uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
Trzej Królowie
2014-01-13 07:50:49
Jestem wierzącym i praktykującym katolikiem
Nurtuje mnie pytanie dlaczego Kościół toleruje przez wieki nieścisłość dot. Święta Trzech Króli, które funkcjonuje nawet w nazwie święta sankcjonowanego przez Państwo, dniem wolnym od pracy.
Mówienie o trzech królach oddających pokłon Nowonarodzonemu Zbawicielowi jest anachronizmem /bo niby jakich to ludów, krajów byli to królowie/ raczej mówi się o trzech mędrcach, niektórzy mówią nawet o magach. Działo się to w czasach rzymskich, dość dobrze opisanych przez historyków i wizyta trzech głów państw w państwie Heroda na pewno odbyła by się w inny sposób, niż opisany w Biblii i nie musieliby oni uciekać w obawie przed zemstą Heroda. Trzeba więc przyjąć teorię najbardziej prawdopodobną, że byli to mędrcy. I tutaj nasuwa się bardzo, bardzo ważne pytanie. Byli ci mędrcy, uznali boskość Dzieciątka, oddali mu pokłon i wrócili do swoich krajów. I co z tego wynika? Jakie są konsekwencje poznania przez nich prawdy i ujrzenia Zbawiciela? Dlaczego ich wiedza, poparta osobistym doświadczeniem nie zaowocowała rozkwitem wiary w Jedynego Boga w ich ojczyznach? Z tego co wiemy nie byli byle kim, więc ich świadectwo powinni przynieść jakiś skutek. A może to tylko piękna baśń.
Nurtuje mnie pytanie dlaczego Kościół toleruje przez wieki nieścisłość dot. Święta Trzech Króli, które funkcjonuje nawet w nazwie święta sankcjonowanego przez Państwo, dniem wolnym od pracy.
Mówienie o trzech królach oddających pokłon Nowonarodzonemu Zbawicielowi jest anachronizmem /bo niby jakich to ludów, krajów byli to królowie/ raczej mówi się o trzech mędrcach, niektórzy mówią nawet o magach. Działo się to w czasach rzymskich, dość dobrze opisanych przez historyków i wizyta trzech głów państw w państwie Heroda na pewno odbyła by się w inny sposób, niż opisany w Biblii i nie musieliby oni uciekać w obawie przed zemstą Heroda. Trzeba więc przyjąć teorię najbardziej prawdopodobną, że byli to mędrcy. I tutaj nasuwa się bardzo, bardzo ważne pytanie. Byli ci mędrcy, uznali boskość Dzieciątka, oddali mu pokłon i wrócili do swoich krajów. I co z tego wynika? Jakie są konsekwencje poznania przez nich prawdy i ujrzenia Zbawiciela? Dlaczego ich wiedza, poparta osobistym doświadczeniem nie zaowocowała rozkwitem wiary w Jedynego Boga w ich ojczyznach? Z tego co wiemy nie byli byle kim, więc ich świadectwo powinni przynieść jakiś skutek. A może to tylko piękna baśń.
Witam,
zobacz komentarze [15]
odniesienie do królów pochodzi z Psalmu 72,10:
"Królowi Tarszisz i wysp przyniosą dary, królowie Szeby i Saby złożą daninę."
W Ewangelii nie ma też mowy o tym, że było ich trzech. Prawdopodobnie odczytano ich liczbę poprzez analogię do przyniesionych darów i tak też przypisano im proroctwo psalmu.
2014-01-13 23:32:54
Pewnie zaraz zbiorę baty, ale co mi tam... i tak już nadano mi tu tytuł trolla, więc muszę na niego solidnie zapracować:).W Piśmie Świętym czytamy:
*Ewangelia wg św. Mateusza 2-1) Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy 2) i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon*
Pytanie brzmi, dlaczego jacyś trzej królowie mieli podążać za gwiazdą na wschodzie, która miałaby wskazywać miejsce narodzenia Jezusa? Żadna gwiazda na niebie nie jest w stanie wskazać miejsca na Ziemi, ona może tylko pokazywać kierunek. Ale idąc w jakimś kierunku, ciągle będziemy ją widzieć, więc nie wiadomo kiedy się zatrzymać.
Na niebie jest pewien gwiazdozbiór, który odgrywał szczególne znaczenie wśród ludów chyba na całej Ziemi. Wiele artefaktów, z takim właśnie ułożeniem gwiazd jest na Ziemi znajdowane i na to właśnie wskazuje. Tym gwiazdozbiorem jest Orion oraz powiązany z nim gwiazdozbiór Psa, w którym znajduje się najjaśniejsza gwiazda na niebie - Syriusz. Mamy do nich odniesienia w mitologii Greckiej. Egipcjanie Ozyrysa wiązali z gwiazdozbiorem Oriona, z kolei Izydę z Syriuszem, którego zwali Sotis. Wiele osób jest zdania, że np. piramidy w Egipcie (w Gizie) są odzwierciedleniem trzech gwiazd w centrum gwiazdozbioru Oriona.
Teraz przeniesiemy się do kultu solarnego.
Ludy starożytne oddawały cześć Słońcu, było ono dla nich zbawieniem przynoszącym światło i ciepło, było dawcą życia, gdyż w okresach letnich, kiedy ono panuje wszystko budzi się do życia.
Idźmy dalej..., Ziemia jest nachylona pod kątem 22,5 stopni do płaszczyzny, w której się porusza względem Słońca. Powoduje to, że dla obserwatora z Ziemi wykonuje ono wędrówkę, znaczy się codziennie wschodzi w innym miejscu – oscyluje pomiędzy półkulą północną i południową. Przez to mamy pory roku. Kiedy na półkuli północnej idzie Zima, Słońce zaczyna wschodzić coraz dalej na południe i dzień się skraca, a noc wydłuża, aby dojść do punktu, w którym się zatrzyma - około 22 grudnia. Nazywamy to przesileniem zimowym. Jest to moment kiedy noc jest najdłuższa w ciągu roku, a co za tym idzie dzień najkrótszy. Dla starożytnych ludów oznaczało to zwycięstwo ciemności nad światłością - śmierć Słońca. W tym okresie Słońce podąża na nieboskłonie torem jaki wyznacza konstelacja Kruka. Są to cztery gwiazdy, które tworzą czworokąt, lub też krzyż, jeżeli poprowadzimy pomiędzy nimi przekątne. Stąd też wziął się tzw. znak solarny czy też krzyż słoneczny. Dwie proste skrzyżowane ze sobą, a w środku koło. Koło to słońce, a krzyż to konstelacja Kruka. Po trzech dniach 25 grudnia Słońce zaczyna powracac na półkulę północną - odradza się, chciałoby się nawet powiedzieć, że po trzech dniach zmartwychwstaje. 25 grudzień był dniem boga Mitry - bóstwa solarnego, którego kult doszedł w I w.n.e. do Rzymu.
Starożytne cywilizacje, nie tylko czcili Słońce, bo przyglądając się niebu zaczęli personifikować oni gwiazdy na niebie i nadawać im znaczenia. Tak powstało 12 konstelacji, od których mamy 12 znaków zodiaku. Jako, że są cztery strony świata, mamy 4 główne konstelacje. Wodnik, Byk, Lew i Skorpion.
Teraz wracam do Trzech Króli.
W okresie przesilenia Zimowego na nocnym niebie w kierunku południowo wschodnim pojawia się najpierw konstelacja Oriona, nieco później za nią wychodzi Syriusz. W centrum konstelacji Oriona znajdują się trzy, jedna po drugiej, gwiazdy – Alnitak, Alnilam i Mintaka. Jeżeli przedłużymy tą linię w kierunku Ziemi przetnie ona gwiazdę Syriusz i nieco później horyzont. Miejsce przecięcia z Ziemią jest miejscem, w którym w tym okresie wschodzi Słońce – a wiec rodzi się Bóg. Mamy taki oto obraz: Trzej królowie (trzy gwiazdy z Oriona) podążają za gwiazdą na wschodzie (Syriusz) która wskazuje narodziny Boga (Słońca). Znaczyłoby to, że tą gwiazdą Betlejemską, nad którą myślały tęgie głowy, zastanawiając się czym ona mogła być, jest Syriusz. Z kolei trzej krówlowie mają powiązanie do piramid w Egipcie. W tym wypadku opowieść działa bardzo dobrze, bo nie trzeba iść w kierunku tej gwiazdy, gdyż cała scena, jak w kinie panoramicznym odgrywa się na nieboskłonie.
Idąc dalej, mym te 4-y główne konstelacje, mamy też 4 ewangelie. Wiadomo jednak, że Ewangelii było więcej - koło 30-tu. To Rzym zredukował je do 4-ech.
Jakie są symbole 4-ech ewangelistów? Wół, orzeł, wodnik - człowiek i lew. Widać tu silne połączenie ze znakami zodiaku. Różnicę stanowi jedynie Orzeł, który wyparł Skorpiona, ze względu na jego zły wydźwięk.
Chrześcijaństwo stało się Religią Rzymu za sprawą Konstantyna Wielkiego I, wyznawcę Boga Mitry - bóstwa Solarnego. Po zwycięstwach wygłaszał on "Sol Invictus", co się wykłada Słońce niezwyciężone. Za jego sprawą też, chrześcijanie zaczęli czcić niedzielę. Żydzi włącznie z Jezusem czcili Sobotę – dzień Saturna, a "poganie" niedzielę – dzień Słońca. Niedziela był dniem Boga Mitry – bo to Bóstwo Solarne.
Konstantyn I Wielki 7 marca 321 wydał dekret czyniący niedzielę oficjalnym świętem "Sol Invictus".
"Czcigodny dzień Słońca winien być wolny od rozpraw sadowych i od wszelkich zajęć ludności miejskiej; natomiast mieszkańcy wsi mogą w tym dniu swobodnie uprawiać rolę" (Codex Justinianus, III, 12).325 r. – Sobór nicejski.
Kult Solarny, którym przesiąkli Rzymianie został przekierowany na Jezusa. Nadawano mu przydomki lux mundi (światłość świata), sol salutis (słońce zbawienia) itd. Zapożyczono symbolikę solarną do chrześcijańskiej ikonografii gdzie głowa Jezusa zastępowała słońce w znaku solarnym, a w dni największego pogańskiego i rzymskiego święta "Dies Natalis Soli Invicti" wstawiono Boże Narodzenie.
Te wszystkie modyfikacje zaczęły się zaraz na początku IV wieku, gdy to Rzym nie tyle przyjął chrześcijańską religię, a ją przejął i oprawił w stare pogańskie wierzenia związane z czczeniem Słońca. Przed Konstantynem przez 300 lat chrześcijanie byli prześladowani. Rzym karmił nimi zwierzęta.
To tyle na chwilę obecną. Zdaję sobie sprawę, że wkładam tu kij w mrowisko. W wątku nie będę się dalej udzielał chyba, że autor tego pytania zwróci się do mnie bezpośrednio.
- Bolesław -
2014-01-15 13:45:18
Boleslawnie jestes jakims pociotkiem Macierewicza?
- BJ -
2014-12-14 21:52:19
Boleslaw ma godną podziwu wiedzę o religiach i mitach. Szkoda żeby jego komentarz przeszedł bez echa.Taka erudycja zasluguje na poważną odpowiedź. Może ktoś z ojców zechce zabrać glos w tej kwestii, bo właśnie zbliżają się kolejne Święta...
- Maria -
2014-12-18 22:16:34
Ekloga IV Wergiliusza: "Powraca znowu Dziewica, powraca proroctwo Saturna..." Jakoś się to nasuwa.- anka -
2014-12-18 22:24:47
Przecież Bóg jest Stwórcą wszystkich słońca i wszystkich innych gwiazd, wola je po imieniu, jak czytamy w Piśmie Świętym.- JM -