Polemika

2015-03-25 15:53:15

Szczęść Boże. Pamięta Ojciec słowa: odpowiadajcie „tak tak, nie nie, a wszystko ponad to od złego pochodzi...”. Faryzeusze pytają o MAŁŻEŃSTWO nie o konkubinat, który w owym czasie był nie do pomyślenia. Jezus odpowiada prosto, prostymi słowami, by ludzie bez pomocy znawców Pisma mogli je później zrozumieć (objawiłeś się prostaczkom). Jeśli ja powiem Ojcu, że nie może pożyczyć ode mnie auta, chyba że w przypadku gradobicia, to chyba jasnym jest, że jeśli to gradobicie nastąpi, może Ojciec pożyczyć moje auto. I nie ma tu żadnych podtekstów ani niczego do dodania... Sprawa jest jasna jak wszystkie słowa Jezusa.

Jeśli wszystko jest tak jasne i Pan wie wszystko, to dlaczego zadaje pytania? Może po to, „żeby pochwycić na słowie” nauczanie Kościoła? Widzi Pan, możemy tak przerzucać się cytatami biblijnymi, tylko że to niczemu nie służy.

Ma Pan rację, w Mt 19,3 faryzeusze pytają o małżeństwo: „Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?” Co odpowiada im Jezus? Proszę sprawdzić samemu… Dopiero gdy faryzeusze naciskają, powołując się na Prawo Mojżeszowe, Jezus odpowiada im zdaniem, w którym mieści się rzekomy wyjątek od zasady nierozerwalności małżeństwa, co dla mnie nie jest tak oczywiste, jak dla Pana. Pomijam fakt, że mimo wszystko nie pojawia się tutaj słowo „małżeństwo”, tylko „żona”, które w całej swej dwuznaczności może oznaczać również „kobietę”.

Ma Pan rację, Jezus mówił do prostaczków i nie trzeba mieć dyplomów, żeby przyjąć i żyć Jego nauką. Ale proszę nie sugerować, że ludzie prości, w tym ja sam, są zwolnieni z myślenia i nie mają obowiązku dogłębnego zrozumienia Pisma. Nie chcę nikogo zgorszyć, ale moim zdaniem w Piśmie Świętym nic nie jest jasne na tzw. pierwszy rzut oka… No chyba że ktoś chce z niego wyczytać tylko to, co sam sobie wcześniej założył, że tam znajdzie. Taka osoba nie ma w ogóle szacunku dla Słowa Bożego i z takim podejściem równie dobrze może go w ogóle nie czytać. Pan Jezus mówił do prostaczków językiem prostym, ale jest to mimo wszystko język czasów i miejsca, w którym żył tu na ziemi i który nie jest do końca naszym językiem, więc tym bardziej powinniśmy dzisiaj wkładać wysiłek w rozumienie Ewangelii, a nie bezrefleksyjnie przykładać do niej miarę współczesnych schematów mówienia i myślenia.

Nie ma Pan racji, że konkubinaty były wtedy nie do pomyślenia, o czym świadczy choćby rozmowa Jezusa z Samarytanką z Ewangelii św. Jana (J 4,17-18). Nie wspominając już o prostytucji, która nie bez kozery jest nazywana najstarszym zawodem świata. Nierządnice, tzn. prostytuki, pojawiają się również na kartach Ewangelii i, co więcej, wchodzą do królestwa niebieskiego przed arcykapłanami.

Wreszcie, ma Pan rację, powinniśmy mówić „tak, tak – nie, nie” i nie powinniśmy o tym zapominać zwłaszcza na ślubnym kobiercu… Ale nie tylko zresztą, również w chwili przyjmowania święceń kapłańskich i składania ślubów zakonnych.

Zbyszek Jałbrzykowski SJ

zobacz komentarze [14]