, Romae 1969, s. 33; J. Calveras, Estudios sobre la redacción de los textos latinos de los ejercicios anteriores a la Vulgata, „Archivium Historicum Societatis Iesu”, 31/1962, s. 3-99; M. Ruiz Jurado, El texto de los Ejercicios de San Ignacio, „Manresa”, 70/1997, s. 171-186.
[8] Por. San Ignacio de Loyola, Obras, Madrid 1991, s. 728-734. Tłumaczenie tego listu na język polski w: Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, t. I, Kraków 1968, s. 556-561.
[9] San Ignacio de Loyola, Obras, dz. cyt., s. 1096-1097.
[10] Kursywa w cytatach – podkreślenia od autora.
[11] Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, t. I, dz. cyt., s. 558-559.
[12] Tamże, s. 559.
[13] M. Á. Rui-Wamba, dz. cyt., s. 791.
[14] Zdaniem Dariusza Lópeza Tejady SJ, św. Ignacy „nigdy nie mówi o skrupułach jedynie na płaszczyźnie naturalnej, jakoby nie pochodziły z zewnątrz”, choć nie wyklucza też przyczyn naturalnych; D. López Tejada, dz. cyt., s. 940.
[15] Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, t. II, dz. cyt., s. 208, przypis 167.
[16] San Ignacio de Loyola, Obras, dz. cyt., s. 1096.
[17] S. Arzubialde, dz. cyt., s. 904.
[18] K. Dyrek SJ, O pokusach i skrupułach u św. Ignacego Loyoli, „Życie Duchowe”, 57/2009, s. 80.
[19] Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, t. I, dz. cyt., s. 559-560.
[20] Tamże, s. 558, 560.
[21] Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, t. II, dz. cyt., s. 208, przypis 169.
[22] Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, t. I, dz. cyt., s. 557.
[23] Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, t. II, dz. cyt., s. 208, przypis 170.
[24] E. Działa, Skrupulatom na ratunek, Poznań 2002, s. 15.
[25] Por. I. Iparraguirre (red.), Directoria Exercitiorum Spiritualium (1540-1599), t. 76, Romae 1955, s. 326-327; 742.
[za stroną Domu Rekolekcyjnego w Czechowicach-Dziedzicach http://www.czechowice.deon.pl/]