Lefebryści 2

2010-12-05 19:31:43

Bardzo dziękuję Księdzu za odpowiedź. Jednak nie do wszystkich pytań Ksiądz się odniósł. Pozwolę sobie powtórzyć te, które dalej mnie nurtują:
1. Czy Sobór Watykański II mógł zmienić nauczanie Kościoła o wolności religijnej i ekumenizmie? Czy poprzednie wypowiedzi Magisterium na ten temat nie są nieomylne?
2. Skoro sobór watykański II nie był dogmatyczny, czy nie wolno katolikom obstawać przy przedsoborowej nauce? Jeśli nie - dlaczego? Jeśli wolno - skąd represje, z jakimi spotkało się Bractwo św. Piusa X?
3. Jak odnieść się do związków masonerii z SVII, o których pisze abp. Lefebvre?
4. Kwestia posoborowej reformy liturgicznej. Oficjalnie, i to nawet poza FSSPX, mówi się, że jej przeprowadzenie było skandaliczne (w książkach cytuje się między innymi ostre wypowiedzi kard. Ratzingera). Jak patrzeć na protestancki i masoński (!) wkład w tę reformę?
Jeszcze, odnosząc się do Księdza odpowiedzi:
a) Gdzie jest błąd w przekonaniu Lefebrystów, że automatyczna ekskomunika nie zaistniała, gdyż abp. Lefebvre działał z wyższej konieczności?
b) Reformy Piusa XII i Piusa X, które Ksiądz przytoczył, dotyczą kwestii pobocznych i nie zagrażają katolickiemu rozumieniu liturgii, wręcz przeciwnie.
c) Z tego, co wiem, nauczanie Tomasza z Akwinu OP powinno być ważnym odnośnikiem dla katolików. Oczywiście uwzględniając rozwój teologii i horyzonty świętego. Myślę, że twierdzenie, iż ktoś uważający się za katolika (czyli np. przyjmujący dogmat o Niepokalanym Poczęciu NMP) dogmatyzuje Doktora Anielskiego, jest przesadą.
d) Mnie również niepokoi to „uzurpowanie władzy Magisterium”, ale argumenty przytaczane przez FSSPX wydają się być słuszne. Po pierwsze, Magisterium nie zawsze jest nieomylne (bywały w historii różne wpadki), a tym, co chroni nas przed błędem, powinna być chyba tradycja? Więc na przykładzie wolności religijnej – skoro pojawia się wątpliwość do tego, nie nieomylnego przecież nauczania, czy nie powinno się zestawić go z tradycyjnymi naukami na ten temat? Szczególnie, jeśli np. encyklikom, w których się o tym traktuje, przypisywana jest niemylność?
e) Jeśli chodzi o wypowiedź profesora Gogacza (którego, swoją drogą, bardzo cenię między innymi za rzetelną krytykę Tischnera), wydaje mi się, że spłycił stanowisko abpa Lefebvra. Nie wiem, czy pan profesor nie zapoznał się z nauczaniem abpa, czy jest tendencyjny, ale ta wypowiedź dla mnie jest niepokojąca. Oczywiście, patrząc z boku, kwestie wolności religijnej, ekumenizmu czy reformy liturgii mogą być drugorzędne (i są, przecież nie na tym stoi Kościół i nikt tak chyba nie twierdzi), ale z tego mogą wynikać np. błędy w eklezjologii czy nauce o Najświętszej Ofierze, na które wskazuje FSSPX. Proszę podać, jaka konkretnie wiedza filozoficzna i teologiczna mogłaby uchronić Bractwo czy mnie przed błędnym stanowiskiem?
Może byłby Ksiądz w stanie polecić mi jakąś literaturę na te tematy? Póki co znalazłem tylko książkę „Dzieci soboru pytają…”, ale nie ma w niej odpowiedzi na żaden argument FSSPX. Np. w wywiadzie z o. Kłoczowskim OP na temat wolności religijnej, dominikanin wykazuje się nieznajomością stanowiska, z którym próbuje polemizować...

Pozdrawiam serdecznie
Dawid

Postaram się odpowiedzieć na większość Pana pytań, bo właściwie musiałbym napisać cały traktat na ten temat. No a niestety nie mam na to czasu. Odpowiadanie na forum nie należy do moich najważniejszych obowiązków. 1. Czy Sobór Watykański II mógł zmienić nauczanie Kościoła o wolności religijnej i ekumenizmie? Mógł, bo je tylko uzupełnił i sprecyzował. Czy poprzednie wypowiedzi Magisterium na ten temat nie są nieomylne? Z pewnością większość z nich nie jest nieomylna. 2. Skoro sobór watykański II nie był dogmatyczny, czy nie wolno katolikom obstawać przy przedsoborowej nauce? Jeśli nie - dlaczego? Ciekawy jest ten podział soborów forsowany przez FSSPX: dogmatyczne i duszpasterskie. A przecież paradoksalnie postulat hierarchizacji soborów pojawił się w gronie... teologów-ekumenistów. Czyli są sobory, które trzeba przyjąć, bo są dogmatyczne, i są sobory, które można przyjąć, ale nie trzeba, bo są duszpasterskie. Ponadto FSSPX odrzucając przynajmniej część orzeczeń soborowych hołduje prawosławnemu rozumieniu soborów. Otóż zgodnie z katolickim nauczaniem, orzeczenia soboru obowiązują "ex sese", czyli od razu po podpisaniu ich przez Biskupa Rzymskiego. Natomiast w teologii prawosławnej wymagana jest ponadto recepcja tych orzeczeń przez ogół wiernych, czyli nie "ex sese", ale "ex consensu Ecclesiae". Warto zauważyć, że FSSPX często praktykuje eklezjologię prawosławną (myślę, że nieświadomie, z ignorancji); np. modli się za papieża, ale się go nie słucha, czyli prymat honorowy. A zatem, odrzucając naukę Vat II przyjmujemy prawosławną zasadę recepcji soboru. Może jest to podejście tradycjonalistyczne, ale prawosławne, a nie katolickie. Jeśli wolno - skąd represje, z jakimi spotkało się Bractwo św. Piusa X? Proszę z FSSPX nie robić biednej ofiary, a ze Stolicy Apostolskiej prześladowcy. A dlaczego jest ono krytykowane? Przede wszystkim za nieposłuszeństwo wobec Stolicy Apostolskiej. 3. Jak odnieść się do związków masonerii z SVII, o których pisze abp. Lefebvre? Ja bym dodał tu jeszcze kosmitów, krasnoludków i euglenę zieloną. Poza tym, gdyby tak było, to by oznaczało, że FSSPX podważa nadprzyrodzony wymiar Kościoła Katolickiego, czyli rozumie Kościół Katolicki w duchu oświeceniowej religii naturalnej. Jak można bowiem w ogóle dopuścić myśl, że masoni mogliby mieć jakikolwiek wpływ na Kościół Katolicki, którego nawet bramy piekielne nie przemogą? Wydaje się wręcz, że przypisywanie takich poglądów FSSPX to niesprawiedliwe pomówienie. 4. Kwestia posoborowej reformy liturgicznej. Oficjalnie, i to nawet poza FSSPX, mówi się, że jej przeprowadzenie było skandaliczne (w książkach cytuje się między innymi ostre wypowiedzi kard. Ratzingera). Jak patrzeć na protestancki i masoński (!) wkład w tę reformę? Skoro Vat II był soborem duszpasterskim, to mógł postulować dokonania reform liturgicznych. Co innego, gdyby to był sobór dogmatyczny, ale FSSPX tak nie uważa. Więc nie pozostaje nic innego, jak przyjąć te reformy. O masonach już pisałem. a o protestantyzacji? No cóż, tu od razu odniosę się do Pańskiego pytania: b) Reformy Piusa XII i Piusa X, które Ksiądz przytoczył, dotyczą kwestii pobocznych i nie zagrażają katolickiemu rozumieniu liturgii, wręcz przeciwnie. Czyżby pobocznych? Że zacytuję najpierw fragment z książki Pawła Milcarka, Historia Mszy. Przewodnik po dziejach liturgii rzymskiej, „Christianitas”, nr 41/42, Warszawa 2009, który cytuje Alcuina Reida: "Rekonstrukcja liturgii Wielkiego Piątku w 1955 r. po prostu usunęła niektóre najczcigodniejsze obrzędy rytu rzymskiego. Towarzysząca jej reforma Wigilii paschalnej zniosła jej starożytną i teologicznie znaczącą strukturę czytań redukując ich liczbę o dwie trzecie. Wprowadzała ona również ex nihilo teologicznie wątpliwe odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych (s. 118)". Natomiast z mojego punktu widzenia jako kapłana celebrującego w rycie bizantyjskim powiem, że reformy Triduum Piusa XII oddaliły ryt łaciński od bizantyjskiego, w którym nieprzerwanie od co najmniej początku średniowiecza Mszę Wieczerzy Pańskiej sprawuje się rano w Wielki Czwartek w połączeniu z nieszporami. A Pius XII przeniósł tę celebrację na wieczór. W Wielki Piątek zlikwidował on pierwotną nazwę liturgii: Missa Praesanctificatorum (Msza Uprzednio Poświęconych [Darów], tak jak nazywa się ona w rycie bizantyjskim po dziś dzień). Pius XII na liturgii Wielkiego Piątku zniósł kielich z winem, który na Wschodzie po dziś dzień jest używany. Ponadto uprościł ryt Liturgii Wielkiej Soboty i przeniósł ją na wieczór, nazywając Wigilią Paschalną. Dlatego tu zgodzę się z sedewakantystami, że nie przyjmując reform liturgicznych po Vat II, nie można przyjąć pierwszej fali protestantyzacji liturgii, którą zapoczątkował Pius XII. Albo nie przyjmuje się żadnej reformy, albo wszystkie. Na tej stronie mamy stanowisko amerykańskich sedewakantystów, którzy przynajmniej w tej kwestii są znacznie bardziej wyraziści i wierni ciągłości rytu rzymskiego niż FSSPX: http://www.traditionalmass.org/articles/ Jako kapłan celebrujący w rycie bizantyjskim mogę powiedzieć, że ryt rzymski po reformach Piusa XII z punktu widzenia liturgii bizantyjskiej już jest modernistyczny. Czyli FSSPX z punktu widzenia liturgii bizantyjskiej jest skażony modernizmem i nowinkarstwem. Stąd cóż to za „tradycjonalizm” propaguje FSSPX? Nowinkarstwo wlane do starych form: nowe wino w starych bukłakach. Wiemy z Ewangelii, że źle się to skończy. Poza tym Pius XII skrócił post eucharystyczny do 3 godzin. A czy to aby nie uwłacza Najświętszemu Sakramentowi? Przecież od wczesnego średniowiecza obowiązywał post od północy i woda też łamała post. To który okres czasu jest dłuższy? Od wczesnego średniowiecza do Piusa XII czy od Piusa XII do Vat II? Dziwi, że FSSPX pozwala na takie zuchwalstwo jak ledwie trzygodzinny post eucharystyczny i zmianę tradycji tak wielowiekowej. A zatem, prawosławni chrześcijanie są teraz jedynymi, którzy zachowują w tym względzie zdrową naukę i zachowują post co najmniej od północy. Poza tym argumentacja wprowadzenia zmian przez Piusa XII trąci archeologizmem, potępionym zresztą przez tegoż papieża: że kiedyś (w czasach starożytnych) Wigilię Paschalną odprawiano wieczorem, a nie rano; albo żeby Msze św. odprawiać wieczorem, bo trzeba dostosować się do współczesnych warunków. Przecież to jest hołdowanie wygodnictwu. Poza tym odprawianie Mszy św. w godzinach popołudniowych jest pogwałceniem Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku (kan. 821 paragraf 1). a) Gdzie jest błąd w przekonaniu Lefebrystów, że automatyczna ekskomunika nie zaistniała, gdyż abp. Lefebvre działał z wyższej konieczności? W tym, że co do orzekania o karach kompetentna jest Stolica Apostolska, a nie FSSPX. Trzeba pamiętać, że Kodeks Prawa Kanonicznego bazuje na Prawie Rzymskim, a nie na Kodeksie Hammurabiego czy orzecznictwie sądowym Komisarzy Ludowych w Rosji Radzieckiej. A FSSPX propaguje tu pozytywizm prawny (wpływ protestanckiej filozofii Emanuela Kanta) i jednocześnie podważa orzeczenia Stolicy Apostolskiej w tym względzie. Ekskomuniki z czterech biskupów FSSPX zostały zniesione przez Benedykta XVI na ich własną prośbę. Tak pisze papież. (Pełny tekst tego listu: http://benediktxvi.blox.pl/2009/03/List-Benedykta-XVI-dotyczacy-zniesienia.html). Papież nie ogłosił zatem, że te ekskomuniki są nieważne i niebyłe. A oto, co stwierdza FSSPX po zniesieniu ekskomunik: „Wycofanie przez Benedykta XVI rzekomych ekskomunik jest bez wątpienia dobrą wiadomością dla całego katolickiego świata. Być może największym powodem do radości jest to, że zniesiono je bez jakiejkolwiek zmiany stanowiska ze strony Bractwa Św. Piusa X, bez sprzeniewierzenia się przez nie swym zasadom i bez rezygnacji z otwartej opozycji wobec soboru i jego katastrofalnych w skutkach liberalnych reform. Oby również w przyszłości Bractwo zachowywało się równie bezkompromisowo”. Cyt. za: http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1286 Słowem: trzeba mieć niezły tupet (delikatnie mówiąc), żeby takie coś napisać. Widać, że FSSPX buduje na kłamstwie zuchwalstwie. A kto jest ojcem kłamstwa i zuchwalstwa, każdy katolik wie. b) Reformy Piusa XII i Piusa X, które Ksiądz przytoczył, dotyczą kwestii pobocznych i nie zagrażają katolickiemu rozumieniu liturgii, wręcz przeciwnie. Odpowiedziałem na to w punkcie 4. c) Z tego, co wiem, nauczanie Tomasza z Akwinu OP powinno być ważnym odnośnikiem dla katolików. Oczywiście uwzględniając rozwój teologii i horyzonty świętego. Myślę, że twierdzenie, iż ktoś uważający się za katolika (czyli np. przyjmujący dogmat o Niepokalanym Poczęciu NMP) dogmatyzuje Doktora Anielskiego, jest przesadą. Skoro uwzględnia się rozwój teologii i horyzonty św. Tomasza z Akwenu, to wtedy nie powinno być problemów z uznaniem duszpasterskiego Soboru Watykańskiego II, który przecież wielokrotnie wprost powołuje się na nauczanie Doktora Anielskiego. d) Mnie również niepokoi to „uzurpowanie władzy Magisterium”, ale argumenty przytaczane przez FSSPX wydają się być słuszne. Po pierwsze, Magisterium nie zawsze jest nieomylne (bywały w historii różne wpadki), a tym, co chroni nas przed błędem, powinna być chyba tradycja? Więc na przykładzie wolności religijnej – skoro pojawia się wątpliwość do tego, nie nieomylnego przecież nauczania, czy nie powinno się zestawić go z tradycyjnymi naukami na ten temat? Szczególnie, jeśli np. encyklikom, w których się o tym traktuje, przypisywana jest niemylność? Do kogoś mogą przekonywać argumenty FSSPX, do kogoś innego argumenty luteran, do kogoś argumenty kalwinistów, do kogoś argumenty prawosławnych. prawosławnych to nie jest kwestia siły argumentacji, ale wierności nauczaniu Kościoła. Dlatego mnie przekonuje nie tylko argumentacja, ale samo nauczanie Kościoła katolickiego. Jeśli Magisterium popełnia błąd, to ono też dokonuje autopoprawki, a nie jakiś organ zewnętrzny; a na pewno już nie FSSPX, w którym wszyscy duchowni są suspendowani. Jasne jest to, że tacy duchowni nie mogą być wiernym stawiani za wzór do naśladowania i kompetentni do orzekania o błędach Magisterium. Gdyby Magisterium na to pozwoliło, to już by się pomyliło. Trudno żeby skazany osądzał swoich sędziów. Żadna encyklika sama z siebie nie jest nauczaniem dogmatycznym. Przyjmuje się, że Biskup Rzymski tylko dwa razy ogłosił dogmaty ex cathedra: o Niepokalanym Poczęciu NMP (1854 r.) i o Jej Wniebowzięciu (1950 r.). e) Jeśli chodzi o wypowiedź profesora Gogacza (którego, swoją drogą, bardzo cenię między innymi za rzetelną krytykę Tischnera), wydaje mi się, że spłycił stanowisko abpa Lefebvra. Nie wiem, czy pan profesor nie zapoznał się z nauczaniem abpa, czy jest tendencyjny, ale ta wypowiedź dla mnie jest niepokojąca. Oczywiście, patrząc z boku, kwestie wolności religijnej, ekumenizmu czy reformy liturgii mogą być drugorzędne (i są, przecież nie na tym stoi Kościół i nikt tak chyba nie twierdzi), ale z tego mogą wynikać np. błędy w eklezjologii czy nauce o Najświętszej Ofierze, na które wskazuje FSSPX. Proszę podać, jaka konkretnie wiedza filozoficzna i teologiczna mogłaby uchronić Bractwo czy mnie przed błędnym stanowiskiem? Co do wypowiedzi prof. M.Gogacza, to zacytowałem ją za Pawłem Milcarkiem, Historia Mszy. Przewodnik po dziejach liturgii rzymskiej, „Christianitas”, nr 41/42, Warszawa 2009, s. 311. A zatem, jeśli chce Pan czegoś więcej dowiedzieć się o tej wypowiedzi, o jej kontekście, to proszę skontaktować się z samym prof. M. Gogaczem albo z dr. P. Milcarkiem. Proszę podać, jaka konkretnie wiedza filozoficzna i teologiczna mogłaby uchronić Bractwo czy mnie przed błędnym stanowiskiem? FSSPX mogłoby uchronić studiowanie filozofii i teologii, gdyż w seminariach FSSPX wykłada się raczej ideologię teologii, w której jest podział na to, co „przedsoborowe” i to, co „posoborowe”. Czyli FSSPX robi to samo, co zarzuca swoim adwersarzom: dokonuje podziału historii Kościoła na przed Vat II po Vat II. Z żalem trzeba przyznać, że tam teologii nie traktuje się jak nauki, ale jako ideologię. Różnica między teologią a doktrynerstwem jest taka jak między studiowaniem filozofii a studiowaniem ideologii marksistowsko-leninowskiej na WUML-u (dla młodszych Czytelników: Wyższy Uniwersytet Marksizmu-Leninizmu w czasach PRL-u). Problem polegał na tym, że absolwent WUML-u myślał, że skończył filozofię (jedyną słuszną). I tęż samą metodę stosuje się przy ideologii teologii. Zredukowanie teologii katolickiej do ideologii katolickiej wystawia niestety na pośmiewisko cały świat katolicki i daje argumenty naukowcom wrogim teologii, że ta ostatnia ma taką rangę jak bioenergoterapia, znachorstwo czy wróżkarstwo. Jako przykład takiej ideologii podam teorię „uzasadnionego nieposłuszeństwa”, o której czytamy w liście przełożonego FSSPX w Polsce, ks. Karla Stehlina do abpa Tadeusza Gocłowskiego z dnia 18 stycznia 2008 roku. Oto jak ks. Stehlin broni legalności święceń biskupich dokonanych przez abpa M. Lefebvre’a: „Wyświęcenie biskupów bez zgody papieża jest niewątpliwie aktem nieposłuszeństwa, dodam z całą mocą, nieposłuszeństwa uzasadnionego i wręcz w stanie konieczności obowiązkowego. Nie jest jednak schizmą”. W tym kontekście powstaje pytanie, czy kapłani FSSPX studiują teologię moralną, a jeśli tak, to jaką, bo na pewno nie katolicką. Otóż nie ma czegoś podobnego jak „uzasadnione nieposłuszeństwo”. To tak jakby mówić o „uzasadnionej aborcji” albo „uzasadnionym oszukiwaniu fiskusa”. Można się domyślać, o co chodzi ks. Stehlinowi, ale z pewnością terminy dobrał nieprawidłowe. Dam taki przykład z życia zakonnego: przełożony nakazuje podwładnemu popełnienie grzechu ciężkiego. Podwładny odmawia. Czy to jest uzasadnione nieposłuszeństwo? Żadną miarą! To jest właśnie posłuszeństwo, bo podwładny jest posłuszny normie moralnej stojącej wyżej od kompetencji przełożonego. A potem czytamy dalej w tymże liście ks. Stehlina do abpa T. Gocłowskiego w sprawie wybudowania przez FSSPX kaplicy bez zgody abpa Gocłowskiegfo (ówczesnego ordynariusza archidiecezji gdańskiej): „Nasi biskupi nie mają władzy erekcji parafii. Jesteśmy na terenie jednej z parafii archidiecezji gdańskiej, dlatego w zakrystii naszego kościoła wisi także portret Waszej Ekscelencji. Wybudowaliśmy ten kościół bez zgody Waszej Ekscelencji ponieważ prosili o to wierni, którzy w swoich parafiach nie znajdowali ani tradycyjnych obrzędów sakramentów świętych, ani tradycyjnej Ofiary Mszy świętej, ani tradycyjnej, integralnej nauki katolickiej. Niechęć, pisząc najłagodniej, Waszej Ekscelencji do katolików wiernych Tradycji jest sprawą powszechnie znaną. Dlatego też byliśmy zmuszeni wznieść kościół w Gdyni bez zgody Księdza Arcybiskupa”. A jednocześnie FSSPX twierdzi, że jest w Kościele katolickim. Podobnie uczyniło Zgromadzenie Mariawitów na początku XX w., gdy samo się wyłączyło spod władzy biskupów (nadało sobie egzempcję). No cóż, jaki poziom teologii (a najpierw logiki klasycznej), takie i działanie. Dodam tylko, że posługując się ideologią „uzasadnionego nieposłuszeństwa” można spokojnie obronić Marcina Lutra, Jana Kalwina, Franciszka Hodura, Feliksę Kozłowską, Michała Kowalskiego, a doprowadzając tę ideologię do absurdu: samego diabła. Czyż diabeł nie miał poważnych i uzasadnionych powodów, aby wypowiedzieć posłuszeństwo Bogu? Jak prowadzić rzetelny dialog teologiczny z kimś, kto ma poważne braki w logice klasycznej czy katolickiej teologii moralnej? Może byłby Ksiądz w stanie polecić mi jakąś literaturę na te tematy? Póki co znalazłem tylko książkę „Dzieci soboru pytają…”, ale nie ma w niej odpowiedzi na żaden argument FSSPX. Niestety, nie ma żadnych polemik z FSSPX, bo – prawdę mówiąc – nie jest to jakiś niebezpieczny adwersarz. Stanowisko FSSPX jest częstokroć mętne, śliskie i niekonsekwentne, gdyż jest to ideologia. Poza tym FSSPX nie ma rasowych teologów. Raczej są to kapłani zajmujący się duszpasterstwem powiązanym z indoktrynacją, o której wyżej napisałem. Nieraz są to osoby zmanipulowane (podobnie jak w klasycznych sektach). Z pewnością gorliwe i troszczące się o zbawienie dusz, nie tylko swoich. Cel zaszczytny, tylko środki nie tak dobrane. Zdaję sobie sprawę, że nie odpowiedziałem na wszystkie wątki drobiazgowo, ale pytań było przecież bardzo dużo. Jedno jest pewne: za FSSPX trzeba się modlić, co sam czynię i innych do tego zachęcam. Pozdrawiam,

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [18]