uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
Kobieta- kapłanem?
2010-06-12 14:49:57
Od dawna zastanawiam się dlaczego kobiety nie mogą być kapłanami. Niedawno usłyszałam argument, że nie mogłyby one wypowiadać słów: "Oto ciało moje", gdyż ciało Chrystusa jest ciałem męskim. Czy to oznacza, że w Kościele panuje swoisty kult męskiego ciała? Nie rozumiem tego i trudno mi się z tym pogodzić. Słowa z listu papieża: "wykluczenie kobiet z kapłaństwa jest zgodne z zamysłem Boga wobec swego Kościoła" tylko potwierdzają według mnie negatywny stosunek Kościoła do kobiet. Pytanie drugie: czy można być katoliczką i feministką?
Co do święceń kobiet to odsyłam do mojego artykułu: "O kapłaństwie kobiet". A czy można być katoliczką i feministką? No cóż! Feminizm niejedno ma imię. Jan Paweł II pisał z uznaniem o "nowym feminizmie". W Kościele są teolożki feministki. Ale feminizm, jakie wyznaje np. prof. Środa, na pewno z katolicyzmem jest nie do pogodzenia. Przykład: niektóre feministki uważają, że tzw. prawo do aborcji jest niezbywalnym postulatem feministycznym; ale są feministki o proweniencji katolickiej, które twierdzą, że aborcja jest zła i nie jest żadnym prawem kobiety.
zobacz komentarze [14]
2010-06-12 19:33:15
Nie ma czegoś takiego jak negatywny stosunek Kościoła do kobiet. To czarna propaganda podkręcana przez m.in. feministki.- mariusz -
2010-06-27 23:30:23
Mariuszu,Ględzisz dokładnie tak jak mój mąż, jednak faceci różnych wyznań mają ze sobą wiele wspólnego - chcą sprowadzić kobiety do roli służących.
Dagmara
- Dagmara Witkowska- Mitrovic -
2010-06-28 12:23:48
Dagmaro, gdybym była złośliwa (ale przecie jestem uprzejma), powiedziałabym że sfrustrowane kobiety różnych wyznań chcą sprowadzić facetów do roli tyranów.- mc -
2010-06-28 18:08:54
Witaj mc,Moj maz nie jest tyranem, nigdy tego nie powiedzialam.
Jest przeciwny emancypacji kobiet. Nie goli sie, bardzo rzadko, chyba, ze zagroze mu postem. Chodzi niechlujnie ubrany, krotkie spodenki i koszulka to staly zestaw. Zabrania mi podjecia pracy, ma ambicje byc jedynym zywicielem rodziny. Uwaza, ze kobieta absolutnie nie moze byc kaplanem. Poza tym jest troche dziki, lubi przylozyc jakiemus facetowi od czasu do czasu. Myslalam, ze bedzie dobrym mezem, zawsze pieknie spiewal i gral na akordeonie, ma czarne oczy i czarne wlosy, jest umiesniony. Ale niestety wydaje mi polecenia, mam zakaz zarabiania na siebie, bo co jego rodzina powie, jak zorientuje sie, ze ja tez musze pracowac, bo jego zarobki nie starczaja. Odeszedl z firmy informatycznej, bo nie mogl zniesc swojej kierowniczki i paru innych kobiet. Udawaly, ze nie potrafia podlaczyc sobie komputera w swoich domach, graly idiotki, ktore nic nie potrafia, a jak maz chcial byc uczynny, to musial szybko wiac. Teraz mamy problemy finansowe, mezowi ciezko znalezc prace, gdzie nie ma kobiet na kierowniczych stanowiskach. Wczesniej nie mogl odejsc, bo mial umowe na 2 lata, prawnik powiedzial mezowi, ze nawet jesli szefowa zachowuje sie malo stosownie, to i tak bedzie musial zwrocic za szkolenie. Moze jedynie podac ja do sadu, ale to kosztuje, tylko pierwsza porada jest za darmo. Maz szefowej mojego meza jest na urlopie wychowawczym, zajmuje sie sprzataniem, gotowaniem, robieniem zakupow, skonczyl pedagogike. Zarabial niewiele, dlatego po przyjsciu na swiat dziecka, to on wzial na siebie wszystkie prace domowe. Kierowniczka skarzyla sie mojemu mezowi, ze nie ma kto jej w domu podlaczyc internetu i naprawic pralki. Maz wykrecal sie na wszystkie sposoby, ale ta pani ciagle przychodzila z problemami. Wiecznie cos miala w domu popsute. W obecnosci mojego meza dostawala malpiego rozumu. Inne dyrektorki tez, ale nie chcialy wchodzic w parade tamtej. Nie rozumiem, czego ona chciala od mojego meza, ma swojego, nalezycie ogolonego, o blond wlosach i niebieskich oczach, zawsze chodzi pod krawatem, pomaga we wszystkich pracach domowych, do tego mily i bardzo spokojny, ukonczyl studia pedagogiczne w Sztokholmie. Jestem nie tyle zazdrosna, co zdzwiona. Pytalam meza, czy ta kobieta zna jego poglady na emancypacje kobiet, okazuje sie, ze tak. Jest rozzalona na swojego partnera, ze nie zarabia, jedyne, co dobrze mu wychodzi, to prace domowe.
Dagmara Mitrovic
Dagmara
- Dagmara -
2010-06-28 21:57:17
Dagmara,nie chcę Cię obrazić...ale mam pytanie do Ciebie.Czy podjęłaś już decyzję o terapii dla siebie i rodziny.To co od dawna wypisujesz to nie tylko problem mentalności Twojego męża,ale już coś bardziej niebezpiecznego.Naprawdę piszę to w trosce,a nie złośliwie.- i -