Alkoholizm

2014-04-01 07:49:31

Szczęść Boże wszystkim,
Mam 20 lat i piszę z następującym problemem... W mojej rodzinie od jakiegoś czasu (trudno mi konkretnie określić, jakiego) jest (w mojej ocenie) problem alkoholu...
Chodzi o to, że praktycznie w każdy weekend tata potrafi dużo wypić... kilka piw, ostatnio pojawiła się wódka...
Z mamą (która bardzo przez to cierpi) kompletnie nie wiemy, co z tym zrobić. Jest jeszcze 13 letni brat...
Dodam, że relacji między rodzicami nigdy nie pamiętam jako dobrych. Szczerze wątpię, czy w ogóle jest między nimi jakaś miłość. Chyba nie. Tata cały czas ma jakieś urazy do rodziny mojej mamy, potrafi jej prawić różne uwagi, także jak wypije. Co jakiś czas w domu jest nieciekawa atmosfera, mama płacze, z ojcem nie można się dogadać :( Rozmowy, jakie prowadzą rodzice najczęściej się sprowadzają do tematów typu ,,zrobienie listy zakupów".
Ja nigdy nie miałem super relacji z ojcem. To chyba w dużej mierze odbiło się na moim charakterze. Trudności w nawiązywaniu relacji, dawniej problemy w szkole, nieśmiałość, w szkolnych latach brak kontaktu z rówieśnikami, strach przed życiem, problem ze zbudowaniem męskiej tożsamości, teraz czuję w sobie ogromną tęsknotę za męskością i męskim światem. Nie chcę się jednak na ten temat rozwodzić. Jestem jednak pewny, że tata mojego brata i mnie bardzo kocha, zawsze chciał i chce dla nas jak najlepiej, kupuje wszystko, co trzeba, itd. Niestety... ja nie mogę się do niego złamać. Spowiadam się z tego przed moim spowiednikiem, ale nie umiem... Czuję niechęć do ojca, bardzo mało z nim rozmawiam, czasem cieszę się, że mam do późna zajęcia na uczelni i późno wracam. Czasem zazdroszczę kolegom/koleżankom z uniwersytetu, którzy są z innych regionów Polski i mieszkają samodzielnie, poza domem. Z jednej strony chciałbym wprawdzie, by w naszej rodzinie było normalnie: by rodzice okazywali sobie miłość, by tata był stały psychicznie i był dla nas mocnym oparciem, a z drugiej i do tego niekiedy się zmuszam, gdyż czuję, że nie zależy mi już na zmianie charaktery ojca (Boże, ratuj). I jeszcze ten alkohol...
Co mam robić...? Co z mamą możemy zrobić...? Będę Ojcu wdzięczny za wskazówkę... Z Bogiem.
Witaj, najważniejszą rzeczą jest to, abyś dalej był otwarty i mądrze dzielił się trudnością z zaufanymi osobami. Jesteś na studiach i w niewielkim przedziale czasu Twoje życie i tak się mocno zmieni, pewnie na lepsze, także głowa do góry: może rzuć też okiem na ten artykuł. Ciężko mi ocenić, czy twój tata jest alkoholikiem:  ważnym pytaniem pozostanie to, jak można jemu i Twojej mamie realnie pomóc. Dobrze też, że myślisz o bracie, może mu coś zaproponować, np. harcerstwo. Pamiętam w modlitwie!

Michał Karnawalski SJ, webmaster

zobacz komentarze [8]