Ohyda spustoszenia ciąg dalszy

2012-10-30 20:07:29

Pewna osoba tu na stronie w komentarzu do pytania http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/47/n/211 napisała: "JESTEM CO RAZ BLIŻSZY TEZY, ŻE JEŚĆ CIAŁO I PIĆ KREW TO ŻYWIĆ SWĄ DUSZĘ SŁOWEM CHRYSTUSA DZIĘKI CZEMU W NASZYCH ŻYŁACH BĘDZIE TĘTNIĆ ŻYCIEM." Podejrzewam, że ta osoba czytała: "63 Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem." Jana 6:63. A więc chodzi tylko o Słowa - że one są duchem i dają życie. Ta osoba mówi, że jemy Ciało Chrystusa i pijemy Jego Krew, gdy karmimy swą duszę Słowem Chrystusa, a nie podczas przyjmowania chleba i wina - że one nie są Ciałem i Krwią Chrystusa a jedynie symbolami Ciała i Krwi Chrystusa, pamiątką śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Chodzi tej osobie chyba o to, że spożywa się Ciało i pije Krew Chrystusa tylko wierząc i czytając Słowo Boże - to jest to prawdziwe spożywanie Ciała i picie Krwi Chrystusa o którym mówił św. Jan. To co się działo podczas ostatniej wieczerzy ma być tylko na pamiątkę, nic więcej. O zgrozo! Ja mam właśnie takie myślenie. Dlaczego nie wierzę tak jak prawdziwy katolik tylko jak protestant, czy mam przejść na protestantyzm? Gdzie moja wiara w obecność Pana Jezusa pod postacią chleba i wina. Ciało, Krew, Dusza, Bóstwo. Z Pisma Ks. GOBBIEGO "Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej" czytamy między innymi: "Po trzecie, Maryja uprzedza nas, iż ohyda spustoszenia to akt znieważenia Eucharystii, wynikający z braku wiary w rzeczywistą obecność Jezusa w Niej." Czy ohyda spustoszenia jest we mnie? Czy jestem (będę w przyszłości) Niegodziwcem, Antychrystem? Czuję się beznadziejnie.
To co ta osoba napisała nie jest dalekie od prawdy. Jednak karmić się Słowem Chrystusa, to nie tylko karmić się tym, co powiedział ale karmić się Nim. On jest Słowem Wcielonym. To nie tylko karmić duszę lecz całe nasze człowieczeństwo. Chrześcijaństwo to nie tylko nauka Chrystusa lecz Chrystus obecny w naszym życiu. Chrześcijaństwo to On, żywa relacja z Nim. Eucharystia jest cudem karmienia się nie tylko mądrością Zbawiciela lecz Nim samym, stawanie się Nim, nie poprzez naśladowanie Go naszym ludzkim wysiłkiem, lecz Jego mocą. Bóg przychodzi do nas w chlebie i winie, które nie przestają być chlebem i winem a jednocześnie stają się więcej niż pokarmem dla ciała. Czytamy, że "Słowo stało się ciałem" i gdyby dalej się nie stawało, pozostałoby jedynie pustą obietnicą, deklaracją bez pokrycia. Chrystus przychodzi w chlebie i winie byśmy nie poprzestawali na słowach lecz karmiąc się Nim dawali się innym do jedzenia, byśmy byli dobrzy jak chleb, byśmy żyli już nie my lecz by w nas żył Chrystus. Wielu prostestantów również w to wierzy. W ich wypadku różnica leży jedynie w tym, że według nich nie na słowa prezbitera to się staje lecz mocą wiary zgromadzonego ludu. Pozdrawiam

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [2]