Prawda wiary

2012-10-17 14:41:12

Jak należy rozumieć prawdę wiary: "Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za złe karze"?
Na szczęście tego typu języka już się dzisiaj nie używa. Sprawiedliwość w rozumieniu Nowego Testamentu jest usprawiedliwieniem grzesznika, który odwracając się od własnych grzechów zwraca się do Boga w imieniu Jezusa Chrystusa, bo to Chrystus wziął na siebie nasze winy. Bóg usprawiedliwia ze względu na Chrystusa a Szatan oskarża. Bóg miłuje grzesznika i pragnie jego nawrócenia a nie potępienia, nie karze. Ludzie sami się potępiają biorąc na siebie naturalne konsekwencje własnych złych czynów zamiast "przerzucić je" na Chrystusa. Każdy może zostać zbawiony, nie poprzez dobre uczynki lecz poprzez oddanie swojego życia Chrystusowi. W ten sposób stajemy się Chrysusem i dzięki łasce Bożej zostajemy usprawiedliwieni, zbawieni od grzechu i wiecznej śmierci, która jest jego konsekwencją. Pozdrawiam

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [9]

Czy Bóg naprawdę nie karze?

2012-10-17 22:15:36

Zastanawia mnie to, co o. Żmudziński napisał w odpowiedzi: że Bóg "nie karze". Czasami spotykam się ze stwierdzeniami typu, że wszystko co człowieka spotyka, należy traktować jako znak od Boga (zresztą wyczytane gdzieś na tej stronie), albo, że Bóg zsyła ludziom różne sytuacje, albo, że - to już z Ewangelii - bez wiedzy Boga nawet włos z głowy nam nie spadnie. Z drugiej strony, o. Żmudziński pisze, że "karą" dla człowieka są tylko naturalne konsekwencje jego czynów. A ja często mam takie myśli, że jak zrobię coś niekoniecznie dobrego, to konsekwencja będzie nie tylko racjonalna, naturalna, ale też Bóg sprawi, że w tej lub innej - niezwiązanej z czynem - dziedzinie życia zdarzy się coś złego, co będzie dla mnie nauczką - znakiem od Boga, żebym tak nie postępowała. Przykładem może być obawa, że Bóg "ukarze" mnie w innej dziedzinie życia, gdy np. nie pójdę na jakieś zajęcia na uczelni czy kupię sobie coś niezdrowego do jedzenia. Nie wiem, jak się od takich myśli uwolnić, paraliżują czasem moje działanie, a z drugiej strony czuję, że jako człowiek wierzący powinnam mieć na uwadze także na to, co nie podlega ludzkiej racjonalności (tak nawet mówiła moja katechetka w liceum: że obecnie jest tendencja do wierzenia tylko w to, co jest racjonalne, pomija się nadprzyrodzoność). Zresztą czasem nawet zdarza się tak, że "nieracjonalna" kara, której się obawiałam, nadchodzi... Będę wdzięczna za odpowiedź.

Znak od Boga można porównać do znaku drogowego, drogowskazu - wszystko w życiu ma jakieś znaczenie i poprzez wszystkie wydarzenia Bóg do człowieka przemawia - wskazuje mu drogę. Nie czyni wszystkiego lecz poprzez wszystko przemawia. Chrześcijański Bóg nie karze człowieka lecz wybawia go od kary. To co zrozumiałaś z nauk katechetki jest przeinaczeniem Ewangelii, rodzajem magicznego myślenia. W ten sposób myśleli poganie. Zachęcam Cię do rozmowy z księdzem, który znalazłby dla Ciebie czas, by opowiedzieć Ci o Chrystusie i uzdrowić Cię z tego rodzaju myślenia. Pozdrawiam

Wojciech Żmudziński SJ


Sprzeczność

2012-10-18 16:01:36

Na tej stronie internetowej znalazłem odpowiedź Ojca Marka Blazy, która w pewnym minimalnym stopniu [?] jest sprzeczna z odpowiedzią do 1 pytania owego wątku? Czy mam rację?
Przypomnijmy jedną z prawd wiary: "Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za złe karze". Bóg jest Sędzią, a nie wolna wola człowieka, ani sam człowiek, zgodnie z maksymą, iż nikt nie może być sędzią we własnej sprawie.
Po holokauście i w ogóle po nazizmie i komunizmie w teologii pojawiła się tendencja "zwalniania" Boga z odpowiedzialności za potępienie ludzi; wręcz trąci to podważaniem zacytowanej najpierw prawdy wiary.
Proszę jeszcze zwrócić uwagę, iż o ile Autor pytania pisze o wolej woli człowieka, to cytat o. Jacka Salija OP zdaje się utożsamiać wolność z wolną wolą człowieka. Natomiast wolność chrześcijańska to nie wybór między dobrem i złem. Tak pojmują wolność przynajmniej niektóre prądy laickie, którym chrześcijaństwo nieraz ulega. Wolność chrześcijańska to trwanie w dobru, ewentualnie wybór między tym, co dobre, a tym, co lepsze. Albowiem człowiek wybierający zło staje się niewolnikiem. Nie jest zatem dobry. Bo "ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli" (Ga 5,1).
Stąd po II wojnie światowej zwłaszcza powstała moda na absolutyzowanie wolnej woli człowieka, co doprowadziło do ukaywania Boga jako wołającego "co Ja mogę, co Ja mogę". To tak jakby Bóg patrzył na człowieka, który sam skazuje się na potępienie. Ale to w istocie podważałoby prawdę wiary zacytowaną na początku tego wywodu.
To Bóg jest Sędzią. A wątpliowości dotyczące samoporonień są jak najbardziej zasadne. Nie ma na to gotowych odpowiedzi; podobnie, jak na pytanie, dlaczego ludzie cierpią, dlaczego są wojny, kataklizmy, w których ginie tylu niewinnych ludzi.
Jedyną odpowiedzią na te wątpliwości jest znane powiedzenie: "Niezbadane są wyroki Boskie".
Ani predestynacja, ani absolutyzacja wolnej woli człowieka nie rozwiąże tych kwestii. Ja osobiście radzę zawsze w takich sytuacjach, aby Panu Bogu nie mieszać się w papiery. Od strony ludzkiej te kwestie są nie do rozwiązania. Od strony Boga jak najbardziej. Zachęcam do zaufania Bogu. Nie wiemy, na czym dokładnie polega owa współpraca wolnej woli człowieka z łaską Bożą. Zwłaszcza w odniesieniu do niewomoląt, małych dzieci (mniej więcej do siódmego roku życia), czy do osób upośledzonych umysłowo.
Teologia też nie daje tu gotowych odpowiedzi, bo byłoby to iście zuchwalstwo. Ale tam, gdzie człowiek nie daje sobie rady, tam Bóg podoła. Ale czy ja w to wierzę i czy Mu ufam?
Pozdrawiam,
Marek Blaza SJ
O. Wojciech skupił się na kwestii usprawiedliwienia. I owszem, obecnie rzadko odwołujemy się do prawdy o tym, że Bóg jest Sędzią. I wcale to nie przynosi dobrych efektów, o czym pisałem w zacytowanj wyżej odpowiedzi.
Także w Katechizmie Kościoła Katolickiego pojawia się termin "są", czy to w odniesieniu do sakramentu pokuty (nr 1465 i 1470), czy to w odniesieniu do sądu ostatecznego (nr 676nn, 1038nn, 2853), czy to jako sądu nad światem (nr 2853).
Teksty z tego Katechizmu można przeczytać na stronie http://www.katechizm.opoka.org.pl/

Pozdrawiam,

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [1]

Odp.

2012-10-18 16:24:17

Ponadto zapomniałem dodać, iż sprawiedliwość Boga nie jest równa sprawiedliwości ludzkiej.
Nic dodać, nic ująć.

Pozdrawiam,

Marek Blaza SJ


Czy Bóg potępia człowieka?

2013-02-11 01:37:11

"Przypomnijmy jedną z prawd wiary: "Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za złe karze". Bóg jest Sędzią, a nie wolna wola człowieka, ani sam człowiek, zgodnie z maksymą, iż nikt nie może być sędzią we własnej sprawie.
Po holokauście i w ogóle po nazizmie i komunizmie w teologii pojawiła się tendencja "zwalniania" Boga z odpowiedzialności za potępienie ludzi; wręcz trąci to podważaniem zacytowanej najpierw prawdy wiary."


Zatem to Bóg potępia człowieka, czy człowiek sam siebie, nie odpowiadając na miłość Boga i mając zatwardziałe serce (zamykając się w sobie, odrzucając Boga)?
Powyższy cytat to z mojej wypowiedzi.
Otóż Bóg jako Sędzia nie potępia. Wydaje wyrok. Jeśli na przykład w jakimś stanie USA jest kara śmierci i sędzia/sędziowie ją wymierzają, to nie są winni śmierci tego skazanego.
Czy człowiek sam siebie potępia? Też nie do końca, bo to by oznaczało, że do piekła idą tylko ci, którzy chcą tam iść. To co to za piekło? Dla woluntariuszy? Czyli jak ktoś nie chce iść do piekła, choćby był bardzo niegodziwym człowiekiem, to do niego nie pójdzie?
Zdaję sobie sprawę, że człowiek chciałby wobec tajemnicy piekła mieć gotowe, jasne odpowiedzi. Ale zahaczamy tu o misterium nieprawości (mysterium iniquitatis). I z jednej strony Bóg jest Sędzią, z drugiej wolna wola człowieka. A kwestia potępienia konkretnego człowieka nie jest jasna, bo jest tajemnicą (misterium). Nie ma co Panu Bogu mieszać się w papiery...

Pozdrawiam,

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [16]

Czy Bóg potępia człowieka?/2

2013-03-03 09:44:25

W Ewangelii św. Mateusza [r25] czytamy: 31 Gdy zaś Syn Człowieczy przyjdzie w majestacie swoim i wszyscy aniołowie z nim, wtedy usiądzie na stolicy majestatu swego. 32 I zgromadzą się przed nim wszystkie narody, i odłączy jednych od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. 33 I postawi owce po prawicy swojej, a kozły po lewicy. 34 Wtedy rzecze Król tym, którzy będą po prawicy jego: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, posiądźcie królestwo, zgotowane wam od założenia świata. (...) 41 Wtedy rzecze i tym, którzy po lewicy będą: Idźcie ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i aniołom jego. 42 Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść(...) Więc dlaczego: 1. Bóg rozkazuje osobom, które popełniły pewne grzechy, aby poszły w ogień wieczny? 2. Dlaczego owy "ogień wieczny" tj. piekło zostało przez Boga zgotowane? Więc wcześniejszym, początkowym zamiarem Boga było stworzenie tego miejsca?

Obrazy ewangeliczne są obrazami, a nie precyzyjnymi opisami. Trzeba je interpretować w kontekście innych obrazów, a szczególnie w świetle misterium paschalnego, śmierci i zmartwychwstania Jezusa, czyli w świetle fundamentalnej prawdy, że Bóg jest Miłością. Piekło jest negatywnym warunkiem możliwości stworzenia wolnej istoty, powołanej do miłości i wiecznej wspólnoty z Bogiem. Otóż taka istota może powiedzieć Bogu "nie". Bóg stwarzając wolnego człowieka, stworzył tym samym mozliwość odejścia tegoż człowieka w sposób definitywny od Boga. Taka jest logiczna kolej rzeczy. Wolność działa w dwie strony. Ale Bóg robi wszystko, by zbawić każdego bez łamania jego wolności (Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią - modli się Jezus na krzyżu). 25 rozdział Mateusza nie jest reportażem z sądu Bożego, ale raczej mocnym, apokaliptycznym wskazaniem na wagę uczynków miłosierdzia. I relatywizuje inne rzeczy stawiając w centrum miłość uczynną. Czasem koncentrujemy się na lewej stronie. Ale pomyślmy też, że najmniejszy uczynek miłosierdzia (symboliczny kubek wody podany spragnionemu), jaki uczyniliśmy, nie będzie przez Boga zapomniany. W gruncie rzeczy ta ewangelia budzi wielką nadzieję.  

Dariusz Kowalczyk SJ

zobacz komentarze [2]