Przyjmowanie komunii w kosciele anglikanskim

2012-03-15 23:40:43

W ostatni weekend uczestniczylam w warsztatach dla par przygotowujacych sie do sakramentu malzenstwa. Prowadzone byly one przez anglikanow (moj chlopak jest anglikaninem). Po weekendzie ciezkiej pracy wszystkie pary wziely udzial w eucharystii prowadzonej przez ksiedza anglikanskiego ktory byl jednym z prowadzacych warsztaty. Przed komunia ksiadz powiedzial ze wszyscy sa zaproszeni do stolu Panskiego, ale jak ktos nie chce przyjac komuni to moze przyjac blogoslawienstwo (co ja zawsze robilam bedac na mszy anglikanskiej). Nastapila modlitwa o przeistoczenie a potem podniesienie, czulam ze w kaplicy panowala podniosla atmosfera, modlitwy, skupienia i szacunku do tego co sie dzialo na oltarzu. Po tym nastapilo rozdanie komunii. Tak jak pisalam z gory zalozylam ze jej nie przyjme, i zaczelam sie modlic o pojednanie chrzescijan, jednak cos we mnie wzbudzilo uczucie ze powinnam przyjac te komunie. Im ksiadz byl blizej tym bardziej cala soba czulam ze powinnam, to uczucie bylo tak silne ze czulam ze moje cialo reaguje tak jak na silny stres, adrenalina i pot. Do samego konca nie wiedzialam jak mam sie zachowac ale rozum wygral gdyz powiedzial mi nie mozesz sprzeciwic sie przepisom kosciola. Po otrzymaniu blogoslawienstwa usiadlam i rozplakalam sie. Czulam ze sprzeciwilam sie Bogu. Moje pytanie jest takie: jakie bylyby konsekwencje gdybym posluchala glosu sumienia i przyjela te komunie? Czy powinnam byla posluchac glosu sumienia/Boga?
Z punktu widzenia teologii katolickiej sakrament Eucharystii w Kościele anglikańskim jest nieważny, czyli przyjęcie nawet chleba lub wina podczas takiej liturgii byłoby przyjęciem zwykłego chleba i wina, a nie Ciała i Krwi Chrystusa. Powodem takiego stanu rzeczy jest brak sakamentu święceń i kapłaństwa urzędowego w Kościele anglikańskim. Dlatego Kościół katolicki nie pozwala na przyjęcie Komunii św. w Kościele anglikańskim.
A te łzy to dowód na to, że podział chrześcijan nas boli i że wobec tego podziału jesteśmy jako ludzie bezradni. Tylko Pan Bóg może sobie z tym poradzić.

Pozdrawiam,

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [31]

Przyjmowanie komunii w kosciele anglikanskim, c.d.

2012-03-20 22:35:29

Dziekuje za tak rychla odpowiedz. Ale czuje ze ojciec nie odpowiedzial na moje pytanie. Ja wiem jakie jest stanowisko kosciola i dlaczego wladze ustalajace prawo nie pozwalaja na przyjecie komunii. Ale ponawiam moje pytanie, jakie bylyby konsekwencje dla mnie gdybym jednak te komunie przyjela. A te lzy to raczej byly spowodowane faktem ze czulam ze sie sprzeciwilam woli Bozej, a nie ze wzgledu na oplakiwanie podzialu miedzy wyznaniami. Ja tak to czulam. Pozdrawiam rowniez.
"Jakie bylyby konsekwencje dla mnie gdybym jednak te komunie przyjela"
Od strony teologicznej - jeśli chodzi o skutki obiektywne, to nie wiem, jakie. Wachlarz jest dosuyć obszerny: od odpowiedzi, że żadnych skutków aż do odpowiedzi, że choć jest to niekonsekrowany chleb i wino, to skutki mogłyby być takie, jak po przyjęciu prawdziwego Ciała i Krwi Chrystusa.
Niestety, nie mam wglądu w obiektywne skutki. Osobiście uważam jednak, że "jakaś" łaska jednak jest udzielana. Tak jak przy sakramentaliach.

Pozdrawiam,

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [4]

Protestanci

2012-03-21 16:06:23

Czy każdy, kto urodził się i pozostaje w wierze nie-katolickiej,
protestanckiej, tu: anglikańskiej, pozostaje w stanie grzechu ciężkiego?
Czy naprawdę KK naucza, że poza KK nie ma zbawienia?
Nigdy bym tego pytania nie zadała, bo kłóci się to z moim wewnętrznym przekonaniem (ewentualna odpowiedź twierdząca, znaczy), ale niektórzy komentujący tak są pewni swych racji, że zaczęłam mieć wątpliwości, a jakoś nie mogę znaleźć źródeł. Dziękuję z góry za odpowiedź.
W Dekrecie o Ekumenizmie Soboru Watykańskiego II czytamy: "Tych zaś, którzy obecnie rodzą się w takich Społecznościach i przepajają się wiarą w Chrystusa, nie można obwiniać o grzech odłączenia. A Kościół katolicki otacza ich braterskim szacunkiem i miłością. Ci przecież, co wierzą w Chrystusa i otrzymali ważnie chrzest, pozostają w jakiejś, choć niedoskonałej wspólnocie (communio) ze społecznością Kościoła katolickiego. Faktem jest, że z powodu rozbieżności utrzymujących się w różnej formie między nimi a Kościołem katolickim, czy to w sprawach doktryny, a niekiedy też zasad karności, czy odnośnie do struktury Kościoła, pełna łączność (communio) kościelna napotyka niemało przeszkód, częstokroć bardzo poważnych, które przełamać usiłuje ruch ekumeniczny. Pomimo to usprawiedliwieni z wiary przez chrzest należą do Ciała Chrystusa, dlatego też zdobi ich należne im imię chrześcijańskie, a synowie Kościoła katolickiego słusznie ich uważają za braci w Panu. Ponadto wśród elementów czy dóbr, dzięki którym razem wziętym sam Kościół się buduje i ożywia, niektóre i to liczne i znamienite mogą istnieć poza widocznym obrębem Kościoła katolickiego, spisane słowo Boże, życie w łasce, wiara, nadzieja, miłość oraz inne wewnętrzne dary Ducha Św. oraz widzialne elementy: wszystko to, co pochodzi od Chrystusa i do Niego prowadzi, należy słusznie do jedynego Kościoła Chrystusowego" (nr 3).
Innymi słowy - Czy każdy, kto urodził się i pozostaje w wierze nie-katolickiej, protestanckiej, tu: anglikańskiej, pozostaje w stanie grzechu ciężkiego? Teoretycznie może tak być, ale nie ze względu na to, że urodził się, został ochrzczony i wychowany w wierze niekatolickiej.
"Czy naprawdę KK naucza, że poza KK nie ma zbawienia?" Tajk naucza, ale nie rozumie pojęcia "Kościół Katolicki" eksluzywnie. Wyjaśnia to powyższy cytat Dekretu: "pozostają w jakiejś, choć niedoskonałej wspólnocie (communio) ze społecznością Kościoła katolickiego".
A niektórzy komentatorzy, tzw. tradycjonaliści, a właściwie pseudotradycjonaliści, bawią się w Pana Boga i określają w sposób grupowy, gdzie są heretycy i/lub schizmatycy. Albo nie zdają sobie spawy z tego, że mieszają się Panu Bogu w paiery, albo naprawdę są aż tak zuchwali. W tych ich wypowiedziach pycha to wręcz najważniejsza cnota! Mam nadzieję jednak, że nie czynią oni tego z premedytacją, bo do tego trzeba by było być niezmiernie inteligentnym. Raczej jest to prosta ignorancja. Jeden z naszych wykładowców filozofii mawiał: "im prostsza filozofi, tym głupsza". Przykład takiej filozofii? Katolicy to wiara prawdziwa, a protestanci to heretycy. Byt jest, niebytu nie ma. No cóż, życie pokazuje, że nie jst to wszystko takie proste. Dla pseudotradycjonalistów (i nie tylko do nich - do każdego katolika!) odnosi się następujący fragment z Dekretu o Ekumenizmie: "Mimo że Kościół katolicki ubogacony został wszelką prawdą objawioną przez Boga i wszelkimi środkami łaski, to jednak jego członkowie nie żyją pełnią gorliwości w oparciu o nie, jakby to należało, tak że oblicze Kościoła za mało świeci braciom od nas odłączonym i całemu światu, a wzrost królestwa Bożego ulega opóźnieniu. Wobec tego wszyscy katolicy powinni dążyć do chrześcijańskiej doskonałości, a każdy - zależnie od swego stanu - ma dokładać starań, by Kościół nosząc w swym ciele Jezusowe uniżenie i umartwienie oczyszczał się z dnia na dzień i odnawiał, aż stanie się dla Chrystusa pełen chwały, bez skazy i bez zmarszczki" (nr 4).

Pozdrawiam,

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [5]