uwagi : pytania / uwagi : komentarze
Na naszym forum mamy
4966 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- Mam dziwne i dręczące głosy, co robić?
- Czy odmawianie nowenny pompejańskiej ma sens?
- Obce cywilizacje w biblii
- List o.Wiśniewskiego ws Kościoła
- wstrzemięźliwość poza granicą kraju i ...
- Wróżby andrzejkowe
- Czy składać przysięgę?
Najczęściej komentowane pytania
- Dlaczego niektórzy księża podczas posługi w Kościele są nieprzyjemni, a czasem wręcz obcesowi?
- Nierozerwalność małżeństwa?
- Masturbacja
Najdłuższe wątki
Autorzy
mastrubacja sprawiła, że nie wierzę w Boga
2014-09-09 08:32:22
Mam 25 lat, pracę, chłopaka, z pozoru jakby wszystko się układa. Mój problem jest we mnie, trwa od ponad 10 lat. Jak miałam 12 lat przez przypadek w zabawie odkryłam, że istnieje mastrubacja i że to sprawia przyjemność. I tak skupilam się na tym, wpadlam w nałóg. Robiłam to dośc często, usprawiedliwiajac się, że to nic złego. W gimnazjum raz była mowa o tym na religii i zaczęłam mieć poczucie winy i czuć się coraz gorzej. Postanowiłam powiedzieć mamie. Było to trudne, ale mama pocieszyla i powiedziała żebym więcej tego nie robiła. Jakoś tak zawiodlam się wtedy na Bogu( a jako dziecko nawet robiłam oltarzyk Matce Boskiej), taki miałam żal, że mnie to spotkało... Spytałam matkę, a co jeśli Boga nie ma. Nakrzyczala na mnie...popadlam w depresję dziecieca- tak myślę, bo nawet chciałam przestac żyć, a moja mama kazała mi w końcu się uspokoić, bo babcia zaczęła zastanawiać się co ze mną się dzieje. Nikt mnie nigdzie nie zaprowadził, do żadnego lekarza, psychologa. I tak od tamtej chwili w Boga nie wierze, mam wątpliwości, czuje taka pustkę w środku. Po tym wydarzeniu nie mastrubowalam sie. Jednak jak moja matka w 3 liceum wyjechała do pracy za granicę zaczęłam ponownie. Chyba ze stresu, z nieradzenia sobie samej( została mi w domu babcia która nazywała mnie gnojem, ojciec którego się bałam i praktycznie nie znałam i brat, którego rozpieszczono i pomimo, że był na studiach ja miałam dbać o jego wyprawke na studia; dbalam o caly dom, zachorowalam tak myślę na nerwice). skupilam się na swoim wyglądzie, bo inni mi zwracali uwage- dawali do zrozumienia, że nie wyglądam normalnie, że jest ze mną coś nie tak. Ja byłam w silnej symbiozie z matka, ciągle szukałam akceptacji u niej i jak jej zabrakło nie umialam się bronić, radzić sobie z krytyka( miałam purpurowe policzki i od stresu dostawalam czerwonych plam, a jak zaczęłam na nie zwracac uwage, to były intensywniejsze). I tak sobie zylam, w ogromnym poczuciu winy, że będę smazyc się w piekle za mastrubacje, pomimo, że obecności Boga nie czułam. Chodziłam na studiach przez chwilę na psychoterapie, ale z braku pieniędzy zbyt wcześnie ukonczylam. Na 5 roku studiów poszłam na mszę uzdrowienna, gdzie była mowa o kilku dziewczynach uzależnionych od pornografii które Jezus właśnie uzdrawia. Poczułam dziwne ciepło w klatce piersiowej i faktycznie coś w moim życiu się zmieniło.... Nie miałam potrzeby oglądać tych filmów i mastrubowac się prawie przestalam. Ale w Boga dalej nie wierzę, wątpię, pomimo tego, że realnie czułam ciepło na tej mszy. Skończyłam studia, pracuje, mam od roku chłopaka i prawie od roku się nie mastrubuje. Mozna powiedzieć, że coś idzie do przodu, ale ja ciągle wątpię w Boga i jestem potwornie wrażliwa na krytykę, rani mnie zwracanie uwagi na wygląd, mam wrażenie, że mam czerwoną skórę, że odstaje. Chciałabym odnaleźć sens w życiu, bo tak czasami czuje, jakby ciężko mi się oddychalo. Proszę o wsparcie, poradę.
pozdrawiam
pozdrawiam
Witaj, jak zauważyłaś, wiele dziewczyn praktykuje intensywnie autoerotyzm, i często ma to bardzo negatywne konsekwencje, np. poważne problemy z akceptacją siebie, bo przecież te "prawie" doskonałe ciała, które oglądają na ekranie, tak się różnią od wyobrażenia, które mają na temat własnego ciała. Ponadto kompulsywny autoerotyzm koncentruje je na nich samych i często zamyka na innych, w tym na doświadczenie Boga.
zobacz komentarze [11]
Modlitwa o uzdrowienie, była ważnym krokiem w Twoim życiu. Kolejnym ważnym krokiem jest rozwijanie relacji z Twoim chłopakiem. Powoli Twoje życie przestaje być "masturbo-centryczne" i o to chodzi. Rozwijaj relacje z innymi, wówczas też znajdzie się miejsce na relację z Panem. Powodzenia i zachęcam do czytania innych odpowiedzi na forum, których jest wiele.
2014-09-09 10:28:30
Witaj. Mając 15 lat byłaś młodziutką dziewczyną, a w tym wieku większość młodych ludzi, tak dziewcząt jak i chłopców odkrywa swoje ciało. To co robiłaś, czyli masturbacja w tym wieku niej est czymś nadzwyczajnym. Po autoerotyzmie czułaś się źle, bo wiedziałaś, że robisz źle. Ale Pan Bóg naprawdę nie jest "księgowym" i nie rozlicza nas z każdego grzechu. To ON nas tak stworzył i dopuszcza takie zachowania, choć na pewno wolałby abyśmy tego nie robili. Wytworzył się w Tobie obraz BOGA TYRANA, który tylko czyha na to, aby nas lać po łbach za każdy grzech. Porzuć taki Jego obraz . On Ciebie (i nas wszystkich) bardzo kocha. I jak myślisz czy On nie cierpi razem z Tobą. Jestem przekonany, że Bóg PRAGNIE, abyś przestała tak Go postrzegać jak to dotychczas to czynisz. Bóg chce abyś była szczęśliwa, rozwijała się, była wesoła. On pragnie, abyś w przyszłości miała swoją rodzinę, dzieci, męża, a problem masturbacji zostaw w spokoju. Bądź szczęśliwa i tego Ci życzę.- K.S. -
2014-09-09 10:42:30
Wiesz, wiele nas łączy, moze ja nie mam takiego problemu z masturbacją, ale z nerwicą, ciezkim mysleniem o sobie, brakiem akceptacji siebie i wielu rzeczy, wątpliwosciami wobec swiata, Boga. To nie jest dziwne - jestesmy ludzmi, mamy emocje, to dar, który czasem sprawia nam troche kłopotu :) Nie martw się. Po1/ POKOCHAJ siebie - to wielka sztuka. W ogóle, chrześcijanstwo nie polega na wypłnianiu nakazów Boga, na sprawianiu mu przyjemnosci. On nie potrzebuje byś była doskonała! on tylko chce, bys o nim czasem pamiętała, a przez to kochala SIEBIE i innych. Wiesz, nie mozesz kochać kogoś, jesli nie kochasz siebie. Człowiek moze dawac tylko, jesli najpierw sam ma. Dasz milosc Bogu i ludziom, jesli bedzięsz miała ją sama w sobie. Ja jestem mezczyzna, juz blisko 40, podobno b. przystojnym, mam niezlą prace, jestem oczytany, wykształcony, mam powodzenie u kobiet, a w zyciu - pustka. nie kocham siebie, ciągle staram sie zadowolić mojego ojca (pare razy uslyszalem przykre rzeczy o swojej karierze, ktora nie spelnila jego oczekiwan, bardzo to przezylem). Nadal staram sie byc idealny, doskonały. A tak sie nie da. trzeba wyluzowac, przyjac to ze bładzimy, upadamy, ze czasem grzeszymy, kłamiemy, oszukujemy, masturbujemy się czy inne grzechy. BARDZO bardzo trudno to zaakceptować, jak człowiek jest perfekcjonistą. jestes perfekcjonistką? Załoze się ze tak , ja jestem i wiem co to znaczy:)
Po 2 - brzydkie słowo, ale .... WYLUZUJ. Wyobraź sobie Boga, który trwa wieki, bez konca, i który skazuje Cie na piekło za masturbację? hahah, to smieszne. nie, nie dlatego ze cynicznie kpie, nie. Ale Bóg jest miłoscia, dał swego Syna za twoje zycie, bys zyła i była szczesliwa. On nie skaze Cię na piekło jesli upadniesz, a wiesz ze to nie do konca dobre. On widzi twoj problem. Ba, sadze ze ten problem jest po cos, w jakims celu - bys moze cos zrozumiala.
3/ DZIEKUJ - codziennie dziękuj, za cale dobro jakie masz w zyciu. To bardzo trudne, jak człowiek jest przybity, znerwicowany. Ja staram sie codziennie 10 minut rano i wieczorem dziękowac - za rodziców, za brata, za pracę, ktora mnie wkurza, ale mam ją, pracuję, zyje, jutro jest nowy dzien. Za dziewczyny i ich usmiechy, za usmiech dziecka mojego brata, za to jak rosnie, za zdrowie, za ciepła wode w kranie, za jedzenie które mam i nie muszę głodować. Za milion rzeczy, ktore mam i ktorych nie doceniam. Dziękuję kazdego dnia.
powodzenia, nie poddawaj się, takie problemy ma miliony ludzi, nie jestes sama :) pozdrawiam.
- pasikonik -
2014-09-09 15:19:50
Droga autorkozamiast chodzic na terapie trzeba bylo isc do porzadnego kaplana aby wytlumaczyl ci na czym polega grzech masturbacji.Ze swoich obserwacji widze,ze nie wielu takich....ale sa.To nie jest tak,ze tylko to ciebie dotyczy.To dotyczy wszystkich zdrowych ludzi.
- BJ -
2014-09-09 16:09:14
Dziękuje za słowa otuchy, powoli wracam do "normalności", ale jest to trudne i bolesne. Ważną rolę u mnie odegrała nie tyle mastrubacja, co wycofanie ojca z wychowywania i surowość matki. Na pewno pomaga mi świadomość, że tylu ludzi kocha samych siebie i że mnie na to stać.Pozdrawiam
- Lena -
2014-09-13 10:48:52
Chwała Panu, Pan Jezus cię kocha, zostałaś uzdrowiona, ale uważaj na szatana on wielokrotnie będzie cię kusił żebyś zgrzeszyła ponownie. Żyj w czystości, również ze swoim chłopakiem, a Pan Jezus uzdrowi twoje serce do końca, naprawi wszystko rownież twoje relacje w domu. Ja rownież zostałem uzdrowiony z masturbacji, moje świadectwo jest na Deonie ,,jesteśmy razem dzięki łasce Pana Jezusa,,- Marcin -