chrześcijanin a nerwica

2014-01-31 08:06:34

Szczęść Boże, jestem katolikiem, od wielu lat zaangażowanym w modlitwę, czytanie Pisma Świętego, uczestnictwo w sakramentach. Ostatnio przeżyłem jednak załamanie w wierze. Zdiagnozowano u mnie nerwicę spowodowaną przewlekłym stresem przeżytym w dzieciństwie z powodu rozwodu rodziców i ciągłych awantur na tym tle. Leczę się teraz na nerwicę u psychiatry i psychoterapeuty, ponieważ nerwica ta objawiała się u mnie przykrymi odczuciami fizycznymi (bóle głowy, brzucha, utrata pamięci). Załamałem się, bo myślałem, że wiara w Boga jest najskuteczniejszą zaporą przed zaburzeniami psychicznymi. Myślałem, że On prostuje ludzkie ścieżki tak, że nie trzeba martwić się o swoje zdrowie psychiczne: On je leczy! Okazało się inaczej. Niektórzy moi znajomi śmieją się, że Bóg nie tylko nie przeciwdziała urazom psychicznym, ale wręcz ludzie psychicznie chorzy wierzą w Boga, bo jest On urojeniem i być może moją nerwicę pogłębia dodatkowo wiara. Nie mogę się w tym odnaleźć. Proszę o pomoc.
Witam, wiara sama w sobie nerwicy nie pogłębia. "Nie lękajcie się" słyszymy wielokrotnie w Piśmie. 

Sposób przeżywania wiary może natomiast pogłębiać stany nerwicowe: figury Faryzeuszów, Uczonych w Piśmie w Nowym Testamencie to pokazują w swoisty sposób. Fiksując się na tradycji i nie myśląc o otwieraniu się na nowe, atakują bliźniego w pełni szału, który nosi znamiona religijnej nerwicy...

Nie mam wątplisości, że wiarę warto przeżywać jako relację. Relacja ta nie odnosi się tylko do Boga, ale również do tego konkretnego człowieka, którego On dziś stawia przy mnie. Relacja z drugim jest ważniejsza od naszego sposobu przeżywania modlitwy, Pisma czy sakramentów. 

Psychiatra i psychoterapełta, w Pana przypadku, to okazja do pogłębienia wiary!

Michał Karnawalski SJ, webmaster

zobacz komentarze [3]