Czy ma znaczenie w jakiej pozycji się modlimy?

Komentarze

  • 2015-01-22 09:24:55

    Lekki sarkazm, przepraszam, ale autorze pytania - czy można puścić bąka w trakcie modlitwy? A na serio - takie pytania chyba stawiają Boga w pozycji jakiegoś duszka, który się obrazi. Bóg jest wszędzie, w każdej komórce twojego ciała, przenika Cię i będzie tu, teraz i zawsze bez względu czy stoisz na głowie czy jesz kanapkę z kaszanką lub czy puszczasz bąka w ciemnym pokoju. Jesli traktujesz modlitwę poważnie, chcesz coś zrozumiec, odkryć, zblizyc się do Boga, stac się lepszym człowiekiem i bardziej kochać - to nic nie ma znaczenia. Wyobraź sobie Boga, który stwoarzył Wszechświat, biliony gwiazd i co? Miałoby dla niego znaczenie czy leżysz czy kleczysz? Oczywiscie, jesli niedbała poza oddala Ciebie od sensu modlitwy, skupienia - to zrób tak by się skupić i przeżyc to dobrze. poza tym, chyba nie ma co rozkminiać i skupic się na tym co mowimy i czy mowimy to szczerze. pozdr, z Bogiem.
    - pasikonik -
  • 2015-01-22 11:01:41

    Bardzo dziękuję za tę odpowiedz;)jestem mamą 6 dzieci i często modle się np. przy pracy,na siedziąco itp.-pomogła mi ta odpowiedz Tylko myśle że lepiej omijać pozycje lotosu i inne bo nie wiadomo czy nie oddają hołdu jakiemuś bóstwu Dziękuję za tę stronę;)
    - ANNA KOSECKA -
  • 2015-01-22 17:15:28

    piekna odpowiedz ksiedza.Ale ludzie sie tak nie modla.Ludzie odklepuja rozance planujac przy tym jak dogryzc sasiadowi.
    - BJ -
  • 2015-01-22 18:56:34

    Dziękuję Bogu że jest kapłan, który tak szczerze i mądrze rozwiązuje ludzkie problemy i dylematy :) Pamiętam w modlitwie.
    - Paweł -
  • 2015-01-23 11:14:49

    Jestem w szoku czytając nie tylko komentarzy ale przede wszystkim odpowiedzi księdza i to na dodatek jezuity, których zawsze uważałam za światłych i wykształconych kapłanów. Co by powiedział na taką odpowiedź św. Ignacy Loyola?
    Dlatego chyba jednak to pytanie jest uzasadnione i jak widać w ówczesnym świecie bardzo ważne.
    To właśnie przez postawę naszego ciała okazujemy ludziom szacunek. Do przełożonego nie idziemy z rękami w kieszeniach i nie siadamy gdzie nam się podoba niezaproszeni. Jeżeli mamy gościa w domu to przecież nie położymy nóg na stole, bo to jak my mamy czuć się dobrze. Czy nie raczej na znak szacunku i dobrej gościny zrezygnujemy raczej z naszych wygód?
    A co dopiero postawa przed Bogiem. Oczywiście w ciągu dnia zanoszone modlitwy do Boga w postaci choćby aktów strzelistych może odbyć się w każdym momencie, choćby nawet w tramwaju. Na Mszy Św. są różne postawy. Postawa stojąco jest wyrazem uszanowania, postawa klęcząca znakiem uwielbienia Boga, ale również klęczymy przed nim na znak pokory, zanosimy błagania. Tak jak ludzie okazują sobie miłość i uczucia za pomocą gestów tak postawy i gesty są znakami miłości do Boga. To prawda, że Pan Jezus spotykał się z ludźmi, ale wtedy ich nauczał na stojąco, siedząco, w czasie posiłków leżało się. To wszystko prawda. Ale to nie była modlitwa. W noc pojmania, Jezus modlił się w Ogrójcu na kolanach, sam Bóg-Człowiek zgiął przed swoim Ojcem kolana. Sam Jezus dał nam przykład jak mamy się modlić.
    „Aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot niebieskich i ziemskich i podziemnych (Flp 2,6-11).”
    Nawet muzułmanie klęczą przed swoim bóstwem księżycowym.
    Buddyzm jest to religia pogańska. Zatem postawy buddystycznej w modlitwach w żadnym przypadku nie powinno się praktykować, może to przynieść złe skutki. Wiadomo jakie są jej korzenie i od tego nie da się uciec. Zresztą katolik myślący o postawach buddystycznych to naprawdę katolik?
    - Zosia -
  • 2015-01-23 17:31:31

    Pani Zosiu, być może rozbijamy się o różny obraz Boga, który w sobie nosimy. Pani traktuje Boga jako swojego przełożonego i gościa w domu. Jeśli tak jest, bardziej sformalizowane postawy na osobistej modlitwie dobrze się wpasują w ten obraz. Ja widzę Go jako stałego mieszkańca mojego życia, przy którym mogę odpocząć w moim fotelu na końcu dnia. Jako mojego Ojca, którego nie muszę się bać. Czy Bóg zgorszy się tym, że wypiję z nim kubek herbaty? Nie sądzę. Nie stałby się wtedy człowiekiem i nie jadał, ani nie piłby z grzesznikami, a przecież ja nim bez wątpienia jestem. Od tego kubka herbaty, paciorków, klęczników, książeczek, ważniejsze jest chyba to, że staję przed moim Bogiem i oddaję Mu ten czas na wspólne spotkanie, słuchanie siebie, rozmawianie, itd.

    Przypomnijmy jeszcze, że w tym wątku rozmawiamy o modlitwie osobistej. Modlitwa wspólna, jaką jest między innymi msza święta, ma swój ustalony porządek, bez którego nie moglibyśmy się stać wspólnotą na modlitwie. Nikt tego tu nie podważa.
    - Paweł Rakowski SJ -
  • 2015-01-23 19:24:45

    Pani Zosi
    moze pomoglaby broszurka "On i ja"?
    - BJ -
  • 2015-01-23 19:27:43

    Zosiu
    "On i ja" Gabriela Bossis
    - BJ -
  • 2015-01-23 21:52:21

    Na początku dziękuję za komentarz. Nie wiedziałam, że katoliczka uważająca, że należy poprzez postawę na osobistej modlitwie pokazać szacunek Bogu, nie może mieć dobrych relacji z Panem Bogiem, albo uważać go za jakiegoś przełożonego lub gościa.
    Przykładem o gościu chciałam tylko przybliżyć co mam na myśli. W moim życiu Pan Bóg jest najważniejszy, już dawno nawiązałam z Nim głębokie relacje. I im te relacje są głębsze coraz bardziej mi się gną kolana przed Nim, gdy widzę Jego ogromną miłość do nas i miłosierdzie. Zatem osoba, która klęka przed Bogiem nie ma Go w sercu, a ci co mają nie klękają – bardzo ciekawe.
    Poza tym czy każdy człowiek może mieć inny obraz Boga? Czy wtedy nie byłoby 7 mld bogów? Czyż Bóg nie jest jeden, a tylko my próbujemy sami sobie stworzyć obraz Boga, jaki nam się podoba (lub nie co dla niektórych) jego fałszywy obraz?
    Co do broszurki - nie czytałam jej za to czytałam dzienniczek św. Faustyny. Dla mnie akurat Św. Faustyna jest przykładem jak się modlić. Potrafiła długo klęczeć przed Najświętszym Sakramentem. Czyż nie od Świętych mamy brać przykład? Święci, choćby św. Jan od Krzyż, św. Teresa, św. Ojciec Pio nie traktowali Boga jako kumpla do herbaty (od tego się ma kumpli). To od nich biorę przykład.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę takiej wiary i miłości i pokory do Boga jaką oni mieli :)
    Szczęść Boże.
    - Zosia -
  • 2015-01-23 22:42:14

    Pani Zosiu, nikt tutaj nie mówi, że ma pani złą relację z Bogiem. Przedstawienie mojego sposobu modlenia się nie jest też pokazaniem tego, że inne sposoby są bezwartościowe. Nic z tych rzeczy. Nic takiego nie napisałem. Napisałem o osobistym przeżywaniu mojej wiary, żeby odpowiedź nie była tylko czysto „teoretyczna”. Bardzo budujące są pani słowa, że „im te relacje są głębsze coraz bardziej mi się gną kolana przed Nim, gdy widzę Jego ogromną miłość do nas i miłosierdzie.” Tak teraz myślę sobie jeszcze jedną rzecz w sprawie naszej dyskusji o różnych pozycjach ciała na modlitwie: bez względu na to, jaką pozycję ciała, jaką metodę obierzemy, ważne byśmy byli w tym sobą, prawdziwi i szczerzy. Kiedyś św. Ignacy napisał fajną rzecz: „Jest czymś wielce niebezpiecznym chcieć wszystkich prowadzić tą samą drogą do doskonałości; taki człowiek nie rozumie, jak różne i jak liczne są dary Ducha Świętego”. To tak jeszcze w ramach odpowiedzi na pani pierwsze pytanie w naszej dyskusji, co by na to wszystko powiedział św. Ignacy z Loyoli.

    Co do obrazów Boga, no tak się akurat składa, że każdy będzie rzeczywiście inny. Nie znaczy to, że mamy tyle bogów ile jest Jego obrazów. Mój obraz Boga zmienia się wraz z moim kroczeniem za Nim. I jestem przekonany, że za kilka lat obecny obraz runie i na jego miejsce pojawi się kolejny. Czy bliższy temu jaki Bóg naprawdę jest? Nie wiem. Mam taką nadzieję. Pewnie dowiem się dopiero po śmierci. To jest taki proces, że te obrazy powstają i obracają się w pył. Bez tego procesu stalibyśmy w miejscu, nie rozwijalibyśmy się, a obraz Boga stałbym się wtedy naszym bożkiem.
    - Paweł Rakowski SJ -
  • 2015-01-25 14:56:08

    A jak księdzu zdarzy się puścić wiatry podczas nabożeństwa? To co, powinien je przerwać i wykąpać się?
    Bo u muzułmanów za każdym razem trzeba dokonać ablucji i zaczynać modlitwę od nowa.
    To może powinniśmy tak samo ... i jeszcze bić czolem o ziemię... Formalizm i rygoryzm może być trujący w relacji z Bogiem.
    - nk -
  • 2015-01-26 09:38:56

    Św. Ignacy w relikwiarzach się przewraca...

    Widzę, że dzisiaj jezuici przechodzą w seminarium nie formację, ale deformację. Przejrzałem już różne tematy poruszane na tej stronie i jestem w szoku jakie herezje się głosi w "katolickim" zakonie.
    Czy Wy, duchowni, nie zdajecie sobie sprawy z tego, że wprowadzając wiernych w błąd, zarówno tutaj jak i podczas Sakramentu Pokuty, to zaciągacie na siebie wszystkie te grzechy i poniesiecie przed Bogiem pełną za nie odpowiedzialność?
    Napiszcie w końcu, że jesteście protestantami, to będzie wszystko jasne dlaczego głosicie takie brednie.

    Czcigodny księże, Bóg jest jeden i jedno ma oblicze - takie jakie od wieków głosi Kościół Katolicki.

    Formalizm może być trujący, ale Kościół w swej mądrości i nieomylności Magisterium wprowadził nauki, których należy przestrzegać. Takie jego odrzucanie prowadzi do tego do czego doprowadziły się sekty protestanckie.
    - tomek -
  • 2015-01-26 14:11:13

    @tomek jak sądzę jest z Bractwa Piusa X czyli lefebrystów. Może stąd te jego ataki na ojców Jezuitów ...
    - nk -
  • 2015-01-26 14:19:43

    @Zosia jeśli dla Ciebie Allah jest bóstwem księżycowym to Chrystus jest bóstwem solarnym. Wiesz dlaczego wszystkie kościoły chrześcijańskie są zorientowane na wschód?
    Nie obrażaj wyznawców islamu i buddyzmu. Jan Pawel II ucalowal Koran i mówił że Allah jest jedynym Bogiem i jest tożsamy z Jahwe. A papież Franciszek bardzo ceni buddystów.
    Ludzie nie bądźmy bardziej święci od papieży:)
    - nk -
  • 2015-01-26 15:35:05

    tomek jak sądzę nie jest z Bractwa Piusa X czyli lefebrystów, ale jak brakuje argumentów, to najlepiej powiązać go może ze złośliwym Bractwem Wielkiego Marsjanina, co nie? :)

    Nie wiem czy nk zdaje sobie sprawę z tego, że dopuszcza się bluźnierstw przeciw naszemu Panu.. :(

    Może przytoczę kilka wypowiedzi/zapisków świętych:

    św. Augustyn: "Poza Kościołem można wszystko uczynić, poza zbawieniem duszy. Można doznawać czci, można przyjmować sakramenty, można śpiewać Alleluja, można odpowiadać Amen, można głosić Ewangelię, można wyznawać i głosić wiarę w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, ale wyłącznie w Kościele katolickim można odnaleźć zbawienie. "

    św. Faustyna Kowalska, Dzienniczek 1218: "Dziś sprowadź Mi dusze heretyków i odszczepieńców, i zanurz ich w morzu miłosierdzia Mojego; w gorzkiej męce rozdzierali Mi ciało i serce, to jest Kościół Mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się rany Moje i tym sposobem ulżą Mi męki."

    św. Franciszek Salezy: "Na koniec chcę stwierdzić, Teotymie, rzecz wartą zapamiętania. Heretycy są heretykami i zasługują na to miano dlatego, że spośród artykułów wiary wybierają według swego gustu i upodobania te, w które chcą wierzyć, inne zaś odrzucają i zaprzeczają im. Katolicy są natomiast katolikami, gdyż bez wyboru i jakichkolwiek zastrzeżeń, z niewzruszoną stanowczością i bez wyjątku przyjmują całą wiarę Kościoła."

    św. Cyprian: "Poza Kościołem nie ma zbawienia!"


    Jeśli ktokolwiek ma jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że Allah jest fałszywym bożkiem, tak samo Jahwe, w którego wierzą teraz nasi "starsi bracia w wierze", to polecam św. Tomasza z Akwinu. A bardziej współcześnie to św. Józefa Sebastiana Pelczara?


    A naszym kochanym Jezuitom polecam... św. Ignacego de Loyola (!!):
    "Należy popierać zarówno teologię pozytywną, jak i scholastyczną. O ile bowiem właściwością doktorów pozytywnych, na przykład świętych Hieronima i Augustyna jest poruszać serca do miłości i służby Bogu, o tyle właściwością doktorów scholastycznych, na przykład świętych Tomasza i Bonawentury jest objaśniać w naszych czasach rzeczy konieczne do zbawienia wiecznego, do lepszego wykrywania błędów bądź zwalczania herezji."

    "W taki sposób należy bronić Stolicy Apostolskiej, jej autorytetu i pociągać ludzi do prawdziwego jej posłuszeństwa, by wskutek nierozważnej jej obrony nie uważano nas za papistów i nie odmawiano nam zaufania. Gorliwość w zwalczaniu herezji winna być taka, by heretykom, jako ludziom, okazywać miłość, pragnienie ich zbawienia i współczucie"

    Byłoby też pożyteczne gdyby kochani jezuici zastanowili się nad tym jakim wzorem był św. Ignacy - POKUTA! POKUTA! POKUTA!


    Z Panem Bogiem (Jedynym Prawdziwym) !
    - Tomek -
  • 2015-01-26 19:38:42

    Tomek
    nie uwazasz,ze te cytaty swietych sa wyciagniete z kontekstu?Myslisz,ze swieci byli ludzmi nie znajacymi Biblii? Czy nie powinienes aby lepiej przemyslec to co Jezuici tu pisza?
    - BJ -
  • 2015-01-26 22:01:38

    Zosia: a kim Bóg dla ciebie/dla mnie jest? Szefem, jakimś tylko gościem?.. Bo chyba na spotkaniu z najlepszym Przyjacielem czujesz się jak u siebie?
    - ps -
  • 2015-01-26 23:31:56

    @Tomek lubi anatemy ja wybieram przebaczenie które glosi Ewangelia Chrystusowa.
    Boj sie Boga Tomek nie poprawiaj SW2.
    - Anka -
  • 2015-01-27 14:29:24

    Kochani Bracia i Siostry,

    Proszę Was bardzo, objaśnijcie z jakiego kontekstu zostały wyrwane te cytaty?
    Mam dalej podawać cytaty innych świętych, a także DOGMATYCZNEGO nauczania Kościoła - z wielką chęcią poznam z jakiego kontekstu zostały wyrwane?
    Jeśli ja przekazuję kłamliwe treści, to udowodnijcie mi to, a jeśli nie potraficie, to dlaczego mnie kłamliwie oskarżacie?

    Nie lubię anatem, ale miłość bliźniego nie polega na głaskaniu i zapewnianiu mu "komfortowego myślenia", ale przede wszystkim na trosce o jego ZBAWIENIE. Jak kogoś kochacie, to życzycie mu wszystkiego co najlepsze, a cóż może lepszego człowieka spotkać jak zbawienie? A w jaki sposób dbamy o zbawienie bliźniego skoro utrzymujemy go w przekonaniu, że nie tkwi w fałszywej religii?
    Św. Franciszek okazywał ogromną miłość, ale jakoś nie zapominał o tym, żeby nawracać..

    "Nie ma innej drogi do Ojca jak przeze Mnie"
    - jak można dotrzeć do Ojca, jeśli wierzy się, że Mahomet (złodziej i morderca) był ważniejszy od Jezusa?
    - jak można dotrzeć do Ojca, jeśli Matkę Najświętszą traktuje się jako puszczalską, a Jezusa jako bękarta i bluźniercę (judaizm rabinistyczny)?

    Nie można kochać Jezusa, a nie kochać założonego przez Niego Kościoła. Nie można słuchać Chrystusa i zarazem nie słuchać Jego Mistycznego Ciała (Kościoła Katolickiego).
    Nie zamierzam kwestionować Soboru Bożego (w tym przypadku pastoralnego), ale chyba nikt nie może zaprzeczać nauczaniu również innych soborów (zwłaszcza dogmatycznych)? Logiki w tym żadnej..
    Ktoś w ogóle pamięta co powiedział Ojciec Święty Franciszek? "Chrystus i Kościół są nierozłączni" !!!

    Pan Bóg jest nieskończenie miłosierny, i kocha nas nieskończoną Miłością, ale to nie oznacza, że kocha nasze grzechy. Bzdurą totalną, niezgodną z nauczaniem Kościoła, jest twierdzenie, że Pan Bóg akceptuje nasze grzechy - że akceptuje obrazę Swojego Przenajświętszego Oblicza. Przeciwnie - Jezus nauczał, że ci, którzy nie wypełniają woli Ojca (a jak można wypełniać, olewając nauki Kościoła?) pójdą w ogień piekielny.
    Pan Bóg nie przebacza nam bezwarunkowo - kto takie brednie wymyślił? Przebacza nam choć na to nie zasługujemy, ale stawia warunek - Sakrament Pokuty, szczery żal za grzechy - czyżby ktoś śmiał twierdzić, iż Jezus kłamał, bądź się mylił?

    @ps, przepraszam najmocniej, ale czy Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem? Bo jakoś nie widać tego po komentarzu do tego co napisała Zosia.

    Argument, że jak Jezus kroczył po ziemi, to nikt przed nim nie padał (co też jest nieprawdą), razem leżeli podczas Wieczernika i czuli się jak przy kumplu, jest po prostu bezdennie głupi. Czy Apostołowie zdawali sobie sprawę z ogromu Tajemnicy jaka przed ich oczami się realizowała, gdy Jezus był wśród nich? Czy Kościół rozwijał swoją wiedzę o Bogu, czy ją degradował?
    A może ktoś stwierdzi, że Kościół przez wieki ogłupiał tylko ludzi?


    Z Panem Bogiem.
    - Tomek -
  • 2015-01-27 16:48:23

    @Tomek te jalowe dysjusje nie mają sensu.

    To że Ty nie widzisz możliwości zbawienia wyznawców islamu czy buddyzmu nie znaczy że jest to niemożliwe dla Boga "Dla Boga nie ma nic niemożliwego"
    Natomiast wszyscy ochrzczeni są wszczepieni w Chrystusa i tworzą Jego Mistyczne Cialo, niezależnie od wyznania w jakim przyszli na świat.
    Jest tylko jeden Kościól Chrystusowy który On zalożyl. Ludzie podzielili ten Kościól. To jest grzech nas wszystkich i wszyscy powinniśmy prosić Boga o przebaczenie. Tylko On ma moc nas zjednoczyć. Klucze do jedności to pokora i miłość. Obecny Papież bardzo dobrze to rozumie i działa w tym duchu.

    - Anka -