buddyzm Zen

Komentarze

  • 2011-03-26 16:45:30

    http://www.religie.424.pl/articles.php?lng=pl&pg=308
    - robert69 -
  • 2011-03-26 17:55:27

    Pytanie, po co?
    Czy w Kościele rzeczywiście już brakuje duchowości, by szukać gdzie indziej
    Praktykowałem swego czasu i powiem w ten sposób Człowiek w czasie medytacji stawia się w centrum, a co za tym idzie wyzbywa się relacji OSOBOWEJ Bogiem.
    UNIKAJ CHOĆBY POZORÓW ZŁA - TO NAPRAWDE NIE TAKIE TRUDNE...

    - x -
  • 2011-03-26 20:06:00

    http://www.psychomanipulacja.pl/art/chrzescijanski-zen-to-jak-kotopies.htm
    - robert69 -
  • 2011-03-27 04:36:38

    Robert69: Przeczytałam linki i dla mnie nic z nich nie wynika. Tylko słowa, słowa.......
    Pewno, ze buddyzm i chrześcijaństwo to nie to samo, ale żeby zaraz psychomanipulacja? Każda kultura i religia opisuje po swojemu to co i tak nieopisywalne w ludzkich językach, bo dotyczy rzeczywistości nadprzyrodzonej. Każda szukała swoich dróg do Boga. Ale nie zawsze inne znaczy sprzeczne. Jeśli wierzymy , że Bóg jest jeden, to chcąc nie chcąc musimy przyjąć, że wyznawcy innych religii szukają tego samego Boga co my, choć Go inaczej nazywają i rozumieją. No, chyba, że jawnie przedkładają zło nad dobro. Ale to nie buddyści.
    Dla przykładu: nie widzę sprzeczności między :
    "źródłem cierpienia jest iluzja i niewiedza"
    a "jest ono następstwem konkretnych relacji i egocentryzmu człowieka". Dla mnie jedno i drugie prawda. Egocentryzm np. jest ewidentnie spowodowany iluzją, że możemy osiągnąć szczęście spełniając swoje własne cele i zachcianki.
    Chyba za bardzo chcesz bronić chrześcijaństwo przed 'wpływami ' czy raczej 'skażeniami' innych religii. Nie martw się, obroni się samo, nie trzeba się tak bać! Jeśli nasza wiara i miłość do Chrystusa są silne, nie zagrozi nam zen. Najwyżej nie pomoże. Ellis Potter 15 lat medytował i chyba mu to nie zaszkodziło, bo jednak znalazł Chrystusa, a jakby wierzyć niektórym autorom (np. p. Tekieli), powinien już być co najmniej opętany.

    - Teresa -
  • 2011-03-27 11:17:13

    Zen jest religią dysponującą metodą treningu, którego celem jest satori, to znaczy samourzeczywistnienie . Satori wymaga wiary w rzeczywistość oświecenia Buddy oraz w swą własną, nieskalaną Naturę Buddy”. „Celem wszystkich technik orientalnych jest odnalezienie absolutu, boskości, doprowadzenie do jedności czyli tzw. fuzji. Głosi się panteistyczną naukę, że wszystko jest Bogiem. Zaciera się granicę między samym Bogiem a stworzeniem.



    W ocenie chrześcijańskiej zen jest religią bardzo specyficzną, ponieważ „zen nie jest uzależniony od poparcia udzielonego przez stwórcę [czyli Boga]”. „D. T. Suzuki zestawiając chrześcijaństwo i buddyzm w wydaniu zen stwierdza bardzo stanowczo, że „nawet z grubsza biorąc, nie ma cienia podobieństwa między ćwiczeniami zen a tymi, które proponuje założyciel Towarzystwa Jezusowego [Ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli]” Odwołuje się też do samego tekstu Ewangelii, co bynajmniej nie pomaga w znajdowaniu podobieństw między doświadczeniem duchowym obu religii: „Gdy słowa Chrystusa brzmią: «Ojciec twój, który widzi w skrytości, ten ci odda jawnie» – wówczas dostrzegamy jak bardzo buddyzm i chrześcijaństwo różnią się między sobą. Dopóki poświęcamy choć jedną myśl komukolwiek, Bogu, diabłu albo temu, że nasze uczynki są znane i zostaną nagrodzone, zen powie: «Nie należysz jeszcze do naszego grona» . Zen chce, aby nawet ten ostatni ślad świadomości Boga uległ, o ile to możliwe, zatarciu”

    Różnicę pomiędzy chrześcijaństwem, a techniką zen bardzo dobrze ilustruje wypowiedź popularyzatora idei buddyjskich na Zachodzie, dra D. T. Suzuki: „Ilekroć spojrzę na wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa, myślę o głębokiej różnicy dzielącej chrześcijaństwo od buddyzmu. Na Zachodzie podkreśla się silnie osobowe Ja. Na Wschodzie nie ma żadnego Ja . W buddyzmie potrzebujemy jedynie oświecenia, a nie Ukrzyżowanego . Buddyzm wyjaśnia, że od samego początku nie ma żadnego Ja, które miałoby być ukrzyżowane”

    P.S Teresa ja nie o chrzescijaństwo się boję tylko o ludzi którzy mienią się chrześcijanami i próbują je łaczyć z buddyzmem.
    - robert69 -
  • 2011-03-27 13:17:30

    Korzystanie z własnego rozumu i sumienia to podstawa, bez tego można zwariować.
    - Karol -
  • 2011-03-27 19:07:43

    Goraco polecam książkę ks. Andrzeja Zwolińskiego Na zachód od Gangesu. Ksiądz w bardzo jasny, zrozumiały sposób tłumaczy, jakie sa różnice między chrześcijaństwem, a religiemi wschodnimi. Tłumaczy, jaka jest róznica między modlitwą chrześcijańską, a medytacjami wschodnimi. Warto przeczytać
    - Ania -
  • 2011-03-28 14:55:30

    Nie bój się tak bardzo.

    Przeczytaj odpowiedź - metoda i doktryna - wykorzystać metodę, a doktrynę mamy swoją.


    - Kris -
  • 2011-03-29 11:09:23

    To jest po prostu straszne jak niektórzy chrzescijanie traktuja Innego... sam jestem nawrócony od wielu lat, dodam i praktykujacy:) ale cwicze sobie Tai chi dla zdrowia:) jak niektórzy chrzescijanie to słyszą to do razu sie zaczyna katalog na "nie" i konkluzja ze pewnie jestem zwiedziony albo opetany... jak czytam Posackiego albo Tekielego i te bzdury które wypisują na rózne tematy to powiem szczerze że zastanawiam sie czy to jest dopiero robota Złego... to moja opinia i mozna sie nie zgodzic oczywiscie
    - neoteo -
  • 2011-03-29 22:01:48

    Neoteo, problem w tym, ze to co mówi Tekieli to nie są bzdury. Jestem członkiem Wspólnoty Odnowy w Duchu Św. i nie raz i nie dwa słyszałam/ czytałam świadectwa ludzi, którzy weszli w przeróżne formy okultyzmu, a później juz nie byli w stanie sami od tego odejść. Na szczęście pomógł im Jezus. Wschodnie ćwiczenia to nie są ćwiczenia relaksacyjne, czy sprawnościowe, jak próbuje sie nam wmówić. To integralny element tamtych religii i filozofji i co za tym idzie tamtego pojmowania świata i Boga
    - Ania -
  • 2011-03-30 10:46:46

    Aniu - też przez wiele lat miałem doczynienia z Odnowa jako jej aktywny członek i osobiscie nieraz modliłem sie o uwolnienia...:) i owszem osoby które dopiero sie nawracały miały za soba epizody np jogi czy sztuk walki ale najczesciej wchodziły wtedy głebiej w filozofie wschodu i praktykowały go... znam natomiast (i sam cwicze tai chi) osoby nawrócone które praktykuja sztuki walki dla zdrowia i nie porzucaja wiary i nie spotkałem sie jeszcze z negatywnym wpływem w ich życiu z tym zwiazanym ani demonicznym:) a wrecz przeciwnie zdrowy tryb zycia sprzyjał im jeszcze - \"w zdrowym ciele, zdrowy duch\":) Tekieli myli sobie fakty i czasami widać ignorancje w jego komentarzach na ten temat... potrafi popełnic tak kardynalny błąd że np tai chi nazywa japońska sztuka walki choć jest... chińska:):) jezeli w tak prostych sprawach nie potrafi ustalic faktów to co z tymi skomplikowanymi dotyczacymi filozofii wschodu.... ale idac dalej tym tropem... uczyłaś sie twierdznia Pitagorasa w szkole???? sam Pitagoras był w pewnej sekcie zwanej od nieg pitagorejska która w uproszczeniu wierzyła w świetość liczb... czy Pitagoras miał cos wspólnego z chrzescijaństwem? nie... z pogaństwem i obcymi kultami? tak... tekieli powinien byc wiec konsekwentny...:) jesli nie da sie osiagniec odłączyc od duchowości (tak czesto sie twierdzi przy sztukach walki) to zaden katolik nie powinien uczyc sie twierdzenia Pitagorasa...:):) a jednak sie uczymy i raczej uczniowie w szkole nie sa opetani z tego powodu...:) takich przykładów jest wiecej oczywiscie:) uzywasz choinki na Boże Narodzenie??? a wiesz że jest zaczerpnieta z religii germańskich??? trza uzywac rozumu a nie wszedzie widziec demony czy okultyzm... w ten sposób trzeba by odmówic np Japończykom, Chinczykom czy Hindusom wszelkich odkryc np naukowych... dlaczego? bo etos ich pracy i kultury jest zwiazany z religia pogańska... tak zreszta jak w europie chrzescijaństwo m.in. Tekieli mnie całkowice nie przekonuje... a potwierdza to m.in. takze moje doswiadczenie:) :)
    - neoteo -
  • 2011-06-02 23:18:33

    neoteo! Zarzucasz Tekielemu nieścisłości, a sam popełniasz identyczne. Pitagoras nie \"był w pewnej sekcie\". To jego uczniowie założyli tę sektę, o czym zresztą dziś mamy bardzo skąpe informacje. Jeśli wyśmiewasz czyjeś błędy, to sprawdź najpierw, czy sam podobnych nie popełniłeś. To jest jedno. A drugie jest takie: Mam wrażenie, że całkowicie odrzucasz naukę Kościoła o upadłych aniołach. Wyśmiewasz się z ks. Posackiego, z red. Tekielego, nie podając żadnych konkretnych zarzutów. Czy uważasz, że jesteś całkowicie bezpieczny tylko dlatego, że \"używasz rozumu\" (jak to sam ładnie stwierdziłeś)? Powiem ci, że nie jesteś. Co gorsze - jesteś na pierwszej linii ognia, ćwicząc tai chi. To, że dziś nie doświadczasz złych skutków tych ćwiczeń nie oznacza, że ich nie ma i że w przyszłości nie wystąpią (o ile, oczywiście piszesz prawdę, że nie doświadczasz). Ja sam, pełen mocnej wiary w moją moc i pełen chęci czynienia dobra wszedłem kiedyś w tzw. \"białą magię\", by właśnie\"robić dobrze\". Skończyło się długim i pełnym cierpień wychodzeniem z tego syfu, a potem półrocznym czyśćcem, gdy ksiądz egzorcysta modlił się nade mną o uwolnienie do złego ducha. Nie lubię o tym mówić, bo dziś należę do Chrystusa, ale włosy mi dęba stają, gdy czytam kogoś, kto podważa naukę Kościoła o upadłych aniołach. Tu nie ma żartów. Naprawdę.
    - Bolek -
  • 2011-09-02 02:11:45

    zgodzę się że opinia egzorcystów jest przesadzona ...we wszystkim należy słuchać sumienia i zdrowego rozsądku czytałem kiedyś opinie człowieka który czytając prace Ojca De Mello wpędził się w obłęd -więc taką piękną idę doskonalenia również można przekabacić na stronę ego !!
    - Paweł -
  • 2011-09-02 08:49:02

    Bolek - nie wiadomo czy jego uczniowie załozyli sekte... to również rzecz niepewna. Wiadomo jednak że szkoła Pitagorasa byla filozoficzno religijna i zwiazna z orfizmem... a wiec w swietle tego mało wazne jest czy sam był w sekcie czy jego uczniowie załozyli...??? wazne jest że posługujemy sie dzisiaj twierdzeniem Pitagorasa (które również niekoniecznie wymyslił sam Pitagoras) które z pewnoscia było powiazane z ówczesnym systemem filozoficzno religijnym... Póki jednak posługujemy sie twierdzeniem a nie zajmujemy sie np orfizmem to raczej znikoma jest szansa na opetanie.....

    Podobnie jest ze sztukami walki - jesli słuzą poprawie zdrowia, teżyźnie fizycznej to nie ma w tym nic złego:) czy judo które jest dzisiaj sportem powinno byc zabronione ??? Przeciez wywodzi sie ze sztuk walki zwiazanych z filozofiami wschodu??? raczej nie widziałem żeby judocy fruwali nad ziemia (teraz oczywiscie przejaskrawiam ):) nie wszytko co ze wschodu słuzy do opetania... trzeba rozumu uzywać:) zreszta twoje porównanie sztuk walki do tzw białej magii jest nie na miejscu - ty po prostu zajałes czarami bo za sport tego chyba nie uwazasz?
    Ciesze sie ze udało ci sie z tego wyjsc ale chyba potrzebna jest ci dalsza modlitwa o uzdrowienie... przypisujesz mi bowiem podwazanie nauki koscioła o upadłych aniołach czyli podejrzewam że zarzucasz mi negowanie istnienia szatana.... gdybys doczytał dokładnie moje posty - zauwazysz że wyraźnie pisze o tym ze niejednokrotnie sam modliłem sie o uwolnienie i uzdrowienie... trudno sie modlić o coś w co bym nie wierzyła albo podważał prawda:)? ja tylko przestrzegam przed demonizowaniem wszytkiego i widzeniem diabła za kazdym rogiem - to tez nie jest po bożemu:) nie wszytstko co ze wschodu jest be.... bo inaczej to chyba za PRL z pół Polski albo i wiecej byłoby opetanych... pamietasz PRL ??? ja tak i pamietam że jak sie było chorym to w polskich rodzinach stawiano np bańki na plecy :):) w wielu rodzinach - a wywodzi ta metoda prosto ze wschodu:):)
    - neoteo -
  • 2012-03-04 09:44:41

    Widzę, że chrześcijanie tak znienawidzili swoją wiarę, że próbująstworzyć swojego nowego boga jak i kontaktu z nim. Po co różaniec, rachunek sumienia!!! ZEN to jest to i te brednie jak to zen otwiera nas na boga jak to sobie możemy z nim pogadać!! Niestety drogi chrześcijaninie BÓG sam wybiera sobie osobę z którą chce rozmawiać. Zachęcam do czytania Pisma Świętego i żywotów świetych, a nie zen
    - Nieuchwytny Duch -
  • 2012-09-25 22:46:45

    "Przynajmniej czterech jezuitów jest mistrzami zen."

    Mistrzem zen zostaje się po otrzymaniu przekazu Dharmy od innego mistrza zen z ogólnie uznanej linii. Czy ci czterej jezuici otrzymali przekaz, jeżeli tak, to od kogo?

    O ile faktycznie prawdą jest że uważają oni zen "jedynie za środek", to nie wydaje mi się aby otrzymali przekaz, gdyż każda osoba bardziej zaawansowana w praktyce zen (a tym bardziej mistrz) zdaje sobie świetnie sprawę, ze zen nie jest "tylko środkiem", a czymś co przenika całe życie i radykalnie wpływa na sposób patrzenia na świat.

    Oczywiście można wziąć z zenu tylko techniki i użyć ich jako narzędzie do relaksacji, koncentracji itp. ale nigdy osoba postępująca w taki sposób nie będzie *mistrzem zen* - od poziomu zrozumienia i wglądu, jaki mają mistrzowie, jest to wręcz kosmicznie dalekie...
    - raj -