Masturbacja

2009-12-16 16:40:41

Wiem że jest to problem wielu młodych ludzi. Sam nie wiem czy jest to wielki grzech. Przecież jest to nałóg. Czy po każdym razie powinno się iść do spowiedzi?Wiem, że powinno się robić wszystko na Chwałę Pana a to masturbacja jest czymś zupełnie odwrotnym. Ale z jednej strony nie jest to złe ani dla naszego zdrowia ani też złe dla naszej psychiki wręcz przeciwnie. Masturbacja jest więc grzechem sama w sobie czy może grzechem jest uzależnienie od niej?
Proszę o szybką odpowiedź i pomoc bo czasami nie daję sobie z tym rady
Po pierwsze, jeśli pracujesz nad zwalczeniem tej słabości i regularnie przystępujesz do Sakramentu Pojednania, nie musisz za każdym razem opowiadać spowiednikowi o masturbacji. Jeśli natomiast zaniedbujesz pracę nad sobą w tej kwestii, powinieneś podczas spowiedzi wyznać, że zaniedbujesz pracę nad sobą w kwestii wyeliminowania z twojego życia tego nawyku. Warunkiem sukcesu w tej sprawie, jest nie skupianie się na masturbacji lecz poszukiwanie innych źródeł przeżywania satysfakcji - satysfakcji duchowej, satysfakcji z relacji z innymi, satysfakcji intelektualnej... Wyznawaj ten grzech na spowiedzi tylko wtedy, gdy z całą pewnością nie robiłeś nic, by z nim walczyć. Jeśli jest to nałóg, to dobrowolność czynu jest ograniczona, a przecież grzech jest dobrowolnym czynem. Grzechem będzie tu zaniedbywanie pracy nad sobą, nie robienie nic, aby z tego nałogu wyjść, a niekoniecznie sam czyn. Pozdrawiam 

 

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [51]

masturbacja

2009-12-16 16:42:30

od 6 roku zycia popelniam masturbacje mam obecnie 34 lata i nie potrafie wyjsc z tego uzaleznienia jest nieraz tak ze po spowiedzi potrafie w tym samym dniu popelnic ten grzech mam juz dosyc i nie mam juz sil jestem wobec tego bezsilny chodze nawet co 7 dni do spowiedzi i modle sie na rozancu i modle sie i nic nie chce tego juz robic prosze mi pomoc nawet staram sie jak moge i nic
Twoja sytuacja jest o tyle trudna, że twoje przyzwyczajenie trwa bardzo długo i jest to już twój niemal "naturalny" sposób działania.
Chciałbym jeszcze dodać, że twoje poczucie bezsilności może stać się twoją ... siłą. Św. Paweł w 2 Liście do Koryntian pisze: "Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny" (2 Kor 12,7-10). Jest to jeden z moich ulubionych tekstów św. Pawła, bo Paweł staje tu w prawdzie o swojej słabości i niemocy. Ten odważny, radykalny głosiciel Jezusa, widzi swoją słabość i wie, że ona jest drogą do spotkania z Bogiem. W 4 rozdziale tego samego listu pisze: "przechowujemy ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4,7).
Trudno jest nam się zgodzić na naszą słabość, a przecież to często nasza duma bardziej niż sam Bóg, jest zawiedziona, że coś się nam nie udało...

I jeszcze jedna rzecz (last but not least). Problem, o którym piszesz może mieć źródło w negatywnych doświadczeniach z własną seksualnością. A nawet jeśli nie, to sam fakt odkrywania swojej seksualności w tak wczesnym wieku mógł zostawić ślady we wspomnieniach. Nie podważając skuteczności, jaką może przynieść np. terapia, jestem przekonany o uzdrawiającym działaniu Jezusa. Chodzi tu o ufne zaproszenie Jezusa do swojej historii i prośbę o wewnętrzne uzdrowienie. Często towarzyszy temu doświadczenie Bożej miłości, która uwalnia od różnych zniewoleń.
Niech Jezus, który jest przy Tobie i patrzy na Ciebie z miłością, bez oskarżeń i wyrzutów, da Ci doświadczyć życia w radości i wolności.
Z modlitwą 


Sławomir Patalan SJ

zobacz komentarze [18]

masturbacja

2009-12-16 16:43:29

Czy masturbacja to grzech?
Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista. Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 2352) stwierdza stanowczo, że masturbacja jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym. W celu sformułowania wyważonej oceny odpowiedzialności moralnej konkretnych osób (grzechu bądź nie) należy wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową, nabyte nawyki, stany lękowe lub inne czynniki psychiczne czy społeczne, które mogą zmniejszyć, a nawet zredukować do minimum winę moralną. Dlatego też w pełni na to pytanie może odpowiedzieć jedynie spowiednik po zapoznaniu się z konkretną sytuają penitenta.

 

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [12]

masturbacja

2009-12-16 16:45:55

jak uwolnić się od masturbacji??? co zrobić aby było lepiej???
Po pierwsze, nie skupiać się na niej, nie skupiać się na sobie i na samym czynie. Rozwijać realne, autentyczne relacje z ludźmi, relacje wartościowe, przyjaźnie dające satysfakcję. Popadając w poczucie winy, jeszcze bardziej się w sobie zamykamy, czujemy się źle i koło się zamyka. Pracuj nad znaczącymi relacjami, rozwijaj zainteresowania, umacniaj silną wolę w życiu codziennym poprzez odkładanie na później tego, co przyjemne. A problem sam zniknie. Pozdrawiam 

 

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [7]

tchórzostwo

2009-12-16 16:47:36

Szczęść Boże.
Ja także borykam się z grzechem masturbacji.Ciągle z tym walczę, chodzę regularnie do spowiedzi.Nie znoszę siebie za to, że mimo iż nie chcę, to powracam do tego.To jest silniejsze, czasem czuję jakbym robiła to wbrew sobie. Pojawiła się jednak mała iskierka, bo ostatnio jest troszkę lepiej. Niestety, wraz z tą nadzieją, pojawił się kolejny problem.
Przeczytałam kiedyś tu, na forum pytanie odnośnie tego jak spowiadać się z grzechu masturbacji. Ta osoba napisała, że paraliżuje ją wstyd gdy ma o tym wprost powiedzieć spowiednikowi.Ja niestety mam tak samo.Wiem, że jest to tchórzostwo, ale blokuje mnie to przed sakramentem pojednania. Dlatego spowiadałam się z \'nieskromnego zachowania i myśli\'. Jednak ostatnio, ksiądz zapytał wprost:\'co to znaczy nieskromne zachowanie\'?oczywiście spanikowałam i odpowiedziałam, że \'tak ogólnie w zachowaniu brak mi czasem skromności\' Nie wiem teraz co mam zrobić.Nie chciałam zataić tego grzechu, przecież Bóg wie o co dokładnie mi chodziło...
Tak. Bóg wie, o co Ci chodziło. Kapłan mógł się nie domyślić, że chodziło Ci o czyn wobec samej siebie. Następnym razem staraj się tak nazywać grzechy aby z jednej strony nie paraliżował Cię wstyd a z drugiej strony, aby to co mówisz nie było wieloznaczne. Nieskromne zachowanie to dość pojemne pojęcie. Można zachowywać się nieskromnie wobec kogoś; można robić coś nieprzyzwoitego z kimś lub komuś; brak skromności może dotyczyć ubierania się lub sposobu mówienia o sobie i wreszcie nieskromność może dotyczyć nie tylko sfery seksualnej. 

Można nieskromne myśli erotyczne nazwać tak, aby było łatwiej nam je wyznać, n.p. przyzwalałam sobie na fantazje erotyczne, dopuszczałam myśli nieskromne. 

Masturbację można wyrazić n.p. w ten sposób: bawiłam się nieskromnie ze sobą, popadałam w autoerotyzm, dopuszczałam się czynów nieskromnych z samą sobą. Nawet czasem dość nieporadne sformułowanie "robiłam sobie dobrze" jest bardziej konkretne i wiadomo, że nie chodzi tu o czyn popełniony z kimś. 

Nie miałaś złych intencji. Po prostu wstyd Cię sparaliżował. Zdobądź się na odwagę przy kolejnej spowiedzi a teraz z radością Świętuj Zmartwychwstanie. 

 

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [2]

masturbacja zalecona przez urologa

2009-12-16 16:49:17

Witam,
Mam pytanie związane z masturbacją. Lekarz urolog stwierdził u mnie zapalenie prostaty i polecił, żebym się regularnie masturbował przez jakiś czas - twierdzi że dzięki temu będzie bakterie zostaną szybciej usunięte z prostaty i jąder.
Co zrobić w takiej sytuacji? jestem młodym człowiekiem (studentem) a dodatkowo kiedyś miałem problem z masturbacją.
Inną kwestią jest to, że masturbowałem się w celu pobrania badania nasienia i wszystko wskazuje na to, że będę musiał takie badania jeszcze raz (jeśli nie więcej) powtórzyć.
Prosiłbym o podpowiedź, jak należy ocenić moralnie takie sytuacje i co jako wierzący katolik powinienem zrobić.
"Mam pytanie związane z masturbacją. Lekarz urolog stwierdził u mnie zapalenie prostaty i polecił, żebym się regularnie masturbował przez jakiś czas - twierdzi że dzięki temu będzie bakterie zostaną szybciej usunięte z prostaty i jąder".

Jeśli bakterie są przyczyną zapalenia prostaty, to należy zidentyfikować te bakterie. Lekarz urolog zna sposoby (np. badanie moczu, wymaz z cewki moczowej). Potem dobiera się odpowiednie antybiotyki i w ten sposób eliminuje bakterie. Aż dziw bierze, żeby urolog uważał, że masturbacja usunie bakterie z prostaty czy jąder. Przecież przy zapaleniu prostaty również sama cewka jest zainfekowana i podrażniona. W takiej sytuacji masturbacja byłaby właściwie dodatkowo działaniem masochistycznym. Albo zatem urolog jest niekomptetny, albo sobie żarty stroi.

"Inną kwestią jest to, że masturbowałem się w celu pobrania badania nasienia i wszystko wskazuje na to, że będę musiał takie badania jeszcze raz (jeśli nie więcej) powtórzyć".

A po co to pobieranie nasienia? Czemu to ma służyć? Chyba nie jest to badanie służące ratowaniu życia? Jeśli nie, to znaczy, że nie jest ono konieczne. A zatem, można z niego zrezygnować.

Pozdrawiam,

 

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [35]

kompetencje lekarza a duchownego

2009-12-16 16:49:49

Dlaczego Ojciec Marek Blaza wypowiada się w sprawach sposobów leczenia infekcji bakteryjnych? Pytającemu nie chodziło chyba o poradę lekarską. Czy Ojciec skończył medycynę i jest w stanie określić, jak się leczy daną chorobę czy po prostu wie wszystko najlepiej?
W wątku o celibacie duchownych do osoby zadającej pytanie napisał Ojciec tak (cytat):
\\\"No widzi Pani. Pani by chciała dyskutować o zniesieniu celibatu, a nawet Pani nie wie, na czym on polega.\\\"
Proszę przeczytać swoje medyczne dywagacje Ojcze Marku i pomyśleć chwilę nad nimi w kontekście powyższego cytatu.
Nawet nie liczę, że to pytanie pojawi się na forum. Mam nadzieję, że Ojciec je po prostu przeczyta.
Szanowna Pani, a czy przyszło Pani do głowy, że ja jako mężczyzna też mógłbym zachorować na podobną chorobę? Albo ktoś z moich bliskich mógł mi opowiedzieć historię takiej choroby? W każdym razie z książek tego nie wyczytałem.
Poza tym ja nie udzielam porad lekarskich, tylko pokazuję, że namawianie przez urologa chorego na bakteryjne zapalenie prostaty do masturbacji przede wszystkim przeczy zdrowemu rozsądkowi. Nawet nie trzeba tego rozpatrywać od razu w kategoriach moralnych.
A wątek o celibacie tutaj, to tzw. argument "ad omnia", czyli postrzelajmy do o. Blazy, może trafimy. Wyciągnijmy wszystkie działa, jakie mamy. Nieważne, czy celibat z urologie ma jakiś związek. Po prostu - strzelajmy.
No cóż, proszę strzelać. Jak się Pani moja osoba nie podoba, to nie musi Pani czytać moich odpowiedzi. Żyjemy w wolnym kraju. A Pani strzelaniem nie przejmuję się. Dawno się już przyzwyczaiłem. Zwykle świadczy taka postawa o samych strzelających.
Pozdrawiam, 
 

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [7]

komentarz do wypowiedzi

2009-12-16 16:51:04

Medycyna jest sztuką i jeżeli są wątpliwości co do zaleceń lekarskich, to należy iść do innego specjalisty. W obecnym systemie ochrony zdrowia nie ma problemu, aby poprosić o nowe skierowanie od lekarza POZ i iść do innego urologa.
Co do badania nasienia w tym wypadku chodzi chyba o wykonywanie posiewu w celu dobrania skutecznego antybiotyku.
Dziękuję za ten bardzo rzeczowy głos. Co do ostatniego zdania dobrze by było upewnić się, po co konkretnie miałoby być badane nasienie. Piszę to w kontekście słowa "chyba", tóre tam pada. Trudno bowiem dokonać nawet przybliżonej kwalifikacji moralnej czynu, jeśli mamy do czynienia ze słowem "chyba".
Pozdrawiam, 
 

Marek Blaza SJ


cd

2009-12-16 16:53:31

witam serdecznie,
własciwie to nie pytanie, ale krótki komentarz i słowo do pytającego. Bakteryjne zapalenie prostaty( podobnie jak inne infekcje bakteryjne) według wspólczesnej wiedzy medycznej leczy się po prostu antybiotykami... to chyba dość proste i oczywiste..., ew. w przypadku oporności na leczenie p/bakteryjne kwestia wymazu i leczenia celowanego (jestem akurat lekarzem, więc cokolwiek jestem zorientowana w temacie).
Pozdrawiam i nie dajmy się ogłupić.
Szanowna Pani Doktor,
dziękujemy za pomoc. Mamy nadzieję, że dzięki Pani fachowemu komentarzowi kwestia "leczenia" infekcji bakteryjnej masturbacją została już definitywnie rozstrzygnięta.
Pozdrawiam, 
 

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [1]

Badanie nasienia

2009-12-16 16:54:06

Co do pierwszej częsci pytania to jest ono raczej prowokacyjnej i ni warto się na nim skupiać.
Druga część jest istotniejsza.
Odpowiedź księdza (Jezuity, a mam ich za mądrych) jest zatrważająca i pachnie ciemnogrodem i głębokim średniowieczem. Otóż wyjaśniam. Badanie nasienia wykonuje się u małżeństw starajacych się bezskutecznie o potomstwo. Czasem brak zapłodnienia jest związany z małą ruchliwością plemików. Wystarczy wtedy kuracja farmakologiczna i sprawa jest załatwiona. Aby tak leczyć i taką diagnozę postawić należy zbadać nasienie. Innego sposobu pobrania materiału do badania nie ma.
Używanie argumentów związanych z ratowaniem życia jest nieuprawnione i niegodne.
Pozdrawiam i liczę na MĄDRĄ odpowiedź.
Tutaj jest mądra odpowiedź: http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=3891

Pozdrawiam, 
 

Marek Blaza SJ


komentarz do wypowiedzi cd.

2009-12-16 16:54:34

Moje "chyba" odnosi się do gdybania, po co to badanie powtarzać jak zasuegerowano pacjentowi. Nie jestem urologiem stąd moje wątpliwości, a dotyczą one pytania czy badanie jest diagnostyczne, a więc w celu rozpoznania choroby, czy jest szukaniem skutecznego leku, wobec niepowodzenia terapii antybiotykiem stosowanym empirycznie. I jedno i drugie badanie ma służyć leczeniu pacjenta, więc kwalifikacja moralna jest taka sama a moje "chyba" należy pominąć.
I tym razem odsyłam na stronę: http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=3891

Pozdrawiam, 
 

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [2]

masturbacja, seksualność

2010-05-23 02:47:55

Nie rozumiem, dlaczego mam się spowiadać z masturbacji, jeśli nawet w katechiźmie jest napisane, że jest to \"akt nieuporządkowany\". Dlaczego nie jest powiedziane wprost, że to grzech? Nie rozumiem, w czym tkwi ten grzech i czy to jest naprawdę grzech. Niby można uzależnić się od takich praktyk, ale od alkoholu też można się uzależnić, a chyba nikt nie spowiada się z tego, że lubi czas od czasu wypić lampkę wina przed snem, tak dla relaksu, chyba, że nie potrafi bez tej lampki normalne funkcjonować. Rozumiem grzech, jeśli masturbacja łączy się z oglądaniem pornografii, wypaczeniem normalnego współżycia, np. kiedy ktoś nie potrzebuje obecności drugiego człowieka, bo woli zaspokajać te potrzeby sam ze sobą, czy szkodzeniem sobie na zdrowiu albo też przyzwyczajeniem ciała do jednego rodzaju bodźca. Nie mogę jednak pojąć, dlaczego nie wolno mi czas od czasu relaksować się w ten sposób, poznając przy okazji różne reakcje własnego ciała na dotyk, czułość itp. Co złego w sprawieniu temu ciału czasem odrobiny przyjemności? Czy takie demonizowanie seksualności nie prowadzi do pewnej blokady psychicznej i mniejszego komfortu ze współżycia, zastanawiania się co wolno, a co nie, co już jest grzechem. Potem słyszy się o kobietach, które nie chcą myć się w intymnych miejscach, bo dotykanie \"tam\" postrzegają jako jakąś grzeszną przyjemność, której trzeba się wyzbyć, a Kościół jest oskarżany o propagowanie seksualności jako czegoś złego, szatańskiego. A przecież to Pan Bóg stworzył człowieka razem z jego płciowością... Mam jeszcze pytanie o to, czy stosowanie prezerwatywy przez małżeństwo jest grzechem z zasady, czy to zależy od intencji. I nie chodzi mi tu o ochronę przed chorobami, bo sama bym nie zaryzykowała współżycia z kimś zarażonym HIV jako ochronę stosując kawałek gumy. Chodzi mi o takie normalne, kochające się i szanujące małżeństwo, które jest otwarte na rodzicielstwo, ale pragnie też korzystać z daru rozumu i chce rozsądnie planować poczęcie swoich dzieci, tak, by przyszły na świat wyczekane, kiedy rodzice będą mogli zapewnić im najlepsze warunki rozwoju. Chodzi mi o takie małżeństwo, które jest otwarte na wolę Bożą w tej kwestii i gdyby dzieciątko się poczeło, to przyjmie je z miłością, ale stosuje w różnych wyjątkowych sytuacjach (np. wyjazdu) prezerwatywy w takim samym celu jak metody NPR. Organizm kobiety nie jest szwajcarskim zegarkiem i czasem wystarczy wyjazd na wakacje, zmiana klimatu, by zmienił się cykl. Oczywiście, prezerwatywa również nie gwarantuje, że do poczęcia nie dojdzie, ale zmniejsza jego szansę. Trzeba ufać Bogu, ale w takich chwilach przypomina mi się ktoś, kto ufał, że Bóg go uratuje z powodzi, ale nie chciał wsiąść do łodzi, którą mu podesłano, bo czekał na nadprzyrodzoną interwencję Bożą. Tak i tu moglibyśmy siedzieć i ufać, a nie skorzystać z możliwości, jakie daje nauka. Przecież mamy czynić sobie ziemię poddaną, to dlaczego nie korzystać z tego, co wymyślił człowiek, jeśli robimy to w dobrej wierze - w tym przypadku mając na uwadze komfort współżycia dwojga kochających się ludzi, a nie powiedzmy przyzwolenie na stosowanie prezerwatyw jako rozwiązanie problemu z AIDS dając tym samym zielone światło dla współżycia pozamałżeńskiego...

Piszesz: "kochające się małżeństwo, które jest otwarte na rodzicielstwo". Odpowiadam: postępuj tak, aby tego nie zniszczyć lecz wręcz przeciwnie pogłebiaj więź z rodziną i ufaj Bogu wiedząc, że On ufa Twojemu rozsądkowi, troszcz się o wzajemne zdrowie i szczęście. A jeśli masturbacja jest chwilą słabości, to nie róbmy z tego zaraz ciężkiego grzechu. Nie róbmy też z niej sposobu na rozładowywanie wszelkich napięć. Natomiast jeśli planując poczęcie kolejnego dziecka sięgniesz w sposób uzasadniony po wyjątkowe środki nie krzywdzące nikogo, świat się nie zawali. Jednak w tym wszystkim nie zapomnij, że chodzi o małżeńską więź i otwartość na Boża wolę. Pozdrawiam

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [6]

masturbacja

2010-09-07 16:50:03

Czy masturbacja w obecności 1,5 rocznego dziecka jest grzechem zgorszenia? Dodam, że dziecko nie widziało co robie, bawiło się jedynie w tym samym pokoju troche dalej. Poczułem się potem tak głupio, że postanowilem definitywnie skonczyc z masturbacja!
Jesli dziecko nic nie zauwazylo, to trudno mowic o zgorszeniu. Tym bardziej, ze chodzi o 1,5-roczne dziecko. Ale gdyby zauwazylo, to mogloby to pozostawic w nim powazne zranienie (nieuswiadomione, ale tym bardziej grozne). Slusznie, ze poczules sie glupio, i ze postanowiles skonczyc z masturbacja. To nie tylko grzeszne, ale i zniewalajace przyzwyczajenie. Zycze bycia wolnym od masturbacyjnych praktyk. Z modlitwa

Dariusz Kowalczyk SJ


spowiadać się za każdym razem?

2010-09-20 16:23:25

Szczęść Boże!
Wiem, że wątek masturbacji był poruszany wielokrotnie, ale nadal mnie nurtuje pewna rzecz. Z masturbacją borykam się od dzieciństwa a mam 31 lat. Wiele rozmawiałam nad tym z moim kierownikiem i spowiednikami i...usłyszałam wiele różnych porad. Jedni mówią, żeby spowiadać się za każdym razem po upadku, a drudzy, żeby nawet z tym grzechem przystępować do Komunii - bo Bóg poradzi sobie z moją słabością, a ważne jest bym ja była blisko Boga i z Niego czerpała siłę. Nie chcę tego grzechu bagatelizować ani sprawić by stał się centrum mojego życia, ale chcę mieć jasność. Często bywa tak, że nawet po spowiedzi potrafię upaść - czy mam zaraz iść do kolejnej czy tak jak np poradził mi jeden spowiednik - uczestniczyć w pełni we Mszy św,a podczas systematycznej spowiedzi wyznać upadek?I czy wtedy powinnam także powiedzieć, że z tym grzechem przystąpiłam do Komunii Św.? Naprawdę jestem już szczerze zmęczona swoimi upadkami i proszę o pomoc i modlitwę.
Sądziłbym, że "uczestniczyć w pełni we Mszy św,a podczas systematycznej spowiedzi wyznać upadek" jest najlepszą radą. Najlepiej, gdybyś mogła chodzić do spowiedzi do tego księdza, który Ci tak poradził. Wówczas bez problemu możesz mówić, że przystępujesz do komunii św. - bo, ogólnie, chyba lepiej mówić, że pracujesz nad tym i przyjmujesz Pana prosząc o pomoc. A jak Ci któryś powie, że przyjmujesz komunię świętokradzko, to mu nie wierz. Radziłbym nie skupiać się na liczeniu upadków. Raczej licz sobie jak długo potrafisz walczyć - patrz na sukcesy, dziękuj i przedłużaj czas bez upadku. Poza tym, jak po upadku jesteś na Mszy to wykorzystaj swój upadek, żeby w tym wyznaniu, że jesteśmy grzeszni (na początku Mszy) powiedzieć "Panie Jezu, ja na prawdę jestem grzeszna, a Ty mnie dalej kochasz, dziękuję Ci za Twoją miłość". Niech wyznanie "że jesteśmy grzeszni" napełnia Ciebie wdzięcznością. Drugi moment "pożytku z grzechu" może być w "Ojcze nasz" - gdy mówisz "i odpuść... jako i my" możesz prosić o cierpliwość i umiejętność przebaczania. I może pamięć, że nie ze wszystkim sobie radzisz pomoże Ci przez cały dzień łagodniej spojrzeć na innych.

Kazimierz Wójt SJ

zobacz komentarze [9]

co to znaczy

2011-01-06 20:43:22

Podczas spowiedzi, przy temacie nieczystości ks. zadał pytanie czy to była nieczystość myślna czy cielesna. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam się zastanawiać co to znaczy cielesna? Wiem, że powinnam zapytać tego ks. od razu, ale było minęło, a tak na przyszłość... Czy cielesna to tylko samogwałt, czy też współżycie? Czy współżycie (z osobą wolną) to nieczystość, czy cudzołóstwo?
Wydaje mi się, że chodziło chyba bardziej o sposób popełnienia grzechu - czy był to grzech popełniony czynem, czy też myślnie.
Pozdrawiam w Panu

Paweł Kowalski SJ


Masturbacja w celu badania nasienia

2011-01-17 02:16:40

http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/109/n/2145
Bardzo bym prosił Ojca Marka Błazę o ustosunkowanie się do tego pytania i wypowiedzi. Jeżeli dobrze widzę dwóch księży na tym samym forum mają z goła odmienne zdanie. Byłbym wdzięczy za odpowiedź Ojca i bardzo bym prosił wziąć pod uwagę aspekty etyczne, ale i medyczne. Jeśli się nie mylę nie mamy chyba do czynienia z dogmatem i intencje mają jakieś znaczenie.
Proponuję wziąć pod uwagę wiedzę z urologii przed wyciągnięciem pochopnych wniosków. Seminogram wykorzystywany jest np. przy diagnostyce bezpłodności u mężczyzn. A że 20% par ma teraz z niepłodnością problem to trochę nie elegancko by było im odbierać taką metodę, tym bardziej że Kościół głośno postuluje by nie dokonywać in vitro (myślę, że słusznie) tylko się diagnozować i leczyć. Tylko jak, skoro i tego Ksiądz zabrania? Taki np. żylaki powrózka nasiennego. Jedna z najczęstszych, jak nie najczęstsza przyczyna bezpłodności u mężczyzn. Seminogram pomaga stwierdzić, czy faktyczni w tym tkwi problem, kiedy poddać się operacji, stwierdzić czy operacja się udała, nic nie zmieniła czy pogorszyła i trzeba interweniować. Bardzo dobrze nawet to leczyć jeszcze przed małżeństwem, by potem łatwiej o dzieci było. Dalej nie ma sensu się rozpisywać bo nie na tym to polega. Chodzi o uznanie czy intencje maja jakiekolwiek znaczenie czy też jesteśmy dla prawa, anie prawo dla nas.
P.S. Czytałem artykuł z szansyspotkania. Niestety brakuje tam kilku istotnych faktów medycznych, które np. pojawiają się w linku z początku pytania.
Jak najbardziej zgadzam się z wypowiedzią o. Dariusza Kowalczyka SJ.

Pozdrawiam,

Marek Blaza SJ

zobacz komentarze [8]

Łaska nawrócenia?

2011-05-26 21:46:08

Mama 38 lat bardzo długo byłam daleko od Boga, prawie kilkanaście lat, sama tego nie rozumiem ale coś się nagle zmieniło zapragnęłam bliskości Boga, zaczęłam chodzić do Kościoła i ku mojemu zdziwieniu zaczęłam uczestniczyć we mszy świętej, słuchałam co się mówi co się śpiewa łaknęłam każdego słowa, i z niedzieli na niedzielę coraz bardziej pragnęłam przyjąć Jezusa do swojego serca, ale do tego musiałam się wyspowiadać, ciężko mi było bardzo, przecież tak bardzo skrzywdziłam Boga przez te wszystkie lata, trudno mi było sobie wyobrazić że Bóg może mi wybaczyć to wszystko i mogę zacząć wszystko od nowa. W końcu się odważyłam. Warto było. Moje pierwsza komunia po wielu latach to było przeżycie nie do opisania. Łzy płynęły mi same po policzkach kiedy szłam do komunii przyjąć Jezusa. Niestety moja radość nie trwała długo, ja dojrzała kobieta zamężna borykam się z problemem który właściwie był dla mnie zawsze katuszą, dla mojego małżeństwa, ale teraz ma on jeszcze wymiar grzechu i to grzechu ciężkiego, jest to problem masturbacji. Już wiele się naczytałam na ten temat, zazwyczaj są to wypowiedzi młodych ludzi, więc mają jeszcze szansę żeby z tego wyjść, ja nie widzę w tej chwili już nadzieji że pokonam to, nie chcę się usprawiedliwiać tym że to jest nałóg, ale niemożność przyjmowania Jezusa podczas mszy świętej dobija mnie postokroć. Na dodatek ile można się spowiadać ciągle z tego samego? Ksiądz podczas ostatniej spowiedzi mojej powiedział mi że dostąpiłam wielkiej łaski od Boga że się nawróciłam, ale coraz bardziej gdy upadam i znowu to robię to uświadczam się w przekonaniu że nie jestem tego godna. Czy naprawdę nie ma dla mnie ratunku?

Jeżeli czytała Pani odpowiedzi na pytania o masturbacje, jakie dajemy na tym Forum, to chyba zauważyła Pani, że odpowiadamy w stylu: "jeżeli ulegasz w walce", to nie jest to grzechem śmiertelnym, możesz iść do Komunii, ale warto chodzić do spowiedzi systematycznie (np co miesiąc) i wówczas ten grzech wyznać".

Uzasadnieniem jest brak wolności (uzależnienie) i brak pełnej zgody. Walczysz - to znaczy, że masturbacja nie jest Twoim wyborem. Tu nie ma spełnionych warunków grzechu śmiertelnego. Przegrywasz z biologią (prawdopodobnie w dni płodne). Jest to dla Ciebie bolesne i upokarzające. W tym bólu i upokorzeniu w Jezusie jest Twój ratunek, a nie odrzucenie. Potrzebujesz Eucharystii tym bardziej, a Pan chce do Ciebie przyjść. Tam, gdzie człowiek cierpi, zdaje sobie sprawę ze swojej bezradności, tam Pan tym bardziej przychodzi ze Swoją Miłością. Nie bój się Go przyjmować. Nie po to otrzymałaś łaskę nawrócenia, żeby teraz tylko patrzeć na Niego z daleka.

Piszesz o przekonaniu "że nie jestem tego godna" - a ktos z nas jest??? On kocha Ciebie z całym Twoim bagażem słabości - taką, jaką jesteś. Po prostu zaufaj Mu i przyjmij.

 

Kazimierz Wójt SJ

zobacz komentarze [12]

Zgłupiałem

2012-05-08 23:36:42

Zmagam się z masturbacją od jakichś 20 lat. Byłem przekonany, że to grzech ciężki. Teraz, po przeczytaniu tego wątku nie wiem już nic. Nikt mi nigdy nie powiedział, że to może być grzech powszedni. Kiedyś spowiadałem się co miesiąc i moim celem było wytrwac jak najdluzej, ale czasem popełniałem grzech krótko po spowiedzi i czekaem kolejny miesiac, bo przeciez ksiadz mnie w konfesjonale pogoni ze za czesto, albo postraszy impotencją (bywało). Proszę mnie dobrze zrozumieć - nie czepiam się spowiedników, ale prawie zawsze nad tym tematem się zatrzymują. Ad rem, od lat jestem wyizolowany, czuje sie jak śmieć bo nie potrafie sie kontrolować, chodzę z poczuciem winy i niskim poczuciem własnej wartości, a tutaj czytam, że tak naprawdę to wszystko wolno - takie mam wrażenie. Trzeba tylko dorobić sobie odpowiednią teorię do masturbacji. O co chodzi?
Nie chodzi o dorabianie teorii do nieuporządkowanych zachowań, bo takimi są działania autoerotyczne. Chodzi o to, byś pracował nad sobą, bo nie pracując nad swoimi słabościami grzeszysz zaniedbaniem, lenistwem. Osoba uzależniona od masturbacji nie powinna trwać w tym uzależnieniu, bo takie zachowania ją zubażają. I nie ma się co pocieszać, że coś jest grzechem powszednim. Tu nie tyle chodzi o grzech co o zniewolenie. A Bóg powołał nas do wolności. Weź się w garść.

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [4]

Być silnym

2012-07-17 00:00:07

"I uczynię Cię silnym w twych słabościach" to usłyszałem w czytaniu podczas mszy św.niedzielnej dwie niedziele temu. To był znak dla mnie od Jezusa Pana , ze uczyni mnie wolnym od wielu słabości, od masturbacji równiez. Prosiłem i o to w modlitwie , wierzcie mi TO DZIAŁA !!! Jest ciężko , ale gdy się Wierzy Jezusowi można tej łaski doświadczyc , Działanie Ducha św. jest wielkie. Jarek
zobacz komentarze [2]

Masturbacja

2012-09-29 00:04:43

Mój problem zaczął się, gdy miała gdzieś 8-10 lat, doładnie nie pamiętam. Zaczęłam to robić, nie wiedząc może jeszcze, że to grzech. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam mnieć poczucie winy. Obiecałam wtedy Bogu, że już nigdy tego nie zrobię. Na początku było trudno, ale za jakiś czas odczuwałam mniejszą potrzebę. Udało się. Tylko, że niedawno to powróciło. Mam obecnie 17 lat. Nie wiem czemu, ale gdy siedzę, czuję w kroku materiał i odczuwam podniecenie i ochotę właśnie na to. Tym bardziej, im siedzę w ciaśniejszych spodniach. Wcześniej tak nie było. Ogólnie jestem osobą zamniętą w sobie, małomówą, mam dość wiele problemów z sobą. Myślę, że to dlatego tak się dzieje. Ale nie potrafię tego przezwyciężyć. Zdarzało się, że rozpłakiwałam się z powodu tego grzechu. Kocham Boga i dlatego nie chcę tego powtarzać. Bardzo Go zawiodłam... Było też tak, że po tym chaniebnym czynie czułam się "upodlona", jakby pozbawiona godności ludzkiej i chciało mi się nawet żygać, za przeproszeniem. Użyłam tego wyrazu, gdyż myślę, że najlepiej oddaje istotę sytuacji. Ale moim problemem jest też to, że wydaje mi się, że za każdym kolejnym razem mam coraz mniejsze skrupuły. Nie chcę, żeby tak było. Bardzo nie chcę stać się bez sumienia. Proszę o jakąś odpowiedź i poradę.
Nie patrz na to w kategoriach grzechu lecz jak na niedojrzałe zachowanie, które sprawia, że coraz bardziej zamykasz się w sobie. Satysfakcja, jaką osiągasz poprzez masturbację jest pójściem na łatwiznę. Próbuj szukać satysfakcji w relacjach z ludźmi, gdy trzeba z siebie coś dać, zaangażować się, wziąć odpowiedzialność za tworzenie więzi z drugą osobą. To co robisz, mimo że tego nie chcesz, nie jest haniebne. To po prostu pogubienie, nieuporządkowane życie. Czas, by zacząć je porządkować a nie skupiać się na poczuciu winy. Jesteś już prawie dorosłą kobietą a w realnym życiu trzeba się natrudzić, by mieć satysfakcję. Nie wystarczy rozładować napięcia poprzez masturbację, alkohol czy inne używki. Pozdrawiam

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [3]

Inne spojrzenie na sprawę?

2012-10-01 23:19:12

Wiele serwisów poświęconych tematyce religijnej absolutnie potępia czyn onanizmu jako niezgodny z Bożym planem względem człowieka i sprzeniewierzający się idei małżeństwa. Spowiednicy, z którymi się do tej pory spotkałem podzielają ten pogląd. Co jednak, gdy tak mocno akcentowane w owych źródłach negatywne skutki masturbacji nie występują, a ktoś jest całkowicie wolny od nałogu? Czy w takiej sytuacji rozładowanie napięcia w postaci jednorazowego, sporadycznego aktu onanizmu także jest niedopuszczalne? Czy też po prostu lepiej nie wpuszczać pokusy do serca i ustrzec się od ewentualnego zła w myśl zasady "przezorny zawsze ubezpieczony"? Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji jest to niewątpliwie świadome i dobrowolne przekroczenie zasad wiary, a zatem bezdyskusyjnie można mówić o grzechu ciężkim. Czy jednak tak jest w istocie? Celowo unikam tutaj użycia słów takich jak "upadek", bowiem moja sytuacja jest taka, że jestem w stanie trwać w abstynencji, jednakże nie dostrzegając negatywnych skutków masturbacji zastanawiam się, czy także powinienem unikać jej całkowicie. Nie kieruje mną pycha (przecież nikt nie jest wolny od pokus) a jedynie ciekawość. Zdaję sobie sprawę, iż reguły boskie nijak się mają do precyzyjnych prawnych regulacji ziemskich, jednakże czy częstotliwość masturbacji 1/tydzień jest w moim przypadku dozwolona? Chciałbym porównać ją do - powiedzmy - wypicia piwa, elementu relaksu. Czy rozumuję poprawnie? Z pozdrowieniami S.
Nie pochwalam onanizmu. Często jednak robi się z niego niesłusznie wielkie przestępstwo. W okresie dojrzewania jest to akt bardzo powszechny. Ważne, by nie stał się sposobem na życie. Uzależnienie od onanizmu jest destrukcyjne i dlatego powinno się go unikać a nie z powodu jakiegoś wielkiego grzechu. Pozdrawiam

Wojciech Żmudziński SJ

zobacz komentarze [25]