czystość przedmałżeńska

Komentarze

  • 2014-01-09 14:44:05

    Jest mnostwo materialow na necie apropo tej kwestii, artyklulow a takze filmikow na Youtube ze swiadectwami par, malzenstw. Wystarczy troche poszukac a na pewno znajdzie sie cos co przekona chlopaka, bo argumentow przemawiajacych za czytoscia jest mnostwo!
    - Gosia -
  • 2014-01-09 17:42:04

    Jak? Dać mu do posłuchania (albo się na nią wybrać) konferencje np. ojca Adama Szustaka i jeszcze paru innych fajnych kolesi, którzy głoszą Dobrą Nowinę:-) Polecam.
    A tak powaznie - jeśli chłopak nie okaże w tym temacie dobrej woli, to jest to pierwszy sygnał, że może nie jest najlepszym kandydatem na męża. Bo nawet jeśli sam nie czuje, że to coś złego (nie wszyscy są zagorzałymi katolami:), to powinien uszanować twoje poglądy, a jeśli nie potrafi uszanować tego, co dla Ciebie ważne... to jaki w tym wszystkim sens?
    - katol:) -
  • 2014-01-09 18:01:29

    Wiesz co jako facet Ci powiem tak
    Jesli on nalega mówiąc - " jesli mnie kochasz to sie mi oddaj"
    to Ty mu odpowiedz - jesli mnie na prawde kochasz - to zaczekaj
    - proste
    Jeżeli koles bardziej bedzie pozadał Twojego ciała niz serca - daj se z nim spokój.
    - Arek -
  • 2014-01-09 21:44:22

    Hmm, a jak przekonać SIEBIE do tego? Ja jestem po 30tce, mam hmm, sporo relacji z kobietami w przelosci, to juz PRZESZŁOSĆ, mysle ze naprawde zrozumialem ze to nie było do konca dobre, załuje i nie chciałbym tego powtarzac, znaleźć tę jedyną itd. Ale... jakos wewnetrznie to piekna teoria, a z praktyką ciezko mi to sobie wyobrazić. Tak, wiem, powiecie ze jestem zepsuty do szpiku, ze moje nawrócenie nie jest prawdziwe, ale mysle ze Bóg swoje juz wie i mnie zna. Natomiast ja cały czas w srodku gdzies spekuluję i nie do konca wierzę w te czystosc az do slubu, hmm. i NIE stawiam seksu wyzej niz Jezusa, Boga, cokolwiek, nie nie, ale seksualnosc to wazna sprawa, ludzie mają rozne temperamenty, potrzeby, jak to sobie wyorazacie, spotyka sie i poznaje kobieta ktora potrzebuje "tego" 2 razy dziennie z facetem ktory potrzevbuje ale 2 razy na miesiac (lub odwrotnie) - przeciez to są nieprawdopodobne dramaty! Ok, mozna sobie gadac ze jak jest wiara, to wszystkoda sie wypracowac, ok, moze i tak, natomiast... Ech, teoria jest piekna, a praktyka... Jak to jest?
    - koń polski -
  • 2014-01-10 11:19:36

    A bo ja wiem ? Mnie nie trzeba by było prosić :) Chciałbym czystości.
    - [email protected] -
  • 2014-01-11 00:46:03

    Koniu Polski, ja Ci wierzę, tzn. w Twoje nawrócenie, a raczej nawracanie, ponieważ to zawsze jest proces, który chyba trwa (i powinien?) do smierci.
    Przypuszczam, że dużo trudniej jest zmienić poglądy i całe spojrzenie na seks przed ślubem ludziom, którzy mają już nie jedno doświadczenie w tej kwestii. Dlatego to naprawdę fajne, że coś w Tobie ożyło i pobudziło CIę do szukania Prawdy.

    Intuicja podpowiada mi, ze jeżeli pragniemy dobra, to zło się narzuca właśnie zasiewaniem takich wątpliwości o rzekomym dopasowaniu. Jeśli to jest Twój głowny argument, który Ci się narzuca, przemyśl go, poczytaj, przemódl! Zobaczysz, ze wbrew pozorom całą tą teorię o dopasowaniu można odrzucić, pod warunkiem, że człowiek uczciwie ją przestudiuje.
    Wierz mi, wspolzycie przed slubem i tak nie sprawi, ze poznasz tę kobietę wystarczająco by miec pewność, że wszystko ci pasuje. Nie poznasz, bo to nie jest możliwe. Nie będziesz miał gwarancji, że np. pani, która miała ochotę na seks 2 razy dziennie, po urodzeniu dziecka albo z wiekiem nie zacznie miec ochote raz na dwa miesiące. Bo nawet Ty sam nie możesz mieć pewności kiedy (a zwykle to tylko kwestia czasu) twoja fizjologia bądź psychika zacznie Ci zmieniać upodobania, przynajmniej co do ilości.
    Poza tym dobrze przeżyte narzeczeństwo w czystości uczy otwartosci i wyrozumiałości na pewne niedyspozycje drugiej polowki, umiejetnosci czekania, cierpliwości i wierności, ale także umiejetnosci rozmawiania o swoich obawach. Ale kiedy zaczynamy się zamiast tego od razu bawić się w małzeństwo to trudno o prawdziwe poznanie siebie, gdy zamiast się poznawać po prostu odgrywamy role męża i żony, niby jesteśmy blisko, ale przecież nikt nikomu nieczego jeszcze nie obiecywał...
    - Katol:) -