Miłość przedmałżeńska

2014-03-19 08:06:52

Szczęść Boże. Mam taki dylemat i chciałbym zasięgnąć bezstronnej rady. Od jakiegoś czasu jestem z dziewczyną. Jesteśmy w sobie po uszy zakochani. Nasza relacja staje się coraz mocniejsza i doszło między nami do aktu aczkolwiek Ona nadal jest dziewicą. Nie chcemy przed ślubem uprawiać seksu w pełnym tego słowa znaczeniu, lecz mimo to ja mam obiekcje czy w ogóle powinno między nami do tego dojść. Pogłębiło to nasze relacji i czuję, że kochamy się bardziej. Osobiście nie widzę w tym nic złego, bo nie jesteśmy ze sobą dla seksu a dlatego, że się kochamy. Ona uważa, że skoro ten akt jest takim umocnieniem naszej miłości to nie jest to nic złego, bo nie wywodzi się on z chęci zaspokojenia własnego pożądania i jakiś chorych pragnień, tylko z wzajemnej miłości. Według mnie brzmi to logicznie co nie zmienia faktu, że możemy się mylić.
Czy skoro ten akt nie ma podłoża w grzechu i jest w dobrej intencji, to czy mimo to, nie powinniśmy to dego dopuścić?
Witam, gratuluję zakochania ;) 
Droga, którą proponuje Kościół, polega na daniu sobie czasu na przygotowanie małżeństwa. Przygotowanie to m.in. zachowanie wstrzemięźliwości od współżycia przez cały okres narzeczeństwa. Jest to okres nauki bycia z drugą osobą niezależnie od "jakości życia seksualnego", jaką może ona zaoferować. Pamiętajmy, że sakrament jest piękny, ale też i wymagający, dlatego warto postawić poprzeczkę wyżej w okresie narzeczeństwa. Prawdopodobnie w waszym wypadku, konieczna też byłaby spowiedź ... Powodzenia!

Michał Karnawalski SJ, webmaster

zobacz komentarze [10]