uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
Wola Boża a śmierć
2014-04-10 07:55:53
Szczęść Boże , zmarł mój synek, urodził się jako wcześniak w 27 tygodniu, ponad miesiąc walczył o życie ale niestety nie dał rady. Modliliśmy się za niego, bardzo wiele osób się za niego modliło, były także msze święte w jego intencji. Czy taka była wola Boga? Czy tak został zaplanowany jego czas na ziemi? Gdyby urodził się normalnie czy mogę myśleć, że także zaraz by odszedł bo taka była wola Boga? Czy przez to Bóg chciał nam coś powiedzieć, uświadomić? Bardzo ciężko mi z myślą, że urodził się, cierpiał i odszedł ale może tu nie byłby szczęśliwy tak jak jest teraz?
Witam, bardzo, bardzo mi przykro z powodu tej tragedii. To straszny ból dla Pani i dla tych, którzy doświadczyli w jakikolwiek sposób tego zmagania. Nie wiem, jaki czas temu to się wydarzyło, i czy rana po stracie już się trochę zagoiła, ale bardzo dobrze, że Pani pisze o całej sprawie. Pan Bóg bez wątpienia chciał uratować Pani synka, ale z jakiś powodów nie mógł, ten aspekt teologii, zrozumieliśmy po II Wojnie Światowej. Śmierć pozostaje jednak misterium, zachęcam do włączenia modlitwy o synka w przeżywanie Triduum Paschalnego. Łączę się w smutku, ale i w nadziei,
zobacz komentarze [9]
2014-04-10 09:18:07
Polecam dwa teksty na temat cierpienia, które mnie pomogły:http://www.katolik.pl/powolanie,2512,812,cz.html?idr=951
http://www.katolik.pl/powolanie,2512,812,cz.html?idr=950
Te teksty są fragmentami książki zamieszczonej na stronie internetowej.
- Paweu -
2014-04-10 09:22:46
Na innej stronie są teksty tego samego autora z innej książki, które kiedyś czytałem. Są one na stronie:http://www.emmanuel.pl/wspolnota/wspolnota.htm
są one na samym dole wypunktowane:
Wolność wewnętrzna
1 Akceptacja siebie
2 Akceptacja cierpienia cz.1
3 Akceptacja cierpienia cz.2
4 Akceptacja cierpienia cz.3
- Paweu -
2014-04-10 15:16:46
Też mam trochę z tą kwestią problem. Jeśli stwierdzimy, że taka była wola Boga to znowu niewierzący przypiszą wszystkie tragedie i nieszczęścia Bogu - Bóg tak chciał.A może to jest tak, że Bóg nie ingeruje w to kto ile będzie żył ??
- [email protected] -
2014-04-12 09:31:40
w trudnych sytuacjach polecam nowenne pompejanską :)- Agata -
2014-04-14 22:19:15
Mój synek też urodził się w 27. tygodniu, walczył dzielnie przez 13 dni, ale wskutek błędu lekarskiego zmarł. Był drugim dzieckiem, które straciliśmy (pierwsze w wyniku poronienia pięć lat wcześniej). Po śmierci synka też pytałam, czy musiało się tak stać, czy wolą Bożą było, aby lekarka popełniła ewidentny i podstawowy błąd, dlaczego Bóg do tego dopuścił. Pytałam też, czy wolą Bożą jest, abyśmy nie mieli dzieci. Po pewnym czasie (bo żałoba wymaga czasu) przestałam pytać. Było to trudne, bardzo trudne, ale dopiero wtedy, gdy powiedziałam sobie: "Boże, Ty wiesz, co robisz, bądź wola Twoja" - poczułam się wolna. Przedtem byłam raczej letnią katoliczką, taką niedzielną. Po śmierci Stasia, bo tak miał na imię, zaczęłam dużo rozmyślać nad sensem życia i śmierci - i moja wiara zaczęła się zmieniać, ewoluować. Dziś myślę, że może Staś wyprosił mi tę łaskę, bo przecież on jest wśród świętych! Po jego śmierci oboje z mężem bardziej jeszcze zbliżyliśmy się do siebie, odkryliśmy jak bardzo jesteśmy dla siebie ważni i sobie potrzebni. Wkrótce spadły na nas ciężkie doświadczenia życiowe, a nasze małżeństwo zostało poddane ciężkiej próbie. Wytrwaliśmy, choć było krytycznie. Byliśmy jednak zahartowani tymi wcześniejszymi doświadczeniami - myślę, że to nie było bez znaczenia. A może znowu Staś nam pomógł?Kiedy ktoś mnie pyta, ile mamy dzieci, odpowiadam, że trójkę - dwoje w Domu Ojca, jedno - tu, z nami (dwa lata po śmierci Stasia urodziła nam się córeczka). Nie mówię nigdy, że tych starszych nie ma - one są, tylko nie tu. Wierzymy przecież w obcowanie świętych, a kiedyś się spotkamy. Nie, nie wszystko jest takie "sielankowe". Bywa, że tak zwyczajnie po ludzku, po matczynemu popłaczę sobie za nimi, zatęsknię, czasem myślę, jakie by te moje dzieci były, gdyby żyły (a byłyby już dorosłe), ale nie pytam już, dlaczego tak a nie inaczej się stało, ani co by było, gdyby nie błędy najpierw jednego lekarza, a potem drugiego. Nie przyszło mi takie myślenie ani łatwo, ani od razu. Ale dziękuję Bogu, że znalazłam ukojenie.
To taka moja osobista refleksja. Każdy człowiek inaczej przeżywa żałobę, a sytuacja matki po stracie dziecka jest specyficzna. Chcę Pani dzisiaj powiedzieć, że bardzo Pani współczuję, łączę się w bólu - a wiem, co to za ból. Życzę Pani, aby znalazła Pani ukojenie w swoim cierpieniu. Otaczam Panią i Pani bliskich modlitwą. Pozdrawiam - Anna
- annasz -