Człowiek czy Bóg?

2014-01-28 08:17:54

Jestem w związku z mężczyzną niewierzącym. Mój narzeczony pochodzi rodziny Świadków Jehowy, i od lat stara się odciąć od tej religii. Z kolei jego bardzo zaangażowani religijnie rodzice nie dopuszczają do siebie faktu jego niewiary, a on z kolei "dla świętego spokoju" i przymuszony ich prośbami pojawia się niekiedy wraz z nimi na zebraniach - co zresztą kończy się dla niego niezmiennie ogromnym poczuciem winy i hipokryzji, niemal depresją. Nie potrafi porozumieć się z nimi w sprawach religijnych, oni nie potrafią zaakceptować jego światopoglądu. Tego rodzaju walki i "przepychanki" spowodowały u niego ogromną rezerwę, wręcz strach, przed jakimikolwiek religiami.
Jednocześnie, jest osobą tolerancyjną i otwartą na poglądy innych. Wiedząc że jestem katoliczką i religia i Bóg są dla mnie sprawami istotnymi, nigdy nie żądał ode mnie odejścia od religii, nigdy nie wyśmiewał, zawsze podchodził do tej kwestii z szacunkiem (czego wielokrotnie nie potrafili moi inni niewierzący znajomi...). Po prostu sam nie chce mieć obecnie do czynienia z żadną religią, chciałby być w tej kwestii zostawiony w spokoju.
Wiem, że D. ma opory przed ślubem kościelnym - mimo iż wie że może występować wówczas oficjalnie jako osoba niewierząca i nikt go do przyjmowania mojej wiary nie będzie przymuszał. Wiedziałam o tym gdy mi się oświadczał. Powiedział mi wtedy jedno - że nie wie, czy będzie w stanie zdecydować się na ślub kościelny, ale nie będzie mnie w żaden sposób odciągał od mojej wiary, i że jeśli pojawią się dzieci pozwoli mi je wychować w mojej wierze i ochrzcić.
Teraz jesteśmy w narzeczeństwie, a ja z ust wielu osób słyszę zachęty do tego , aby postawić sprawę na jedną kartę - albo idziemy do ślubu kościelnego, albo się rozstajemy. Według tych osób D. ma w tej sposób "udowodnić że mu na mnie zależy"
Czy taki "szantaż" to naprawdę jedyne rozwiązanie? Ja osobiście nie byłabym szczęśliwa, gdyby ukochana osoba potraktowała w ten sposób mnie. Czy rzeczywiście Pan Bóg byłby zadowolony z takiego warunkowego pojmowania miłości? Czuję się postawiona pod ścianą - mam wybierać między Bogiem i człowiekiem? Według wielu powinnam wybrać Boga, ale nie wiem jak można pogodzić miłość do Boga z odrzuceniem drugiej osoby.....
Witam, Pan Bóg objawia się w Waszej relacji, i jeżeli wybieracie odpowiedzialnie miłość wybieracie też i Jego. Co do ślubu, to wykonaliście już dobrą i uczciwą pracę w temacie. Co będzie dalej? Oboje musicie zadecydować. A czy myśleliście już na przykład, jaka mogłaby być, czysto hipotetycznie, jego forma? Ślub można wziąć daleko od miejsca, gdzie mieszkacie, zabierają ze sobą tylko świadków...

Michał Karnawalski SJ, webmaster

zobacz komentarze [9]