uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
buddyzm
2011-01-29 18:21:31
"W buddyzmie istnieje cała grupa demonów, najważniejszym z nich jest Mahakala, który jest jakby głównodowodzącym demonów, do niego codziennie odprawia się modły, aby był na posługi mistrzów. Jego zadaniem jest chronić naukę i mistrzów; są też demony, które mają odcinać człowieka od pewnych rzeczy, do których jest przywiązany""Kult Sziwy w Indiach jest kultem satanistycznym""Buddyzm jest religia Szatana"-to krotkie cytaty na podstawie swiadectw ojca Josepha Maria Verlindea i ojca Gabriele Amortha-w zwiazku z tym pytanie jak taki buddysta (podal przyklad buddyzmu ale mam na mysli rowniez inne "religie") ma poznac prawdziwego Boga.Nie ma w Sobie Ducha Sw a oddaje czesc demonom-jak moze rozpoznac falsz dotychczasowego zycia i zmienic je, rodzac sie powiedzmy w Indiach (gdzie kasty za odstepstwa od "wiary" kaza smiercia).Jak z ich zbawieniem ?
Witam serdecznie,
Od pradawnych czasów aż do naszej epoki znajdujemy u różnych narodów jakieś rozpoznanie owej tajemniczej mocy, która obecna jest w biegu spraw świata i wydarzeniach ludzkiego życia; nieraz nawet uznanie Najwyższego Bóstwa lub też Ojca. Rozpoznanie to i uznanie przenika ich życie głębokim zmysłem religijnym. Religie zaś związane z rozwojem kultury starają się odpowiedzieć na te same pytania za pomocą coraz subtelniejszych pojęć i bardziej wykształconego języka.
Tak więc w hinduizmie ludzie badają i wyrażają boską tajemnicę poprzez niezmierną obfitość mitów i wnikliwe koncepcje filozoficzne, a wyzwolenia z udręk naszego losu szukają albo w różnych formach życia ascetycznego, albo w głębokiej medytacji, albo w uciekaniu się do Boga z miłością i ufnością.
Buddyzm, w różnych swych formach, uznaje całkowitą niewystarczalność tego zmiennego świata i naucza sposobów, którymi ludzie w duchu pobożności i ufności mogliby albo osiągnąć stan doskonałego wyzwolenia, albo dojść, czy to o własnych siłach, czy z wyższą pomocą, do najwyższego oświecenia.
Podobnie też inne religie, istniejące na całym świecie, różnymi sposobami starają się wyjść naprzeciw niepokojowi ludzkiego serca, wskazując drogi, to znaczy doktryny oraz nakazy praktyczne, jak również sakralne obrzędy.
Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i święte. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych nakazów i doktryn, które chociaż w wielu wypadkach różnią się od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi.
Głosi zaś i obowiązany jest głosić bez przerwy Chrystusa, który jest "drogą, prawdą i życiem" (J 14,6), w którym ludzie znajdują pełnię życia religijnego i w którym Bóg wszystko z sobą pojednał. Przeto wzywa synów swoich, aby z roztropnością i miłością przez rozmowy i współpracę z wyznawcami innych religii, dając świadectwo wiary i życia chrześcijańskiego, uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne, a także wartości społeczno-kulturalne, które u tamtych się znajdują. (DRN 2)
Zastanawiam się niekiedy skąd się bierze jakiś szczególny autorytet, jakim chrześcijanie są w ostatnich latach skłonni obdarzać egzorcystów i traktować ich opinie niemal na równi z Katechizmem. Podczas, gdy są to jedynie ich prywatne opinie. Do tego czasem naprawdę słabo osadzone w teologii. Rozumiem, że zajmowanie się takimi praktykami stawia tych księży w pozycji kogoś, kto doświadczył czegoś tajemniczego, niezwykłego i niedostępnego dla "zwykłych" chrześcijan, do tego wzmocnionego przez Hollywoodzkie (i nie tylko) produkcje i programy typu "Nie do wiary". Czegoś, co miałoby niezłomną siłę potwierdzenia namacalnej wręcz realności rzeczywistości pozamaterialnej. Ale obawiam się jednocześnie, że znajduje tu swoją pożywkę, naturalna skądinąd dla człowieka, skłonność do magicznego rozumienia swojej własnej wiary. I wtedy, pod pozorem chrześcijańskiej retoryki i walki z okultyzmem, magią, demonami i innymi zagrożeniami duchowymi sami niepostrzeżenie popadamy w magiczne rozumienie świata, relacji z Bogiem, samego siebie i osobistej historii.
Oficjalne stanowisko Kościoła Katolickiego do religii niechrześcijańskich odbiega jak sądzę nieco od opinii cytowanych duchownych i jest wyrażone przede wszystkim w Deklaracji Soboru Watykańskiego II Nostra Aetate. W numerze 2 tego dokumentu czytamy:
Tak więc w hinduizmie ludzie badają i wyrażają boską tajemnicę poprzez niezmierną obfitość mitów i wnikliwe koncepcje filozoficzne, a wyzwolenia z udręk naszego losu szukają albo w różnych formach życia ascetycznego, albo w głębokiej medytacji, albo w uciekaniu się do Boga z miłością i ufnością.
Buddyzm, w różnych swych formach, uznaje całkowitą niewystarczalność tego zmiennego świata i naucza sposobów, którymi ludzie w duchu pobożności i ufności mogliby albo osiągnąć stan doskonałego wyzwolenia, albo dojść, czy to o własnych siłach, czy z wyższą pomocą, do najwyższego oświecenia.
Podobnie też inne religie, istniejące na całym świecie, różnymi sposobami starają się wyjść naprzeciw niepokojowi ludzkiego serca, wskazując drogi, to znaczy doktryny oraz nakazy praktyczne, jak również sakralne obrzędy.
Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i święte. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych nakazów i doktryn, które chociaż w wielu wypadkach różnią się od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi.
Głosi zaś i obowiązany jest głosić bez przerwy Chrystusa, który jest "drogą, prawdą i życiem" (J 14,6), w którym ludzie znajdują pełnię życia religijnego i w którym Bóg wszystko z sobą pojednał. Przeto wzywa synów swoich, aby z roztropnością i miłością przez rozmowy i współpracę z wyznawcami innych religii, dając świadectwo wiary i życia chrześcijańskiego, uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne, a także wartości społeczno-kulturalne, które u tamtych się znajdują. (DRN 2)
Pozdrawiam serdecznie,
2011-01-29 19:08:52
SV II nie był soborem dogmatycznym tylko pastoralnym, nie zmieniał nauki Kościoła, a przecież od wieków głosi on, że tylko religia katolicka jest jedyną prawdziwą, a to co czczone jest w innych wyznaniach Bogiem nie jest. Więc czym? Szatanem, złym duchem.- sin -
2011-01-29 20:43:04
To, że SVII był pastoralny, a nie dogmatyczy, to dość wygodny wytrych do podważania jego wagi. Jest to jednak uogólnienie, bo dwie Konstytucje mają charakter dogmatyczny: o Objawieniu i o Kościele. Ponadto uogólnienie to użyte jest niezgodnie z intencją Ojców Soboru. Nie o tym jednak mowa w pytaniu.Mogę się jednak zgodzić, że Deklaracja Nostra Aetate faktycznie nic nie zmienia w nauczaniu Kościoła, raczej je precyzuje. Już bowiem u św. Justyna Męczennika (ok. 100-167r.) znajdujemy koncepcję, że objawienie Boże prekracza doczesne granice chrześcijaństwa, czyli, że ziarna Bożego Logosu są rozsiane w całosci stworzenia. Później cała właściwie tradycja konstruowania filozoficznych argumentów za istnieniem Boga zakłada możliwość poznania Boga poza granicami religii objawionej. Sprawę definiuje również bardzo wyraźnie I Sobór Watykański w Konstytucji Dogmatycznej Dei Filius, mówiąc o możliwości poznania Boga światłem rozumu ludzkiego i powołując się na Rz 1,20. A Sobór Watykański II w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele Lumen Gentium, w n. 16 precyzuje, że „(…)także Ci, którzy nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego”. Deklaracja Nostra Aetate idzie dalej za tą właśnie Tradycją i uznaje, że także poza chrześcijaństwem, w którym jak wierzymy, Bóg objawił się pełni w Tajemnicy Wcielenia, jest obecny w Tajemnicy Stworzenia.
W teologii współczesej odnajdujemy, znów wychodzącą z tej samej Tradycji, koncepcję kręgów przynależności do Kościoła, rozwijaną przez kard. Karla Rahnera (która jest obecna w Dogmatycznej Konstytucji Lumen Gentium), oraz teologię nadziei na powszechne zbawienie - również obecną od starożytnosci, a w XX w. podjętą na poziomie teologicznym przez kard. Hansa Ursa von Bathasara, a na poziomie duszpasterskim przez kult Bożego Miłosierdzia i także obecną w Lumen Gentium (por. LG 16).
Stawianie więc alternatywy, że jeżeli inne religie nie czczą Boga „katolickiego”, to czczą szatana jest błędne. Raczej można powiedzieć, że nie znając Boga Objawienia, czczą (bądź poszukują) Boga Stworzenia.
Pozdrawiam.
- Marek Rosłoń SJ -
2011-01-30 15:09:14
o. Aleksander Posacki SJ" Encyklopedia Zagrozen Duchowych" pisze miedzy innymi.-„3. Idolatria a religie .niechrześcijańskie. Sobór Watykański II dostrzega w tych religiach „ziarna prawdy i świętości" (por. Nostra aetate 2), ale też widzi, że często są one zanurzone w błędzie bliskim i., jak to w natchnieniu przypominał św. Paweł: „Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów (...). Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen" (Rz l, 23.25); podążając za rozeznaniem św. Pawła i cytując te same kluczowe fragmenty z Listu do Rzymian, św. Tomasz odróżnił 4 postacie bałwochwalstwa: 1° ubóstwianie dzieł sztuki, np. rzeźb i obrazów, ze względu na rzekomo ukrytą w nich moc Bożą; 2° ubóstwianie stworzeń, np. zwierząt, ludzi, przedstawionych w rzeźbie lub na obrazach i uznanych za demonów; 3° ubóstwianie całego wszechświata (pan-teizm) lub jego poszczególnych części (Słońce, Księżyc, gwiazdy, planety, rzeki, góry, drzewa itp.) jako przejawów bóstwa i dlatego godnych czci boskiej (animizm); 4° ubóstwianie pewnych ludzi i demonów ze względu na ich rzekomo szczególne uczestnictwo w życiu samego Boga (r-Bednarski OP, Objaśnienie tekstu, w: św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna XIX, II-II, q. 81-100, Londyn 1971).W podobnym duchu i niejako w odpowiedzi na rozmaite nadużycia posoborowego synkretyzmu, który można uzna za ten sam rodzaj i., z jakim walczyli prorocy starotestamentalni, Kongregacja Nauki iWiary przypomniała, że „w istocie niektóre modlitwy i niektóre obrzędy innych religii mogą przygotowywać na przyjęcie Ewangelii, ponieważ stwarzają pewne sytuacje lub są formami pedagogii, dzięki którym ludzkie serca zostają pobudzone do otwarcia się na działanie Boże (por. KKK 843). i Nie można im jednak przypisywać pochodzenia Bożego oraz zbawczej skuteczności ex operę operato, właściwej chrześcijańskim sakramentom. Z drugiej strony nie należy zapominać, że inne obrzędy jako związane z przesądami lub innymi błędami (por. l l Kor 10, 20-21), stanowią raczej przeszkodę na drodze do zbawienia (por. Jan Paweł II, Redemptoris missio, 55)" (Deklaracja Dominus lesus 21).
Niektórzy współcz. teologowie chrześć, wyrażają bardziej krytyczne opinie; zdaniem B. Rigaux, czytając pisma objawione, skłonni jesteśmy wierzyć, że opozycja przeciw Chrystusowi, która „z politycznej stała się opozycją religijną", będzie trwać do końca czasów i będzie ona miała charakter zarówno indywidualny, jak i zbiorowy, tak prywatny, jak instytucjonalny (LAntechrist et l'opposition au royjime messianiąue dans l'Ancien et le Nouveau IjTestament, Gembloux 1932); podobnie lżą G. Thils, pisząc, iż uzasadnione jest ^Wzięcie pod uwagę tego, że religie [niechrzścijańskie] pod pewnym względem mogłyby nadal ucieleśniać opozycję wobec chrześcijaństwa i Kościoła" (Problemy religii niechrześcijańskich, Warsza-1985); jeszcze większy opór wobec religii niechrześc. wyrażają tradycjonaliści katol.; wg F. Schmidbergera, byłego przełożonego generalnego Bractwa Św. Piusa X, „religie niechrześcijańskie raczej powstrzymują ludzi przed prawdą, przed nadprzyrodzoną prawdą, przed Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Chrystusem ,niż ich do niej prowadzą.
Niezależnie od ściśle teol. sporów, istotne w kwestii rozeznawania statusu religii niechrześc., a szczególnie hinduizmu, są świadectwa byłych wyznawców tych religii, którzy nawrócili się na chrześcijań¬stwo; hind. guru i jogin, obdarzony spektakularnymi zdolnościami paranormalnymi, Rabi R. Maharaj, po nawróceniu na chrześcijaństwo był przekonany (także na bazie swojego bogatego „rel.” doświadczenią), że hind. bożki z kamienia, którym wcześniej oddawał cześć, „były tylko maskami dla istot diabelskich, które trzymały (...) wyznawców w okowach duchowych ciemności" (Rabi R. Maharaj, Śmierć guru, Poznań bdw); w dialogu z pewnym protest, misjonarzem, oskarżającym go o brak ekumenizmu i utrzymującym, że „kiedy Hindus czci swoich bożków, oddaje cześć Bogu Biblii", Rabi R. Maharaj powiedział: „Z całym szacunkiem, pastorze, ale to ja byłem tym Hindusem czczącym kamienne bóstwa. Dziś czczę Boga Biblii i myślę, że upoważnia mnie to do stwierdzenia, że to nie to samo — kamienne bożki i Bóg to dwa oddzielne światy!" (tamże).
Rozeznanie duchowe oraz świadectwa chrzęść, duszpasterzy (w tym szczególnie egzorcystów) potwierdzają intuicje niektórych Ojców Kościoła dotyczące faktu, że tzw. „religie" mogą być imitacją demoniczną (fraus diabolica), czyli wyrazem podstępnego działania demonów przeciw prawdziwej religii Chrystusa; tego rodzaju rozeznanie duchowe nie powinno być lekceważone, podobnie jak zasada, iż niektóre religie ludzkie mogą być formą bałwochwalstwa czy też niewiary (Unglaube wg K. Bartha); jeśli ktoś przeszedł już inicjację chrzęść., jego apostazja ma bardziej niebezpieczne skutki duchowe niż fałszywa lub niepełna religia nie ochrzczonych, niewinnych i działających w dobrej wierze pogan; tzw. „religia" może być bliska magu, a serce człowieka może mieć również intencje magiczne; np. źródłem teozofii, traktowanej jako religia, jest spirytyzm o wyraźnie antyteistycznym i antychrześc. zabarwieniu; podobnie hinduizm pełen jest elementów spirytyzmu, wróżbiar-stwa i magii; natomiast w ortodoksyjnym buddyzmie tybetańskim przy wyborze kolejnego kandydata na dalajlamę, czyli - jak uważają buddyści — kolejne wcielenie duchowego przywódcy, stosowano techniki mediumiczno-wróżbiarskie; XIV Dalajlama w swej autobiografii opowiada o tym, jak korzysta z wyroczni, czyli medium, przez które przemawia Neczung, osobisty opiekun dalajlamów od setek lat; medium (po tybetańsku kuteri) w transie nosi na sobie 30 kg ubrań i swobodnie przemawia, aż wreszcie pada bez zmysłów (Dalajlama XIV, Wolność na wygnaniu, Warszawa 1993).
W literaturze misjologicznej używa się czasem terminu „walka mocy" dla określenia starcia chrześcijaństwa z in. systemami rel. w sytuacji prawdziwej konfrontacji mocy, a nie jakiegoś teor. konfliktu; wielu misjonarzy potwierdza fakt, iż nawrócenia często są wyłącznie wynikiem zwycięstwa mocy Bożej nad pogańskimi bożkami (A.R. Tippet, Z. Grad); doświadczenie siły Imienia Bożego w prak¬tyce misjonarskiej i egzorcystycznej (apologetyka egzystencjalno-praktyczna) ukazuje konieczność zachowania ostrożności w kontaktach z in. religiami, które mogą być formą magii inspirowanej przez złe duchy (spirytyzm).
W dobie tzw. „inkulturacji", osłabienia czujności na problem i., a także niewiary w istnienie i zwodnicze działanie duchów, myli się wymiar kultyczny z kulturowym; np. organizatorzy olimpiady zimowej w Lillehamer (1994) planowali wprowadzenie do art. programu ceremonii otwarcia modlitwy do gr. bogów, przeciwko czemu zaprotestowali biskupi norw., argumentując, że „modlitwy do bogów Zeusa i Apolla" o pobłogosławienie igrzysk występują przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu i obrażają uczucia rel. chrześcijan.
Krytycy Soboru Watykańskiego II podkreślają, że dowartościowana przez Sobór „wolność rel." zakłada brak pewności co do przedmiotu wiary (wątpliwości co do prawdy); zarzucają oni, że w ocenie religii przez Sobór Watykański II można zauważyć pomylenie poziomu dogmatycznej weryfikacji (wiara) z weryfikacją nauk. (rozum); Kościół wcześniej nie wypowiadał się o in. religiach, ale definiował swoją własną doktrynę w kontekście polemiki z in., najczęściej z religią gnozy (od manichejczyków poprzez katarów do masonerii); buddyzm, o którym dobrze wyrażał się Sobór, przypomina strukturę gnozy ze względu na silny element samozbawienia poprzez samopoznanie (ks. T. Dajczer); niektóre elementy buddyzmu (np. postulat samopoznania) przejęły teorie masońskie (O.F. Sołowjew).
Ponadto buddyzm cechuje silny ezoteryzm oraz nacisk na zjawiska paranormalne; w politeistycznym hinduizmie występują elementy magii i spirytyzmu (M. Eliade); buddyzm i hinduizm stanowią natchnienie dla prawie wszystkich sekt nowoż. oraz dla masonerii (C. Gatto Trocchi); z buddyzmu czerpała związana z masonerią teozofia, inspirował się nim także C.G. Jung (który Buddę traktował wyżej od Chrystusa), podobnie jak oparta na jego teoriach psychologia transpersonalna; jak stwierdza Rabi R. Maharaj: „jako były Hindus, podróżujący wiele po krajach Zachodu, ze zdziwieniem zauważyłem, że nie tylko ruchy Różokrzyżowców i Wolnomularzy mają hindusko-buddyjskie korzenie, lecz prawie wszystkie z ugruntowanych i szanowanych zachodnich sekt, takich jak Nauka Chrześcijańska, Nauka Umysłu, Nauka Religijna oraz Jedność. Wszystkie one są synkretyczną mieszanką hinduizmu i chrześcijańskiej herezji. Nawet powstały w Ameryce Kościół Mormonów ze swoim chrześcijańskim obliczem oparty jest na podstawowych hinduistycznych koncepcjach, takich jak wiara w preegzystencję duszy, wielość bogów oraz nauka, że boskość jest ostatecznym celem dla ludzkości" (dz. cyt.).
_________________
- robert69 -
2011-01-31 08:18:23
SWII wyciągnął proste konsekwencje ze scholastycznej metafizyki. Jeżeli prawda i byt są zamienne, to wszystko co istnieje musi być prawdziwe o ile istnieje. Gdyby religie niechrześcijańskie były całkowicie fałszywe to by ich nie było. Diabeł też jest w tym sensie prawdziwy.Natomiast buddyzm otwarcie głosi, że jego celem jest zniszczenie osobowości. Nirwana czy oświecenie polega właśnie na utracie własnego "ja". W tym sensie buddyzm jest głęboko satanistyczny.
- Włodek -
2011-01-31 20:18:16
@Włodek.gdyby cytować tu fragmenty chrzescijańskich mistyków którzy pisali o "zatraceniu", "rozpłynięciu" się w Bogu, w Absolucie to nie starczyłoby miejsca
- Tomasz -