Myśli czy czyny?

2010-05-29 09:50:11

1.Przyznaję, że na co dzień zdarza się często zaregować w różnych sytuacjach stresujących ze złością do innych, dopiero chwilę po ochłonięciu następuje ocieplenie relacji. Czy jesteśmy oceniani przez to co w danej chwili poczujemy, np.złość,gniew, czy przez to jak uczynimy(gdy mija to pierwsze uczucie) i pomagamy mimo wszystko, drugiej osobie. Chodzi mi mianowicie o miłosierdzie dla drugich, instynktownie często reagujemy nerwowo, dopiero słowa Jezusa, jego nauka czyni, że odpuszczam złość i chcę dobrze dla drugiej osoby. Chodzi mi czy jesteśmy oceniani przez to co instynktownie często poczujemy czy poprzez czyn, tak jak wcześniej pisałem, dobry mimo wszystko. Zdaje sobie sprawę, że gdy cały czas ofiarujemy miłosierdzie to ono w nas kiełkuje i rzadziej udaje się reagować gniewiem, złością, ale mimo wszystko są różne sytuacje. Ktoś przecież w duszy może się złościć, ale przez naukę Jezusa postępuje dobrze, chodzi mi czy wtedy możemy się nazwać uczniami Jezusa, gdy reagujemy nerwowo instynktownie, ale mimo wszytko ujarzmiamy gniew nauką Pana?2.Są ludzie, którzy mają różne myśli, które są wbrew nim, często spowodowane jakimś kompleksem, schorzeniem i nie mają one miejsca w rzeczywistości, to czy ta osoba będzie ukarana za gniewne czy bluźniercze myśli, mimo dobrego postępowania? Nie mówimy o sytuacji gdy myśli biorą górę nad postępowaniem.
Witam,

co ma Pan ma myśli pisząc "jesteśmy oceniani" ? Jeśli pisze Pan w ten sposób o spojrzeniu Boga, to proszę natychmiast przestać. Jesteśmy w pełni akceptowani tacy jacy jesteśmy !

Natomiast, jeśli chodzi o napięcia wewnętrzne, które się pojawiają, to powiedziałbym, że odnalezienie radości i pokoju w sercu jest konieczne dla każdego z nas. To bym postawił na pierwszym miejscu - myśli i czyny są tego konsekwencją.

Powodzenia,


Michał Karnawalski SJ, webmaster

zobacz komentarze [1]