uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
Post - czym jest?
2015-03-07 12:47:35
Szczęść Boże! Trapi mnie pytanie jak mam pościć? Nigdy nie byłem do
postu przywiązany, a tym bardziej z niego nie korzystałem. Jednak chcę
to zmienić, ale nie wiem tak naprawdę czym jest post albo jak pościć? Z
tego co wiem, to powinno to być wyrzeczenie się pewnych przyjemności,
aby umartwiać ciało. Tylko że np. post od pokarmu... Mogę się obejść bez jedzenia przez cały dzień i jakoś niespecjalnie czuję się umartwiony. Nie mam pojęcia co mogę czynić, aby pościć. Czy to ma być takie na prawdę bolesne (nie mam na myśli samo okaleczeń)? Druga sprawa to czy potrzeba czynić jakieś intencje? Jakaś dobra literatura na ten temat?
postu przywiązany, a tym bardziej z niego nie korzystałem. Jednak chcę
to zmienić, ale nie wiem tak naprawdę czym jest post albo jak pościć? Z
tego co wiem, to powinno to być wyrzeczenie się pewnych przyjemności,
aby umartwiać ciało. Tylko że np. post od pokarmu... Mogę się obejść bez jedzenia przez cały dzień i jakoś niespecjalnie czuję się umartwiony. Nie mam pojęcia co mogę czynić, aby pościć. Czy to ma być takie na prawdę bolesne (nie mam na myśli samo okaleczeń)? Druga sprawa to czy potrzeba czynić jakieś intencje? Jakaś dobra literatura na ten temat?
Poszczę, to znaczy: poznaję samego siebie. Post to szukanie wolności „od i do” tego, co nas na co dzień zniewala i odbiera nam silną wolę. Zanim zaczniemy pościć najpierw trzeba sobie zdać sprawę z tego, gdzie są nasze najsłabsze punkty pod tym względem. Pierwszym krokiem jest zaproszenie: poznaj samego siebie. Często to nie obżarstwo odbiera nam wolność (bo jemy z umiarem), a zupełnie co innego.
Poszczę, to znaczy: walczę o siebie. Walczę dla siebie, dla innych i Boga. Nie walczę sam. Pamiętajmy o modlitwie, bez wspólnego przeżywania postu z Bogiem, nasze działania będą samodoskonaleniem się dla samodoskonalenia się. Ani sam Bóg niczego w naszym życiu nie zmieni, ani ja sam nie jestem w stanie wielu rzeczy zmienić moim życiu – jedynie współ-praca z Bogiem, czyli praca Boga i moja praca.
Poszczę, to znaczy: panuję nad sobą. Nie pozwalam na to, by zachcianki non stop kierowały decyzjami w moim życiu.
Poszczę, to znaczy: rozwijam się. Nie ma zrównoważonego rozwoju, jeśli nie potrafimy wybierać między tym, co nam pomaga w naszym rozwijaniu się, a tym co ten rozwój hamuje. Co nam hamuje nasz rozwój? Wracamy do pierwszego kroku: poznaj samego siebie...
Post nie ma nas czynić ludźmi smutnymi i zgorzkniałymi, ale pełnymi radości ze względu na odzyskaną wolność. Oczywiście często w drobnych sprawach, ale czy to nie drobne sprawy składają się na nasze życie? Podczas trwania postu warto zrobić sobie test odpowiadając na następujące pytania: czy mój post czyni mnie wewnętrznie smutnym czy radosnym? Wolnym czy zniewolonym? Przybliża mnie do Boga czy oddala? Przybliża mnie od ludzie czy od nich oddala? Jeśli poszcząc jestem smutny, zniewolony religijnym postanowieniem, czuję, że Bóg staje się jeszcze dalszy, a ludzie najlepiej jakby zniknęli z mojego życia, to taki post należy natychmiast przerwać i przemyśleć sprawę na nowo, może rozmawiając o tym ze spowiednikiem lub przyjacielem.
Okres Wielkiego Postu jest tylko przypomnieniem o tym, żeby nad sobą pracować, przy współpracy z Bogiem. Tak naprawdę, czy to okres wielkopostny, czy wielkanocny, adwentowy, bożonarodzeniowy, czy zwykły w ciągu roku – do pracy nad sobą (czyli do postu) jesteśmy zaproszeni przez cały rok.
Ostatnio na deonie pojawił się ciekawy wywiad o poście z panią Tessą Capponi-Borawską.
zobacz komentarze [1]
Poszczę, to znaczy: walczę o siebie. Walczę dla siebie, dla innych i Boga. Nie walczę sam. Pamiętajmy o modlitwie, bez wspólnego przeżywania postu z Bogiem, nasze działania będą samodoskonaleniem się dla samodoskonalenia się. Ani sam Bóg niczego w naszym życiu nie zmieni, ani ja sam nie jestem w stanie wielu rzeczy zmienić moim życiu – jedynie współ-praca z Bogiem, czyli praca Boga i moja praca.
Poszczę, to znaczy: panuję nad sobą. Nie pozwalam na to, by zachcianki non stop kierowały decyzjami w moim życiu.
Poszczę, to znaczy: rozwijam się. Nie ma zrównoważonego rozwoju, jeśli nie potrafimy wybierać między tym, co nam pomaga w naszym rozwijaniu się, a tym co ten rozwój hamuje. Co nam hamuje nasz rozwój? Wracamy do pierwszego kroku: poznaj samego siebie...
Post nie ma nas czynić ludźmi smutnymi i zgorzkniałymi, ale pełnymi radości ze względu na odzyskaną wolność. Oczywiście często w drobnych sprawach, ale czy to nie drobne sprawy składają się na nasze życie? Podczas trwania postu warto zrobić sobie test odpowiadając na następujące pytania: czy mój post czyni mnie wewnętrznie smutnym czy radosnym? Wolnym czy zniewolonym? Przybliża mnie do Boga czy oddala? Przybliża mnie od ludzie czy od nich oddala? Jeśli poszcząc jestem smutny, zniewolony religijnym postanowieniem, czuję, że Bóg staje się jeszcze dalszy, a ludzie najlepiej jakby zniknęli z mojego życia, to taki post należy natychmiast przerwać i przemyśleć sprawę na nowo, może rozmawiając o tym ze spowiednikiem lub przyjacielem.
Okres Wielkiego Postu jest tylko przypomnieniem o tym, żeby nad sobą pracować, przy współpracy z Bogiem. Tak naprawdę, czy to okres wielkopostny, czy wielkanocny, adwentowy, bożonarodzeniowy, czy zwykły w ciągu roku – do pracy nad sobą (czyli do postu) jesteśmy zaproszeni przez cały rok.
Ostatnio na deonie pojawił się ciekawy wywiad o poście z panią Tessą Capponi-Borawską.
2015-03-15 11:54:04
Post nie powinien być celem samym w sobie"3 "Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś?
Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?"
Otóż w dzień waszego postu
wy znajdujecie sobie zajęcie
i uciskacie wszystkich waszych robotników.
4 Otóż pościcie wśród waśni i sporów,
i wśród bicia niegodziwą pięścią.
Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie,
żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości.
5 Czyż to jest post, jaki Ja uznaję,
dzień, w którym się człowiek umartwia?
Czy zwieszanie głowy jak sitowie
i użycie woru z popiołem za posłanie -
czyż to nazwiesz postem
i dniem miłym Panu?
6 Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram:
rozerwać kajdany zła,
rozwiązać więzy niewoli,
wypuścić wolno uciśnionych
i wszelkie jarzmo połamać;
7 dzielić swój chleb z głodnym,
wprowadzić w dom biednych tułaczy,
nagiego, którego ujrzysz, przyodziać
i nie odwrócić się od współziomków.
8 Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza
i szybko rozkwitnie twe zdrowie.
Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie,
chwała Pańska iść będzie za tobą.
9 Wtedy zawołasz, a Pan odpowie,
wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "Oto jestem!"
Jeśli u siebie usuniesz jarzmo,
przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie,
10 jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu
i nakarmisz duszę przygnębioną,
wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach,
a twoja ciemność stanie się południem."
Izajasz 58, 3 - 10
- JAR -