uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
Utrata wiary - pytanie
2012-12-23 21:31:33
Mam pewne pytanie, które nurtuje mnie od długiego czasu. W dość znaczący sposób przyczyniło się ono do utraty wiary we mnie. Jednak wciąż staram się iść na przekór sobie i dążyć do tego, aby ową wiarę odzyskać. Zawsze jednak na koniec moich rozmyślań zachodzi konkluzja: Bóg nie istnieje, a związku z czym nie mogę być chrześcijaninem. Dlatego też zadaję tutaj owo pytanie i proszę o jak najszybszą odpowiedź, gdyż nie daje mi ono spokoju. Zadaje je w formie wielu pytan, ponieważ nie wiem dokładnie, jak go sformułować. Czy można obronić chrześcijaństwo przed stwierdzeniem, że wszelkie uczucia religijne mają źródło jedynie psychologiczne? Że biegniemy do religii, ponieważ pragniemy spokoju i piękna, które religia jest nam w stanie zapewnić? Że wszelka religijność jest jedynie uczuciem, którego nie możemy się pozbyć, gdyż jest to uczucie piękne? I bez którego stajemy otwarci przed pesymistycznym myśleniem? Że poczucie obecności Boga i jego opatrzności pochodzi tylko i wyłącznie od nas? Podczas lektury różnych publikacji naukowych można łatwo dojść do takiego stwierdzenia. Że to nasz mózg "produkuje" Boga i to my jesteśmy tego źródłem. Nie wiem, czy poprawnie oddałem w pytaniach mój problem, gdyż pisałem szybko i bez zastanowienia. Mam jednak nadzieję, iż wiadome jest, o co mi dokładnie chodzi :) Z pozdrowieniami, Młodzieniec Z góry dziękuję za odpowiedź
Piszesz: "na koniec moich rozmyślań zachodzi konkluzja: Bóg nie istnieje, a związku z czym nie mogę być chrześcijaninem". Jednak możesz być osobą poszukującą a to chyba lepiej niż chrześcijaninem tylko z nazwy. Poza tym wiara w istnienie Boga nie czyni jeszcze z człowieka chrześcijanina. W Twoich poszukiwaniach poszukaj różnicy między psychologią a duchowością. Psychologia potrafi wiele opisać, także religijność człowieka, której częścią są ludzkie uczucia, emocje, lęki. Mniej potrafi wyjaśnić. Nasz mózg "produkuje" jakiś obraz Boga i jeśli Bóg istnieje, i jest doskonalszy od naszego mózgu, to nigdy ten obraz nie będzie Go odzwierciedlał. W człowieku jest naturalna tęsknota za Bogiem ale czy to wystarczający argument za tym, że człowiek Boga stworzył? Uczciwie poszukuj a znajdziesz. Pozdrawiam
zobacz komentarze [9]
2012-12-27 16:06:18
Ojciec napisał"uczciwie szukaj", ja chcę dodać: szukaj prawdy,bo jak Pan Jezus powiedział prawda wyzwala.Nie jej namiastki szukaj czy części prawdy ,szukaj całej prawdy.- a -
2013-02-21 00:03:31
Nauki i dociekania naukowców, mają to do siebie, że nieustannie ulegają zmianom. Aby dociec prawdy o wielu zagadnieniach potrzeba osobistego zaangażowania. Bez tego jesteśmy tylko marionetkami skazanymi na czyjąś decyzję podobną do działań hitlerowców tłumaczących się "ja tylko wykonywałem rozkaz". Oczywiście nie wszystko jesteśmy zdolni zbadać osobiście. Ale to co uważamy dla nas za ważne powinniśmy badać stale, aż do skutku. Kiedy to śycie nasze zaowocuje pokojem i miłością. Uważam, że psycholodzy w pierwszych poczynaniach odcinając się od religii zrobili na tyle dobrze, że zrobili krok w kierunku wyjścia z kręcenia się w kółko i powtarzania czegoś, czego wielu nauczycieli religii nie rozumało zasłaniając się tajemnicą. Jednak absolutnie nie da się poznać prawdy o nas samych bez nauczania Jezusa i bez pomocy Ducha św. Ponieważ poznanie prawdy skutkuje natychmiastową reakcją odrzucenia jej i przeniesienie winy na innych. Mechanizm ten działa od początku świata. Jednak prawdziwą obroną przed nim jest dar jaki nam dał Ojciec w postaci Syna. Syna , który zechciał być prawdą i drogą każdą chwilą swojego życia, aby unaocznić, że można tę straszną prawdę zwyciężyć, dzięki miłosierdziu Boga i dzięki Jego miłości która wszystko naprawia i jest wszechmocna. Dar , który przekazuje nam Jezus od Ojca PRZEBACZENIE jest darem, który aby zatrzymać dla siebie trzeba dać tym, którzy naszegoprzebaczenia potrzebują. Owszem człowiek stwarza sobie bożki , które potem uznaje za boga. Jednak to Bóg jest naszym Ojcem i nie jest możliwe abyśmy Go stworzyli. Bo wszelka religijność jest próbą pogodzenia tego czego pogodzić się nie da! NIe można być oddzielonym od innych z powodu ich grzechu i jednocześnie być zjednoczonym z Bogiem. Bo jest to niemożliwe. Człowiek zawsze będzie poszukiwał swojego źródła , którym jest Bog i który jest miłością.Tęsknota ta nie może być ugaszona ponieważ Ojciec umieścił swój głos Ducha św w jego sercu. Można ten głos zagłuszać, można nawet poszukiwać bożków ale to nic nie zmieni. Drogą do Ojca jest Jezus jest on prawdziwym synem Boga który Ojca czci w Duchu i w prawdzie. Ponieważ prawdę zna i ponieważ ją ceni jako dobro najwyższe tak jak i samego Ojca. To dzięki temu ,że Ojciec mieszka w Synu ( bo dał siebie całego synowi) i Syn jest Bogiem. Gdy Jezus głosił to żydom, ci byli zgorszeni : "(31) I znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować. (32) Odpowiedział im Jezus: Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować? (33) Odpowiedzieli Mu Żydzi: Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga. (34) Odpowiedział im Jezus: Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście? (35) Jeżeli /Pismo/ nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można odrzucić (36) to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym? (37) Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie."
(Ew. Jana 10:31-37, Biblia Tysiąclecia)
Jednak mimo iż Pismo mówi, że Bogami jesteśmy ( bo do nas skierowane jest pismo) to ze względu na pomieszanie umysłu i nieznajomość prawdy możemy co najwyżej nazywać się dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy. Jednak jak wiadomo dziecko nie zdaje sobie sprawy jeszcze dokładnie czym jest (zwłaszcza żyjąc tak krotko i podlegając ograniczeniom ciała) a oszukane może nawet nie zdawać sobie sprawy jakie ma możliwości.
Ze względu na to , że Bóg jest wszechobecny i wszechmocny musi On w nas być. Jednak ponieważ wierzymy, że nie jest w nas obecny ( ze wzgledu na nasze grzechy) potrzebny jest nam ktoś kto temu zaprzeczy . Ktoś kto pokaże ,że miłość jest przebaczająca i ktoś kto w imieniu Ojca to przebaczenie grzechów nam da. Tyle tylko, że znowu człowiek będzie usiłował zmieniać obraz Boga , na takiego który ma przeciwstawiać się grzechowi. To zwykła arogancja! Bóg nie przeciwstawia sie grzechowi bo dla Boga nie jest on przeszkodą. Przeszkodą jest nasza wola ,która uznaje- ja jako dziecko jestem mądrzejszy od Ojca i wiem, że przebaczyć "pewnych rzeczy" ( tu każdy wpisze co mu tylko wyda się do tego zdatne) nie można! Oczywiste jest ,że dziecko błądzi. Jest tylko dzieckiem Ojciec się o to nie gniewa. Uczy się bowiem, a to wiąże się z pomyłkami. Jednak jak każdy ojciec , nasz Ojciec niebieski chce nas wyprowadzić z błędów bo każda miłość pragnie aby dziecko było mądre i nie robiło głupstw. Działaniom tym podlegają nawet ci , którzy wierzący w Boga nie są. Dlatego dał nam Syna i Glos swój Ducha św. Aby nas nauczał i pomagał. Jednak jako jedność z Bogiem nie może działać przeciwstawiając się istocie miłości czyli zmusić nas. Gdy nauki Jego staną się dla nas cenne i gdy to czego nam potrzeba najpierw będziemy chcieli dla innych będzie pomagał tak skutecznie, że będziecie świadkami cudów. Bo cud nie jest dowodem miłości ale darem miłości. Gdy w ten sposób będziecie modlić się dla innych ,poznacie czym jest miłość. Rozmiar cudu nie ma znaczenia zawsze jest dostosowany tylko do tego ile możemy przyjąć a w praktyce ile innym chcemy darmo dać. I dlatego zawsze jest maksymalny. A jeżeli ma dotyczyć uzdrawiania to czy leczy z raka czy tylko z bólu głowy. Jego dzialanie jest takie samo jest darem miłości zmieniającym to co wina chciałaby uczynić przeciw przebaczeniu , karać. Ponieważ chory nie naprawi tego cobędne i źle rozumiane. Bedzie uwięziony w winie stając się utrapieniem obwinającego. Tak się dziej gdy oddziela nas grzech od brata. Gdy z miłości przebaczamy i pragniemy aby brat zmienił się, robimy dokładnie to czego oczekuje od nas Ojciec zgadzamy się z Jego wolą
- haneczka -
2015-02-14 23:32:17
nima nic jest szarosc bol beznadzieja i zarty boga jesli istnieje- utracjusz -
2015-02-16 13:09:16
utracjuszprzesadzasz.Wystarczy poczytac o Fatimie.
- BJ -
2015-02-17 16:08:12
@BJ Pismo Święte czytaj i zachęcaj do tego utracjusza...Pismo Święte wystarczy.
Nie propaguj kultu córki Mahometa:)
- nk -